- Dobrze słonko, a więc Markus w dniu swoich 772 urodzin...

- Co?

-Umrze, a czarownicę które opuszczą wyspę stracą moc, oczywiście czarownice zaczęły to sprawdzać, na początku nic się nie działo, ale po kilku latach przebywania po za wyspą ,faktycznie straciły moc, niektóre nawet zaczęły umierać ze względu na swój wiek.

- A ty?

- Mnie wtedy nie było, odsunęłam się od mamy i Lili tak jak Carol, więc nas klątwa nie dosięgła.

- W takim razie, mamo ile ty masz..-przełknęłam ślinę..-lat

-41.- odetchnęłam z ulgą.- Razy 3.

-Co? Masz 123 lata? O mój Boże.

- Niestety.

- W takim razie jest pani nadal czarownicą?

- Tak, ale nie używam mocy?

- A tata?

- Wie.

- O Boże i co on to normalnie przyjął?- zapytała Abi?

- Tak, używam tylko zaklęcia na to aby się starzeć, co rok piję miksturę, ale używam całą swoją moc, którą zgromadziła przez ten czas na zrobienie jej?

- A ja?

- Ty,d ziecko nie ruszaj się z wyspy.

- Czemu?

- Twój tatuaż..on nie jest przypadkiem, malowałaś te litery od dziecka

 -Co to znaczy?-mama na chwilę zamilkła

- Ogień, wiatr, woda, ziemia, zamrażanie.

- Co? Ale to przecież..

- Dary wampirów..-przerwał mi Harry dokańczając moje zdanie.

- Kochanie, razisz prądem.

-Tak, wiem.

- Ale tylko wtedy kiedy tego nie chcesz aby dana osoba cie dotykała, nigdy mnie nie poparzyłaś, ale ojca już tak.- lekko się zaśmiałam, po czym poparzyłam na Harrego, a on na mnie.

- Musisz uważać na siebie, naprawdę.

- Wiem, mamo. Zostanę tu,chyba mogę?- skierowałam pytanie w stronę bruneta, a ten pokiwał głową.

- Mogę.

-T o świetnie. Muszę kończyć skarbie, trzymaj się.

- Pa.

- Wow, na serio jest mega silna.- skomentowała Abi.

- Jak na razie tego nie widać.

- O tu jesteście.-naglę do sali wszedł Niall, kładąc rękę na moim ramieniu i nic, nie poparzyło go, w oczach Harrego mogłam zobaczyć...zazdrość?

- Właśnie dowiedziałyśmy się nie dyskryminując Harrego, dlaczego Ellie razi prądem i ogólnie ogarnęłyśmy cały ten bałagan.- Znów popatrzyłam na bruneta, kóry pożerał Nialla wzrokiem.

- O to świetnie i jak to jest?-zapytał blondyn.

- Ja ci opowiem chodź.- złapałam go z rękę i ruszyliśmy w stronę mojej sypialni.

***

- Wow, no nieźle. Czyli jako jedyna masz moc wody i zamrażania.

- Nie do końca, znaczy nie wiem, jeszcze się nie objawiła.

- A to poparzenie, tak na serio?

- Nom, nieźle nie, a co?

- Bo od 3 minut mam rękę na twoim udzie i nic nie poczułem.- popatrzyłam w dół i faktycznie ręka blondyna znajdowała się jakby to powiedzieć, kulka centymetrów od mojego wejścia?

- Chyba mi się podoba?- bardziej zapytałam. A chłopak przygryzł wargę.  Zaśmiałam się lekko co odwzajemnił.

- Mam pytanie?

- Hm?

- Masz chłopaka.- O kurwa, może to nie najlepszy czas, ale jebać to.

- Nie mam.-powiedziałam, po czym przybliżyłam się do niebieskookiego w celu lekkiego muśnięcia jego warg, jemu się chyba spodobało, gdyż na jego ustach zagościł totalny banan. Po kilku sekundach leżałam na łóżku, a on nade mną. Znów zbliżył swoje uda do moich, ale tym razem pocałunek był długi i dość namiętny. Jego ręka wślizgnęła się moja koszulkę, a ja lekko zapiszczałam gdyż był zimny.

- Przepraszam nie poradzę, że jestem zimny.- powiedział tymczasem przerywają pocałunek.

- Nie szkodzi.- włożyłam rękę w jego włosy po czym znów przyciągnęłam do pocałunku, wszystko byłoby super, gdyśmy w pewnej chwili nie usłyszeli charakterystycznego

-Ekhm.- Niall szybko się ode mnie odsunął, a ja poprawiłam koszulkę i wyprostowaliśmy się na baczność.

***

Boże jak namotałam, Btw..

I co myślicie będą razem?

I kto im przeszkodził?



Love Me Harder|H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz