day 22

1.6K 121 12
                                    

Zostaw gwiazdkę i komentuj ulubione akapity, :)

- przepraszam maleńki.- luke spojrzał na mnie, czekając, aż rzuce mu sie w ramiona i mu od tak wybacze.

Parsknąłem tylko odwracając od niego głowę i patrzałem na okno, które było piękniejsze, niż blondyn na środku pokoju... Dobra nie było piękne tak jak on, ale w tym momencie było obiektem westchnięć.

-I co, nic nie powiesz?- spojrzałem na niego jak na idiote, po części nim był, zranił mnie i niech się pomęczy.

-Nie wybacze ci, do tego momentu, aż nie udowodnisz mi, że zależy ci w jakimś stopniu na mnie Luke.- odparłem podchodząc do niego, ale nie za blisko, żeby mój mózg w jakimś stopniu sprawnie funkcjonował, a przy nim taki nie jest.

-Cholernie mi na tobie zależy kochanie. - wyciągnął w moją stronę dłoń, gestem ręki kazałem mu ją opuścić.

-Słowa to nie dowód Luke, nie ufam ci  i skąd mogę wiedzieć czy nie kłamiesz tylko po to aby mnie znów wykorzystać. Chce mieć pewność, że to co czujesz jest szczere wobec mnie, więc to po prostu udowodnij, a nie deklarujesz sie słowami, w które nie wierze.- powiedziałem delikatnie, wycofując się do tyłu, patrząc mu w oczy.

--Czy chcesz abym rzucił to wszystko dla ciebie?- w mojej głowie naszła myśl, że Luke zrozumiał o co mi chodzi. Kiwnąłem głową, czekając na jego relacje.

-W porządku Mike, dla ciebie wszystko.

////

Zgadnijcie kto jest chory?
Tak, ja! ;(

Priest ; MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz