Początek

10 1 0
                                    

     13.10.1504r.

  Perspektywa Twilight:  

Byłyśmy normalnymi piętnastolatkami. No właśnie BYŁYŚMY. W piątek trzynastego Tenebris miała urodziny. Wybrałyśmy się na miasto z jej chłopakiem i koleżankami. Tenebris nie lubi chodzić w spódnicach, ani sukienkach. Jednak przyjęła ode mnie prezent. Ja ubrałam czarną sukienkę, a ona granatową, długą suknię. Na mieście byłyśmy dosyć długo. Moi rodzice wyjechali do Anglii na 5 miesięcy, a bliscy Tenebris nie żyją... Zginęli w wypadku samochodowym jak miała 2 lata. Moi rodzice ją zaadoptowali. Gdy zbliżała się godzina 00:00 zdarzyło się coś dziwnego... Człowiek w masce podszedł do nas. Miał w ręku żyletkę. Pociął wszystkie osoby oprócz nas. Nagle zza rogu wyszedł mężczyzna w czarnym stroju. I od tamtej chwili wszystko się zaczęło. Prześladują nas i nie mają zamiaru dać nam spokoju. A Tenebris jeszcze Wam wspomni o naszej przyjaciółce - Sophie, która tragiczne zginęła. Nasze życie zmieniło się w ułamek sekundy... Dlaczego to dotknęło nas i naszych znajomych? No właśnie... Na to pytanie szukamy odpowiedzi.

13.10.1505r.

Perspektywa Tenebris:

Dziś jest pierwsza rocznica od kiedy nasi znajomi i Błażej (mój chłopak) zostali zaatakowani... Rany niby się zagoiły ale blizny zostaną na zawsze. Błażej ma pocięte ręce, Guciq ma CAŁĄ prawą nogę (i kawałek lewej), a Jessica ma "zniszczoną" twarz. "Zniszczoną" na policzku, przy oku i ma "wydłużony" uśmiech. Strasznie to wygląda. Dziewczyna prawie się załamała, bo niegdyś najładniejsza w szkole "laseczka" dziś jest maszkaradą. Współczuję jej bardzo, ponieważ rany na kończynach można zakryć długimi spodniami i bluzą, a twarzy nie zakryjesz. Wracając do tematu...  Dzisiejszego dnia idziemy na groby, po prostu i też nie... Sophia. Ładne imię, nie ? No tak... U nas ono wzburza płacze i awantury. Sophia to nasza przyjaciółka, która tego dnia została zabita, ten szaleniec podciął jej gardło ! Ja idę dalej. Zostawiłam jej niezapominajki i znicz. Podchodzę do małej marmurowej płyty. Wyciągam chusteczkę i wycieram ją z brudu (płytę). Widzę złoty napis: "Gerard i Dominica Clinton". Płaczę... Tak, to moi rodzice. Tak, jestem Tenebris Clinton. Tak, jestem dziedziczką ich tajemnicy. Dziś dowiem się tajemnicy skrywanej przez lata. Dzisiaj stanę się dorosła i będę mogła podróżować. Wracam do przyjaciół. Wchodzimy właśnie do kina. Czuję ból w klatce piersiowej, wychodzę z sali filmowej i biegnę do toalety. Ból przechodzi na żołądek i wymiotuję. Przemywam twarz zimną wodą i patrzę w lustro. Nie widzę mnie-Tenebris. Widzę smutną, wołającą o pomoc i zmęczoną Tenebris... Wracam na salę filmową i zabieram swoje rzeczy. Znajomym mówię, że źle się czuję. Wychodzę razem z całą paczką. Nalegam aby zostali i oglądali film, bo ja umiem się sobą zająć, ale nie słuchają... Myję się i wkładam białą piżamkę w "kształcie/fasonie" misia. Kładę się. Ostatnie co pamiętam to pocałunek od Błażeja, a następnie zgaszenie światła. Potem nic-zasnęłam. Nie dowiedziałam się nic o tajemnicy rodziców. Nie otworzyłam drewnianej szkatułki-tylko śpię...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 21, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Our history...Where stories live. Discover now