II

1.9K 164 70
                                    

- wszystko wyjaśnię ci jak będę u ciebie- i rozłączył się. A ja czekałem na niego siedząc w salonie.

Do mojego mieszkania ktoś zapukał, a raczej nie ktoś, a Baek. Otworzyłem mu drzwi. Stał przede mną z oczami, po których od razu zobaczyłem, że płakał.

- Hej - powiedział cicho patrząc na mnie. Od razu go wpuściłem do domu.
- Chcesz coś do picia?- zapytałem miło. Pokiwał główką.

- Mogę herbatki?- zapytał mnie.

- Jasne - szepnąłem do przyjaciela. Poszedłem do kuchni i zacząłem robić mu najlepsza herbatę jaką kiedykolwiek pił. Podałem mu ją, a chłopak od razu zaczął grzać o nią rączki. Usiadłem z nim na kanapie w salonie.

- To co się stało?- zapytałem delikatnie i subtelnie mojego przyjaciela. Spojrzał na mnie, miał łezki w oczkach. Bałem się o niego i to bardzo.

- Bo byłem u Chanyola- zaczął. Wiedziałem, że to przez niego- i kochaliśmy się drugi raz...i on...on- po jego policzkach zaczęły ciec łzy- on powiedział...że dobra...ze mnie dziwka- powiedział i się rozpłakał. Ja spojrzałem na niego mega zdziwiony.

- Co?!- zapytałem zdziwiony. Wkurwiłem się na tego Parka. Usiadłem obok niego i przytuliłem go do siebie. Ja pokaże temu Yeolowi co się dzieje kiedy obraża się z moim przyjaciela- Baek...-szepnąłem- współczuje, ale jeszcze mnie popamięta!- dodałem. Płakał mi w ramie długie godziny. Rozumiałem go, przecież jego ukochana osoba ma go tylko za zwykłą szmatę. Jak tylko dopadnę Parka to mu z dupy nogi powyrywam. Jak mógł tak nazwać mojego najlepszego i jedynego przyjaciela?

Kazałem młodszemu położyć się do mojego łóżka, bo nie wiem co mu jeszcze strzeli do głowy wracając do domu. Martwiłem się o chłopaka. Podałem mu jedzenie i kazałem zjeść kolacje, i wypić herbaty. Zrobił to, a ja dopiero jak usnął sam poszedłem na kanapę spać. Dłuższy czas nie mogłem zasnąć myśląc o tym, co mam zrobić Yeolowi za to jak nazwał mojego przyjaciela.

Usnąłem bardzo późno, wstałem wcześniej niż Baek. Przyrządziłem mu śniadanie i przy okazji sam coś przekąsiłem. Ja coraz mniej jadłem, chciałem schudnąć dla Kaia. Wszedłem ze śniadaniem dla ciemnowłosego do mojej sypialni, nie spał już.

- Hej młody, jak się czujesz?- zapytałem go miło. Spojrzał na mnie z lekko czerwonymi oczkami. Od razu wiedziałem, że płakał i to sporo.

- Jest okey- odparł mało przekonująco. Położyłem śniadanie na tacy przed nim. Pogłaskałem go po główce.

- Jak chcesz mam plan zemsty- odparłem do przyjaciela. Pokiwał energicznie głową, wiedziałem, że się zgodzi. Zacząłem mu opowiadać plan, dobrze, że dziś sobota!

Razem z nim ubrałem się, on zjadł śniadanie, a ja dopracowałem swój plan do końca. Był wręcz cudowny! Musiał się udać. Gdy tylko oboje byliśmy gotowi do wyjścia- czyli jak Baek pomalował eyerneren oczy- mogliśmy wyjść. Poszedłem z chłopakiem do najlepszego fryzjera w mieście. Zmienimy mu fryzurę.
Z szarego nudnego brązu na płonący blond! Jak go zobaczyłem od razu stwierdziłem, ze ten kolor mu bardzo pasuje. Wyglądał inaczej i tak bardzo pociągająco. Sam też zmieniłem kolor włosów, bo czemu nie? Zmieniłem kolor na czerwony. Myślę, że wyglądam nieźle. Poczułem nagle wybudowanie telefonu. Wyjąłem go i spojrzałem na wyświetlacz.

Numer nieznany
Ładnie ci w nowym kolorze *.*

Olałem sprawę, bo halo, nie znam numery. Choć musiał być to ktoś kto znajdował się na tej ulicy, bo nigdzie indziej nie byłem jeszcze w nowym kolorze włosów. Beak spojrzał na mnie z zapytaniem w oczach.

Psycho *Kaisoo*Where stories live. Discover now