Dostrzegliśmy siebie

7.6K 483 174
                                    

Thalia wybrała się ze swoją najlepszą przyjaciółką mulatką, Zuri na zakupy. Dziewczyna zawsze podążała za trendami i nosiła to co modne, aczkolwiek jeśli nie przypadało jej to do gustu, nie kupowała tego. Jak to mówiło jej powiedzenie "Moda modą, ale worku na ziemniaki nosić nie będę". Przechadzały się po ich ulubionym pasażu, gdzie rozbrzmiewała cudowna melodia. Szarowłosa od razu zaczęła się rozglądać na wszystkie strony. Bardzo spodobał się jej dźwięk wydawany przez gitarę.

Ale kto tak pięknie i delikatnie gra? – pomyślała.

Nie mogła zauważyć żadnej osoby, która mogłaby tworzyć tą melodię, więc wróciła do oglądania modnych w tym roku kombinezonów letnich. Stoisko z wieszakami stało na zewnątrz, co wiązało się nieuwagą dziewczyny. Nie potrafiła zapomnieć o tej melodii. Od razu przypomniało się jej, jak dziś rano grała coś podobnego. Od razu po przebudzeniu złapała za gitarę i zaczęła grać. Od kilku dni chodziła za nią melodia, której nie mogła sobie do końca przypomnieć. Nie pamiętała ani tytułu, ani wykonawcy tego utworu. Aż do tego ranka.

Dziewczyna zostawiła niczego nieświadomą koleżankę i podążyła za dźwiękiem. Przechodziła między sklepami, stoiskami, a muzyka była coraz głośniejsza. Była coraz bardziej zachwycona grą. Ekscytowała ją delikatność i lekkość, z jaką ktoś obchodził się ze strunami. Sama kilka lat próbowała dojść do takiej perfekcji, lecz nadal popełnia błędy, przez swoją niecierpliwość. Do tego potrzeba spokoju i czasu, a ona chciała umieć to ot tak. Niestety, kiedy przez dłuższy czas jej to nie wychodziło, robiła się zła i odstawiała instrument. Była coraz bliżej i zauważyła grupkę ludzi pod pustą ścianą.

Uliczny grajek, no tak! — pomyślała.

Przepchała się przez tłum, przepraszając ludzi. Widok przyprawił ją o dreszcze. Nie był to jakiś ledwo trzymający koniec z końcem grajek, a nieziemsko przystojny nastolatek z wielkim talentem. Średniego wzrostu, za to wyższy od niej, brunet o piwnych oczach. Ciemna karnacja i muskularna postawa. Ubrany był w białą, zwykłą koszulkę, czarną skórę oraz spodnie i ciężkie buty również w kolorze nocy.

Zakochała się. Chłopak ze stylem, talentem, który był jej pasją oraz był przystojniakiem jakich mało.

Thalia z zachwytem słuchała, jak brunet grał. Przypatrywała się, jak niedbale poruszał kostką po strunach. I teraz skojarzyła utwór. To ta sama melodia, którą grała rano.

Chciała, aby na chwilę na nią spojrzał, aby mogła choć przez moment spotkać jego piwne tęczówki. Chciała, aby się do niej uśmiechnął. Oczarował ją, a nawet jej nie zauważył, nie zrobił nic. Jej wystarczył jego talent. Chcąc zwrócić na siebie uwagę, zaczęła cicho śpiewać.

— "You say I'm crazy
'Cause you don't think I know what you've done
But when you call me "baby"
I know I'm not the only one

You've been so unavailable
Now sadly I know why
Your heart is unobtainable
Even though Lord knows you kept mine

You say I'm crazy
'Cause you don't think I know what you've done
But when you call me "baby"
I know I'm not the only one

I have loved you for many years
Maybe I am just not enough
You've made me realize my deepest fear
By lying and tearing us up"*

Daniel słysząc piękny głos, zaczął kręcić głową. Nie przestawał grać i szukał osoby, która śpiewała do jego gry. Uznał, że taki głos mógł mieć tylko anioł.

Zlustrował wzrokiem wszystkich stających wokół niego, chcąc ją tu zobaczyć. Nigdy jeszcze nie słyszał tak intrygującego głosu. W końcu jego wzrok zatrzymał się na uroczej szarowłosej dziewczynie. Uśmiechała się nieśmiało, ale nie przestała śpiewać. Kiedy ich spojrzenia się spotkały Thalia myślała, że zemdleje. Miał takie cudowne oczy i wart wszystkiego uśmiech, który odwzajemniła. Dopełniali się. Nie odrywając od siebie wzroku, robili swoje. Dziewczynie cisnął się coraz większy uśmiech na usta, kiedy widziała, jak na nią patrzył. Jednak nie był on możliwy, bo śpiewała i szerzej uśmiechnąć się już nie dało.

Źle postrzeganiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz