*błędy specjalnie!*
Elo melo 3 2 1! Jestem Andzia i diśaj ide se na koncert bibera. Jestem z packą cyli: Stół, dłubiel, i ini kturyh zapomnjalam. Swojim ajfonem nagrałam 83727272626262627252727262626262522 snapkuw o byle guwno. No bo karzdy muś wjedzieci,rze jestem w berlinje.
Noc:
Jednolorzce latajom na tenczy!!!!!!!!!Dzień:
Ale mj łep napjerdala (No, czasami będą przekleństwa więc jeśli jesteś małą dziewczynką, lub małym chłopczykiem, możesz iść. Papa!!!- od Autorki) wjenc idem po magicny piasek na kaca. Psypomnjalo mi śe ,rze dzisi ponjedialek. No to pżejebka.-ANŻA! CHOĆ TY CIEPO NA SINIADANIE!!!-wyciera śe moja matka jagby do boguw muwila.
-IDEM!!!!11!11!2111!!!!- Krzyknełam biorąc mojego srajfona272756s i zeslam na dułELO MELO 3 2 1!!!! A o to i Andzia i jej Gandzia! A Prolog ( który nie był prologiem xD) właśnie omineliście!
To papatki :3 :3 :3 :3
CZYTASZ
Z rzycia muszki [✒]
FanfictionCiągle pracuje nad czymś oryginalnym xD *Historia tylko dla osób z dobrym poczuciem humoru.* NIE CHCĘ OBRAŻAĆ ANGELIKI!!! Okładka by: _zielony_lipton (ja)