5

3.3K 189 310
                                    

+Slenderman+

Gdy Jeff puścił nagranie, stałem zdziwiony nowym mordercą. Nie będę oszukiwać samego siebie, jestem zdumiony jego pseudonimem i formułką. Gdy skończyły się wiadomości nagrane przez Killera, powiedziałem:

- Proxy.

- Tak szefie?  - odpowiedzieli razem Toby, Hood'ie i Masky.

- Znajdźcie  go.

- Ale potrzeba więcej informacji.  - powiedział Toby.

- A tak, tak chwilkę. 

Przeniosłem się do gabinetu i wyszukałem w internecie jak wygląda. No co muszę jakoś korzystać z życia. A do tego na moim biureczku jest laptop, drukarka i jest internet. No jakoś Ben musi zabijać. Mniejsza o to, wyszukałem informacje i je wydrukowałem. Na kartce było napisane:

Imię i nazwisko: brak

Lat: 16

Pseudonim: Duch

Kolor oczu: brak

Kolor włosów: brak

Ubiór: biała bluza z kapturem bez zamka, czarne rurki oraz tego samego koloru trampki

Przedmiot,  którym zabija: nóż

Siedziałem przy biurku i zawołałem moich Proxy. Gdy Ci już byli,  podałem im kartkę i powiedziałem:

- Macie go znaleźć i przyprowadzić do mnie.

#Time Skip Tydzień#

+Slenderman+

Minął tydzień. Bardzo długi. Do tej pory Proxy nie mogli go złapać.  Nie wiem jakim cudem. Jest nie uchwytny. Mówi się trudno. Jak na razie poprzestałem na tym aby sobie chłopcy od poczęli. No cóż wracam do wypełniania różnych papierów.

+Naomi+

Z tego co zauważyłam 3 mężczyzn próbowało mnie złapać, ale to ja złapałam ich. Hahaha. To znaczy w moje pułapki,  po czym zwiałam żeby mnie nie zabrali. I tak w kółko przez tydzień.

#Kolejny dzień#

+Naomi+

Chodziłam dziś po lesie,  ale ich nie było,  no cóż nie ma zabawy. Tak sobie chodziłam,  aż zauważyłam starą wille. Postanowiłam tam iść. Bawiąc się nożem szłam w jej kierunku, gdy nagle zauważyłam bardzo wysokiego mężczyznę. Miał ubrany długi płaszcz,  kapelusz,  jakieś spodnie i glany. W prawej ręce miał czerwoną róże, którą wąchał. Dziwne - pomyślałam. Nagle mnie zauważył, najprawdopodobniej uśmiechnął się, po czym zaczął iść w moim kierunku. Na początku przestraszyłam się,  ale szybko to minęło. Był już nie pełne 5 kroków ode mnie, gdy się na niego rzuciłam.

+Offenderman+

Szedłem sobie lasem,  wahając moją róże. Gdy po mojej prawej stronie niedaleko willi zauważyłem jakąś laske. Postanowiłem do niej podejść,  kiedy byłem 5 kroków od niej,  to biegła w moim kierunku. Nie wiedziałem co się dzieje,  więc stałem jak ta ściana. Gdy była już koło mnie kopła mnie w krocze.

- KURWA MAĆ!! - krzyknąłem z bólu i wrażenia jak mocno to zrobiła. Zwijałem się na ziemi z bólu.

- Zamknij ryj szczawiu!! - powiedziała,  a raczej krzyknęła w moim kierunku.

- Nie. - odpowiedziałem pewnie.

Ta natomiast kopnęła mnie w brzuch i w twarz.

- Auuł...

Duch / creepypasta (Kapkę zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz