Rozdział 1

162K 5.1K 5.1K
                                    


Dostępny pierwszy rozdział. Premiera wersji papierowej sierpień 2021.

###

Rozdział 1

To lato będzie do bani. Całe wakacje będą do bani.

Przedostatni dzień roku szkolnego spędzałam gapiąc się w sufit. Tym razem nici z zagranicznego wyjazdu, opalenizny i oglądania przystojnych turystów. Może faktycznie byłam zepsuta i rozpuszczona, skoro narzekałam, że po raz pierwszy od wielu lat spędzę wakacje w domu?

Poza oczywistymi plusami bycia nadzianym, było też kilka minusów. Najczęściej ludzie oceniali mnie przez pryzmat portfela rodziców. Większość widziała we mnie tylko zadufanego w sobie dzieciaka, któremu wpływowi starzy wszystko załatwiają. Gdyby tylko wiedzieli, że nie wszystko jest tak piękne, jak się wydaje.

Rodzice co roku stawali na głowie, by nasze wakacje były wyjątkowe. Tym razem miało być inaczej. Dostali duże zlecenie dla znanego magazynu mody i czekały ich całe dwa miesiące w podróży. Byli parą fotografików, a praca dla dużej marki oznaczała prestiż i zawodowe wyzwanie. Często wyjeżdżali służbowo, więc nie powinnam być zaskoczona. Problem w tym, że chodziło o wakacje – czas, który zawsze spędzaliśmy razem. Byłam sfrustrowana, ale nie miałam wyjścia, musiałam jakoś przeżyć lato w Huntley – miasteczku, w którym kompletnie nic się nie dzieje.

O ile wcześniej nie pozabijam się z Dougiem.

Mój starszy brat cieszył się, że przez dwa miesiące będzie mieć wolną chatę, a ja tylko modliłam się o to, by nie zamienił jej w imprezowy dom orgii. Naprawdę dziwiłam się rodzicom, że tak bardzo mu ufają. Ja na ich miejscu bałabym się, że po powrocie zamiast domu zastanę wielki krater.

Zresztą Doug zawsze miał szczęście. Z nas dwojga to ja byłam tym grzeczniejszym i spokojniejszym dzieckiem. Jednak to jemu zawsze wszystko uchodziło na sucho, mimo że kochał imprezy, zimne piwo i zaliczanie panienek. Ostatnio dostał od rodziców wypasiony motocykl w nagrodę za dobre wyniki egzaminów. Ja oczywiście nie dostałam nic, bo moje wzorowe oceny były normą, jego – wydarzeniem na miarę całkowitego zaćmienia księżyca. Zdarzały się równie rzadko.

W związku z wyjazdem rodziców miałam chytry plan, by doczepić się do Douga, który w przeciwieństwie do mnie nie narzekał na brak towarzystwa. Musiałam postawić sprawę jasno: Jesteś moim bratem i powinieneś się mną zaopiekować. Najlepiej w miejscu z dobrą muzyką, piwem i twoimi przystojnymi kumplami. Był mi to winien za sprzątanie syfu, który wiecznie zostawiał w całym domu. Doug miał magiczną zdolność wysypywania chipsów z opakowań i wciskania ich w fotele. Potrafił też strącać puszki z piwem wprost na dywan. Oczywiście nigdy nie miał zamiaru niczego z tym dalej robić.

Miałam nawet konkretny plan odnośnie jutrzejszego wieczoru, który dla mojego brata zapowiadał się ciekawie. Musiałam tylko przekonać go, by zabrał mnie ze sobą. Postanowiłam od razu zacząć działać. Na szczęście znalazłam go tam, gdzie zwykle, czyli na kanapie w salonie, grającego w Fifę. Na stole też było tak jak zwykle – walające się puszki po coli i kawałki czegoś, co jeszcze wczoraj było pizzą, tworzyły malowniczy nieład.

– Mogę posprzątać to za ciebie, jeśli weźmiesz mnie wiesz gdzie. – Uśmiechnęłam się uroczo i usiadam obok niego.

– Nie ma takiej opcji. Sto razy już ci to mówiłem. – Nawet na mnie nie spojrzał.

– Ale tylko ten jeden raz. Proooszę!

Nieczęsto go o coś prosiłam, ale tym razem schowałam dumę do kieszeni. Desperacko potrzebowałam wyjścia z domu i towarzystwa innego niż laptop i paczka chipsów.

Rider (premiera SIERPIEŃ 2021)Where stories live. Discover now