- To jest dla ciebie tak ważne? Belle, którą pamiętam nie pragnęła jak najwięcej władzy. Oczywiście, chciała ją mieć, ale z umiarem. Najbardziej ceniła sobie wolność i dokuczanie starszym braciom.
- Och, Michale. Obydwoje wiemy, że to było tak dawno. Byłam młoda i niedojrzała. Teraz jestem starsza, nieco bardziej ułożona, jestem wdową, matką, żoną... królową. Najgorszą królową jaką Anglia miała.
Mówiłam, czując jak po moich policzkach, spływają krople łez.
- Belle? O czym ty mówisz? Jesteś najlepszą królową. Anglia nie miała takiej od lat.
- Co ze m... - Niedokończyłam zdania, gdyż poczułam silny skurcz. - O nie... To już.
Skuliłam się lekko, starając się głęboko oddychać. Nagle poczułam jak podrywam się z ziemi. To Michał wziął mnie na ręce.
- Zaniosę waszą wysokość do komnaty i wezwę akuszerkę.
- Poślesz po Matthew?
- Oczywiście, wasza wysokość.
- Oh! Dla ciebie zawsze byłam Belle, nie mów mi, wasza wysokość.
- Dobrze - uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Nie śmiej się, bo mnie strasznie boli. I nie wiem, czy się śmiać z tobą czy wybuchnąć płaczem.
- Możemy spróbować wszystkiego po trochę, kuzynko.
***
Michał
Zaniósł mnie do mojej komnaty, a już po chwili była przy mnie akuszerka oraz moja dwórka, Eleonora. Skurczę przybierały na sile, a ja czułam, jak z mojego czoła spływają strużki.
- Mirabelle - Powiedział lekko zdyszany Matthew, wbiegając wręcz do komnaty.
Usiadł koło mnie i ujął moja dłoń. - Jak się czujesz?- Jeszcze trochę i będzie nas czwórka.
Uśmiechnęłam się lekko i jęknęłam. Bóle stawały się coraz bardziej uporczywe.
***
- Idź na przyjęcie. Siedzisz tu już kilkanaście godzin. Nie wiadomo, ile to jeszcze potrwa.
- Nie ważne, kochanie. Chcę tu być z tobą, choć miałbym nie spać, ani minuty.
***
Byłam tak strasznie zmęczona, ale szczęśliwa. Szczęśliwa, że jest nas więcej. Matthew był doprawdy zauroczony dzieckiem. Widziałam jak bardzo jest wzruszony. Leżał koło mnie, obejmując mnie ramieniem, a drugą dłonią dotykał małe rączki naszej córeczki.
- Jestem tak dumny z was obu. Jest taka piękna jak ty, Mirabelle. Ma brązowe włoski takie jak ty. Jest taka piękna.
Powtarzał jak zahipnotyzowany.
- Ma nasze oczy - zauważyłam.
Nasza mała córeczka miała tak bardzo niebieskie oczy. Takie jak ja i mój mąż.
Nasze zachwalenie przerwało pukanie do drzwi. Była to jedna z guwernatek Franciszka.- Wasze wysokości - Ukłoniła się lekko i spojrzała nas nas. - Książę Franciszek chciałby wejść, zobaczyć maleństwo.
- Oh... Letycjo! Nie maleństwo, a Jej Królewską Wysokość, Księżniczkę!
Usłyszałam, krzyczącego z korytarza syna, a zaraz po tym cichą salwę śmiechu mojej rodziny.
- Niech wejdzie - kiwnęłam głową, a Franciszek niemal natychmiast pojawił się koło nas.
![](https://img.wattpad.com/cover/77600161-288-k233478.jpg)
YOU ARE READING
Reine d'Angleterre [Reine of England]
Historical FictionKrólowa Anglii - od kilku lat czekałam na dzień aż będę tak tytułowana. W końcu jednak się doczekłam i od tej pory znano mnie jako Królową Mirabelle, a nie jako Księżną Walii. Pamiętam, gdy jako młoda Fille de France z utęsknieniem oczekiwałam na pr...
Rozdział 7
Start from the beginning