Prolog - Odrobina Miłości

2.2K 111 3
                                    

Młody brunet zapukał do drzwi. Cierpliwie czekał, aż ktoś mu otworzy i zechce z nim porozmawiać, jednak nikt nie przyszedł. Westchnął cicho, wchodząc bez pozwolenia do mieszkania.
Rozejrzał się i wzrokiem starał się odszukać mężczyzny w średnim wieku, ale nigdzie go nie było. Odważnym krokiem wszedł po schodach, zatrzymując się przed tabliczką na drzwiach "zakaz wstępu". Przewrócił oczami i niepewnie położył dłoń na klamce, pchając lekko.

- Mówiłem ci, że masz się odczepić - mruknął mężczyzna, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem.

- Nawet ty zasługujesz na odrobinę miłości - powiedział i ruszył kilka kroków przed siebie, zatrzymując się przed ogromnym łóżkiem.

- A kto mi ją da? - zapytał zirytowany. Może i pragnął miłość, ale nie chciał okazywać przed nim swojej słabości. Potrzebował dotyku oraz czułości, jednak nigdy nie spotkał osoby, która pomimo jego wszystkich wad, chciała mu ją podarować. Nikt go nie lubił, przez co prawie zawsze chodził smutny.

- Od czegoś chyba jestem, nie?

Mężczyzna spojrzał na niego i czekał na ruch chłopaka.

Brunet tylko się uśmiechnął i przytulił już szczęśliwego wilkołaka.

*

Witam, witam.
Na wstępie chciałabym wam przekazać kilka rzeczy.
To opowiadanie pisze pod wpływem chwili, będę totalnie improwizować. Jakoś tak mnie naszło na Stetera, po przeczytaniu kilku opowiadań po angielsku.
Akcja dzieje się po drugim sezonie, Lydia już wie że jest banshee, a Erica i Boyd nie żyją.
To chyba będzie opowiadanie z dużą ilością cukru, więc ostrzegałam!
I to chyba tyle.
Rozdział pojawi się dziś lub jutro.

Odrobina Miłości /steterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz