Ja ? Ja , ja... Ja jestem Dylan.

93 10 1
                                        

Przyglądanie się Katy , stało się jedną z moich ulubionych czynności szkolnych . Choć w zasadzie nie zamieniłem z nią w tym tygodniu , ani razu słowa , wiedziałem co lubi , jak się odżywia , a nawet co w wolnych chwilach robi. Kompletnie odciąłem się od mojego towarzystwa , jakim był Ethan , choć zdarzało się i tak , że zamieniałem z nim dwa zdania w ciągu dnia. Ukrywałem się przede wszystkich po kątach korytarza , by tylko na nią spojrzeć i wiedzieć z kim jest . Przeważnie prowadzała się z dziewczyną o imieniu Alex . Nigdy nie lubiłem tej zarozumiałej brunetki , a ostatnio w towarzystwie Katherine musiałem na nią często patrzeć. Dzisiejszego dnia jednak inna osoba przykuła moją uwagę. 

Katy siedziała w klasie jak zawsze po lekcjach , nadrabiała zaległości , z minionego materiału . To było bardzo interesujące , kiedy to jej blond włosy opadały na zeszyt, w którym tak misternie przykładała się do pracy. Normalna dziewczyna , siedziała by pewnie o tej porze w kawiarence lub w jakimś tanim butiku , za to ona wolny czas marnowała na naukę. Imponowała mi tym , choć myślę , że nie tylko mi . Na pewno nie mogę dodać jej osoby do stanowiska , szkolnego pupila lub kujonicy , bo było by to niezgodne z prawdą . Dziewczyna była cicha na lekcjach i przeważnie nie wychylała się z tym , że mamy jakąś zapowiedzianą kartkówkę lub sprawdzian , o którym nauczyciel bezczelnie zapomniał .  

Dzisiejszego dnia , kiedy to ja zachłannie wpatrywałem się w jej bladą cerę i idealne szare oczy , które śledziły tekst książki , zza szafek . Dostrzegłem postać Harisa , zbliżającego się od strony automatu do klasy w której siedziała - ona . Momentalnie strasznie napiąłem mięśnie , moja twarz z poważniała , a pięści zrobiły się nieugięte , by tylko roztrzaskać Wood ' a . 

Chłopak wszedł do klasy i zbliżył się do niej na co moje serce lekko zastygło w miejscu. Blondyn oparł się o ławkę i zmusił dziewczynę do popatrzenia mu w oczy. Zagadał do niej parę zdań , ale nie udało mi się wyłapać , co powiedział . Wtedy też na jej smukłej twarzy pojawił się delikatny uśmiech , który odsłonił jej bielutkie zęby. Poczułem jak od środka łagodnieje . Uspokajam się z każdą sekundą , patrzenia na nią . Potem zwróciłem uwagę na flirciarski uśmiech Harisa , który zadowolony wyszedł z klasy i udał się do wyjścia. 

Z powrotem wróciła moja nienawiść . Oraz milion niewyjaśnionych myśli. 

O czym rozmawiali? Dlaczego na jej twarz pojawił się tak szczery uśmiech? A Haris wyszedł dumny jak paw?  

Ograniczały mnie w tym momencie tylko metry i słaby słuch . Gdybym czytał w jej myślach. 

'' Gdybyś coś zrobił może by była twoja , ale Wood jak zawsze zwycięża '' - po mojej głowie rozległ się ten głos , który niszczył wszystkie wątpliwości na to , że jestem cieciem . 

Zły i wkurzony na bezczelną osobę Wood ' a , przemierzyłem korytarz szkolny udając się ostatecznie do toalety . Nie mogłem już TYLKO na nią patrzeć . Musiałem zrobić coś więcej , by mnie dostrzegła , a nie tego podłego palanta . To było ważne , od teraz ! 

Spojrzałem w lustro . Zagoiły się już wszystkie siniaki , jakie miałem po tej chorej bójce , tylko ta warga jest jeszcze nadal widoczna. Moje włosy , były niepoukładane . Złapałem się za głowę , poprawiając fryzurę . Moje oczy były ciemne , tak , że prawie zlewały się ze źrenicami . Nadal patrząc w lustro , nie widziałem już siebie , tylko moje drugie oblicze. 

'' Weź się do roboty , albo będziesz nadal tym samym dupkiem , co obecnie '' - poczułem jak moje odbicie przemawia , albo to halucynacje , albo serio mi odwala . Wcześniej tylko głosy , teraz to?

'' Nie pozbywaj się tego nastawienia, idź walczyć! '' - otrząsnąłem się z transu i już wszystko wyglądało normalnie . Na wszelki wypadek , ochlapałem twarz zimną wodą i wycierając ją papierowym ręcznikiem , szybkim dziarskim krokiem wyszedłem z toalety , kierując się na parking , tylnym wyjściem. 

Ku mojemu zdziwieniu , kogoś potrąciłem i to dość mocno . Zatrzymałem się widząc , że czyjeś rzeczy upadły na ziemię . I zastygłem . 

Przede mną stała Katherine GoldenRose . Przykucnęła i zaczęła sprawnie zbierać rzeczy . Za to ja jak otępiały wpatrywałem się w jej oblicze. Wreszcie ogarnąłem się , przetarłem oczy sprawdzając , czy to się dzieje na prawdę , a nie w mojej głowie . 

- Amm przepraszam . - wydukałem i kucnąłem pomagając jej z książkami. 

- Okey , nie patrzyłam pod nogi , to mi się zdarza . - uśmiechnęła się , ukazując znów te piękne zęby . Moje serce zabiło głośno . A ja mimowolnie odwzajemniłem uśmiech. 

- To moja wina . - jąkałem się , jakbym nigdy nie rozmawiał z dziewczyną . 

- No skoro tak uważasz , to powinieneś uważać . - wstała , a ja jej podałem resztę książek. 

Dziewczyny oczy spoczęły na moich , wchłaniając z nich kawałki dobra , którego prawdopodobnie we mnie już mało zostało. 

- Jestem Katy . - uśmiechnęła się jeszcze bardziej uroczo niż wcześniej . Zmarszczyłem brwi , by połapać jej słowa , ale chyba to właśnie rozpocząłem z nią rozmowę! 

'' Geniusz'' - odezwał się we mnie głos. 

- A ty ? - spytała dziewczyna . Najwidoczniej ona się przedstawiła , a ja stałem jak słup solny. 

- Ja ? Ja , ja ... Ja jestem Dylan . - wreszcie wydukałem z siebie swoje imię . Usłyszałem cichy śmiech. 

- A więc do zobaczenia Dylan . - pomachała mi na pożegnanie , kierując się w przeciwną stronę niż ja . 

'' Ja , ja ... Ja jestem Dylan . '' - przedrzeźniał mnie głos w mojej głowie. '' Po leciałeś ciotą '' - dodał by mnie zmotywować , jak zawsze . Wyszedłem na świeże powietrze , wskakując na motor i go odpalając. Ruszyłem . 


Wiatr smagał mi włosy . A droga była pusta , może , dlatego , że jechałem skrótem. 

Właśnie teraz zrozumiałem jak bardzo się zbłaźniłem . Jak bardzo wyszedłem na debila .. 

'' Nie pierwszy i nie ostatni raz '' - syknęło moje alterego. 

- Oj zamknij się już! - krzyknąłem sam do siebie , jadąc tym pustkowiem . 

Przynajmniej ten wypadek z Katy , to był jakiś pierwszy krok . 

Wiem , że teraz nie mogę się poddać ... 

Już mam plany na dzisiejszą noc , za moje zwycięstwo i obłąkany dzień . 

Yes I'm crazy but you are my addictionWhere stories live. Discover now