1

9.5K 337 94
                                    

Szybko wstałam z łóżka odprawiając poranną toaletę. Wyszłam w ręczniku do mojego pokoju i ubrałam uprzednio przyszykowany strój. Kiedy byłam już ubrana przejrzałam się jeszcze w lustrze stojącym w rogu sypialni. -Nie jest tak źle- pomyślałam.Szczerze mówiąc to w krótkich ogrodniczkach i białą bluzka z nadrukiem z kreskówki nie wyglądałam aż tak źle.Przed śniadaniem postanowiłam obudzić moją współlokatorkę, która jest zarazem moją jedyna przyjaciółką od przyjazdu.

-Yukaaaa!Wstawaj!Już 8!- krzyknęłam bo czasem naprawdę ciężko było ją obudzić

-Łaaaaa-przyszła do mnie ziewając-Co mnie tak wcześnie budzisz? Przecież fan meeting jest dopiero o 10

-No tak, ale wiesz wolałam być wcześniej żeby zająć lepsze miejsce-poczułam lekkie wyrzuty sumienia.

-Dobra wybaczam Ci,ale to tylko dlatego, że jest to twoje pierwsze takie spotkanie z idolem.-przytuliłam ją.

Nie wiem czemu czasami próbuje udawać taką oschłą.To naprawdę dobra dziewczyna. Jako jedyna pierwszego dnia szkoły podeszła do mnie i zaczęła rozmowę jak równy z równym.Wiecie większość okropnie podniecała się samą myślą o tym, że nie jestem Azjatką.

-W podzięce dostaniesz śniadanie!-powiedziałam odklejać się od niej,powoli idąc już w stronę naszej małej kuchni-lecz musisz się w tym czasie ubrać!

-No dobrze mamoo!-rzekła i zniknęła mi z pola widzenia

Zabrałam się zarobienie jajecznicy. Zanim skończyłam Yuka już pojawiła się przy stole waląc w niego rękami.

-Jeść!Jeść!Jeść!-czasami była naprawdę dziecinna

Podałam jej jej porcję i sama zaczęłam jeść.Po posiłku sprawdziłam godzinę. 8:45.

-Yuka musimy już wychodzić-

Zaczęłyśmy się zbierać do wyjścia. Jak to ja, czegoś musiałam zapomnieć. Dobrze,że przypomniałam sobie na schodach.Wróciłam do mojego pokoju po dużą torbę, w której skrywało się siedem mniejszych z prezentami dla moich aniołków. Droga na spotkanie zajęła nam niesłychanie mało czasu. Już o 9:15 byłyśmy. Tak jak się spodziewałam było dużo osób.

-I co? A nie mówiłam żeby przyjść wcześniej? - wystawiłam jej język zachowując się przy tym jak totalne dziecko, które próbuje ukryć

-No dobra, dobra masz racje- no jak ja uwielbiam to słyszeć, szczególnie z jej ust!-dasz radę wrócić sama, czy przyjść potem po Ciebie ?

-Dam sobie radę, ale i tak dzięki za propozycję- wiedziałam, że jest niedługo umówiona ze znajomymi ze szkoły.Nie chciałam żeby wcześniej musiała wyjść po mnie bo jestem totalną sierotą, mimo tego, że mieszkam w Seulu już miesiąc dalej się gubię. Pożegnałyśmy się, uprzednio dostając kilka wskazówek od Yuki. Weszłam do środka tego ogromnego budynku. Mniej więcej po drugiej stronie od drzwi znajdował się ten stół.- Ach!Już bym chciała ich zobaczyć-zamarzyłam się lekko kładąc dłonie na twarz.Z moich cudownych wyobrażeń wyrwało mnie uderzenie, a raczej wpadnięcie we mnie małej Koreanki.

-O boże!Przepraszam ja...- i w tym momencie spojrzała na mnie i uciekła do swoich koleżanek.


-Tak nic się nie stało – odpowiedziałam już po cichu i raczej sama sobie. Naprawdę nie rozumiem o co tym Koreańczykom chodzi.Bo co niby? Nie Azjatka to gorsza? Przecież  nie mam broni ani nic takiego.Phi! Jeszcze mnie będzie prosiła o autograf jak już będę sławna.Udałam się niezwykle dumnym krokiem jak najbliżej stolika stając już w kolejce, która powoli się zaczynała. Stałam tak z 45 minut kiedy usłyszałam krzyki i piski innych dziewczyn. - Już się zaczyna-


-----------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam za możliwe błędy :) 

Wieś z dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz