499

2.5K 203 23
                                    

        TSUKKKIIIIIIII

        Tak, to jedyna postać, której absolutnie nie mogę się doczekać w trzecim sezonie. Więc, czy w 499 talksie, który jako ostatni jest bliższy zeru niż tysiącowi, możemy porozmawiać o jednym z najlepszych postaci pod względem rozwoju w każdej możliwej kategorii? Muszę przyznać, że jakkolwiek Kei nie jest moim faworytem, tak jest zdecydowanie najbardziej genialną postacią pod względem ewoluowania z postępem całej historii.

        Na samym początku poznaliśmy Tsukishime Keia, piętnastoletniego wielkoluda, który irytował i był po prostu sztampowym, wrednym dzieciakiem - i niezbyt chętnym do siatkówki. Wróćmy do początku - kiedy blokował, nawet o tym nie myśląc. Po prostu, piłka leciała - a on od niechcenia skakał.

        Więc, przejdźmy od razu do drugiego sezonu, bo dopiero w nim trybiki w mózgu Keia ruszyły i to spowodowało, że tumblr płooonął przez pół meczu z Shiratorizawą przez tego małego chłopaka, który był w "tylko klubie". Tak, w czasie pierwszego obozu treningowego powtarza to parę razy, aż do akcji nie wkracza najpierw Yamaguchi, który kopniakiem wpycha go w ramiona Bokuto i Kuroo. To oni wywołali w nim kompletne zniszczenie paskudnie grubej ściany zwanej "to tylko klub" - od tamtej pory Tsukki po prostu wie, co robi i włącza się w grę drużynową.

        Na płaszczyźnie Hinata - Tsukishima rodzi się rywalizacja, co oboje perfekcyjnie podsumowują przed meczem z Shiratorizawą - Hinata wie, czego potrzebuje i wie, że Tsukishima to ma, a Kei zdaje sobie sprawę dzięki temu, że Bokuto i Kuroo popchnęli go w stronę miłości do siatkówki.

        I Tsukishima powoli popada w to, co możemy obserwować w całym drugim sezonie - fakt, że w końcu zaczął chłodno myśleć nad sytuacją na boisku, jest pewny tego co robi, włącza się w grę z innymi osobami, kiedy na przykład zamienia się miejscami z meczu z Aobą, by zablokować Mad Doga. Tsukishima już wie, co robi, ale jeszcze nie czuje tego ostatniego fragmentu, o którym mówił Bokuto - jeszcze doszczętnie nie zakochał się w siatkówce. I Kei dopiero rozkwita w meczu z Shiratorizawą, po ponad 170 rozdziałach zdając sobie sprawę, że właśnie teraz robi to, co pragnie.

        Tuż po meczu z Aobą, wygranym meczu, Tsukishima nie stoi już na pozycji "nie uda nam się powstrzymać Ushijimy" jak mówił na początku drugiego sezonu. Kei mówi jest w końcu pewny tego, co potrafi zrobić - spróbuje go zatrzymać, zablokuje go, uda się. I udaje, piętnastoletni chłopak który dopiero zaczął zakochiwać się w siatkówce, zablokował gracza narodowej drużyny młodziaków. W czasie obozu treningowego także jest postawiony przeciwko Ushijimie - nie przeciwko Tendou, czy innym, niezwykle zdolnym graczom z Shiratorizawy, ale Ushijimie. Trzeciemu pod względem umiejętności atakującemu w Japonii.

        Fakt, że Tsukishima zakochał się w sporcie jest totalnym wbiciem jego postaci na kolejny level. To nie jest coś takiego, jak widzieliśmy w przypadku Kuroko no Basket, kiedy postacie nierówno wskakiwały na kolejne poziomy pod względem swoich umiejętności w czasie pięciu minut meczu. Nim Tsukishima w ogóle zaczął interesować się siatkówką minęło plus minus osiemdziesiąt rozdziałów, nim wpadł w niego totalnie, minęło kolejne tyle!

        To nie tak, że mecz z Shiratorizawą sprawił, że Tsukishima się rozwinął. On tylko pokazał, jak dużą drogę przeszedł Tsukki, nim dostaliśmy panel ze wspomnieniami o rozmowie z Bokuto, a potem zobaczyliśmy naszego środkowego blokującego z dopiskiem "Pełnia księżyca!". Przez to, że zdał sobie sprawę jak długą drogę przeszedł przez te parę miesięcy, zrozumiał, że kompletnie utopił się w tym sporcie. On nie potrzebował niczego więcej, bo wiedział, że jest silny, silny na tyle żeby walczyć z Ushijimą. Nie tylko on - Ukai doskonale wiedział, że Kei jest o krok do kompletnie pochłonięcia i jest już wtedy genialnym graczem.

        Mecz z Shiratorizawą był tylko formalnością. Upewnił się, że jest silny, że da radę stać na boisku pomimo bólu i nawet rozerwanych palców, że da radę walczyć do upadłego, że da radę być lepszym niż Hinata, że w końcu nie został wzięty do pierwszego składu, bo jest wysoki.

        Kei po prostu poznał swoją wartość w czasie meczu z Shiratorizawą, wykorzystując tam umiejętności, które rozwinął dzięki Karasuno.

        Tsukishima zaczął swoją historię na etapie "siatkówka mnie nie obchodzi", a aktualnie, po swoim ostatnim meczu z Shiratorizawą został uznany przez Ukaia MVP - najbardziej wartościowego gracza na boisku. Cholera, to znaczy tak dużo nie tylko dla niego, ale dla całego Karasuno - Kageyama aktualnie celuje na poziom krajowych rozgrywających, Hinata w końcu zdaje sobie sprawę z tego, co potrafiłby gdyby nie działał tylko dzięki intuicji, Yamaguchi pracuje jak szalony nad swoimi zagrywkami, a Tsukishima już teraz jest na poziomie, gdzie może walczyć z najsilniejszymi atakującymi w prefekturze i całej Japonii.

        Oczywiście, on ma intuicje, nie doświadczenie, dlatego myślę, że w bezpośredniej konfrontacji z Kuroo pod względem blokowania byłby gorszy, aczkolwiek nie oznacza to końca Karasuno przy ewentualnym meczu z Nekomą - Kuroo to nie jedyny gracz na boisku. Jest chociażby Lev, który w walce z Tsukishimą mógłby się okazać największą słabością drużyny - zbyt gwałtowny, narwany, pewny siebie. Tsukki by to wykorzystał, tak jak zrobił pod pewnym względem z Tendou - tyle, że Tendou był w dodatku bardzo dobrym graczem.

        Dlatego właśnie myślę, że Tsukki może się naprawdę okazać kartą przetargową na krajowych zawodach i tak, nie ma co ukrywać, że z jak na pierwszaków jest aktualnie najbardziej zdolną postacią.

        On nie jest już członkiem Karasuno, on jest częścią Karasuno - jeżeli rozumiecie, o co mi chodzi. ;)

       (tak, ten post wyszedł strasznie chaotycznie! XD)

✔ haikyuu!! talks 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz