Odwiedziny

365 21 7
                                    

*3 godziny później*

Weszłam do domu trochę przemoknięta gdyż w drodze powrotnej zaczęło nieco padać. Ściągnęłam od razu buty z których dosłownie woda lała się strumieniami. Włosy się całe pokręciły i wyglądałam jak mała urocza owieczka. Pech chciał, że nie miałam ze sobą żadnej bluzy i koszulka aż się do mnie sama kleiła.

-Ygh... - prychnęłam czując moje mokre skarpetki. 

Wyglądałam potwornie. Marzyłam w tym momencie tylko o kąpieli. Przechodząc obok kuchni kątem oka ujrzałam mamę która już dokańczała ciasto dla sąsiadów. Czułam, że to będzie bardzo długi wieczór. Z pokoju wzięłam kosmetyczkę i od razu weszłam do łazienki. Nie mogłam się w niej zbytnio zasiedzieć gdyż miałam jeszcze nie całe dwie godziny do odwiedzin sąsiadów.

Chciałam tę sobotę spędzić na zajadaniu się popcornem i oglądaniu dobrych horrorów z Kelsey. Ale niestety moja kochana mamusia trochę mi namieszała w planach.
Wyszłam z wanny po dwudziestu minutach i udałam się znowu do mojego pokoju zrzucając z siebie ręcznik. Na szczęście prawie przez cały czas mam zasłonięte żaluzje więc nikt nie widzi co robię. Z szafy wyciągnęłam pierwszy lepszy komplet bielizny, czarne dresy oraz białą bokserkę. Nie miałam potrzeby się specjalnie stroić.

-Alisa, wychodzimy za 5 minut! - krzyknęła moja mama. 

Ta godzina bardzo szybko zleciała. Chwyciłam swój telefon i zbiegłam na dół zakładając białe adidasy.

Stałyśmy już przed drzwiami z ciastem. Na drzwiach sąsiadów była drewniana tabliczka z napisem "Rodzina Franco Zaprasza".

 - Chyba gościnni.- pomyślałam. 

Rozległ się dzwonek do drzwi. Po chwili otworzyła nam malutka, urocza istotka z długimi blond włosami.

-Mia! Nie wolno Ci otwierać samej drzwi! - usłyszałyśmy głos kobiety która po chwili stanęła w progu.

 Była średniego wzrostu i miała brązowe włosy do ramion. Ubrana dość skromnie.

-Dobry wieczór! My przyszłyśmy powitać naszych nowych sąsiadów. Maya Brooks. - Przedstawiła się moja mama. 

- Nie spodziewaliśmy się gości już dziś! Bardzo mi miło. Jestem Anastazja Franco. - odpowiedziała z entuzjazmem sąsiadka.

-Może wejdźmy do środka.- dodała.

 Stałyśmy już w salonie w którym znajdowało się wiele pudeł. Trochę się rozglądnęłam i usiadłam cichutko w fotelu. W tym czasie mama podarowała ciasto. Po chwili pani Franco wraz z moją mamą znalazły się obok mnie w salonie. Mała blond istotka biegała po całym domu nie zwracając na nas najmniejszej uwagi.

-Mąż wróci dopiero koło 24. Pojechał do naszego poprzedniego domu po resztę pudeł.-oznajmiła Anastazja.

Kobiety rozmawiały ze sobą popijając zieloną herbatę. Widać było, że nawiązały dobry kontakt i się polubiły. Minęło już sporo czasu, a ja tu umierałam z nudów. To się tak w cholerę dłużyło! Na szczęście Kelsey miała odrobinę serca i zabijała ten czas sms'ami.

-Mam syna w wieku pani córki, będzie chodził tu do pobliskiego liceum. 

- trochę zahaczyło mi się o ucho to zdanie. 

Nie ukrywam - aż mnie zaciekawiło, że jest w tym domu jakiś chłopak w dodatku rówieśnik. Nagle usłyszałam kroki jak ktoś schodzi po schodach. Nie zwróciłam za bardzo uwagi i patrzyłam ciągle w telewizor.

-o nareszcie zszedłeś, to mój syn Dave.- od razu odwróciłam wzrok w jego stronę i zamarłam tak jak wtedy. 

Chłopak na którego wpadłam dziś idąc do parku. Miał na sobie tą samą niebieską koszulę co wtedy. Popatrzyliśmy na siebie, chyba on także mnie zapamiętał, bo zawiesił na mnie chwilowo wzrok. Uroczy. Nie zauważyłam nawet, że nosi okulary. Dave poszedł do kuchni, a pani Anastazja poprosiła żebyśmy się poznali skoro mamy być w tej samej szkole. W sumie co mi szkodzi?

Podniosłam się jakimś cudem z tego jakże wygodnego fotelu i skierowałam w stronę kuchni. Usłyszałam włączoną mikrofalówkę, a po chwili strzelanie. Popcorn. Dave czekając oparł się o blat który był na środku i przeglądał coś w telefonie. Miałam większą okazję by go bardziej obczaić. Bacznie i po cichu go obserwowałam. Miał Brązowe lekko podkręcone włosy, niezłą budowę ciała i święcące oczy w kolorze włosów na których spoczywały okulary. No niezły jest, przyznam. Po chwili, gdy mikrofala się wyłączyła rozległa się cisza. W tym momencie chłopak uniósł wzrok i wyjął opakowanie z popcornem. Zamknął mikrofalówkę i spojrzał na mnie.

-Hej, jestem Dave.- przywitał się niepewnie.

 -Alisa. Wpadliśmy chyba dziś na siebie. - troszkę się zaśmiałam pod nosem. Ciekawe powitanie Aliso plus 10 punktów do charyzmy kurde.

-Nakrzyczałaś trochę. - Także się zaśmiał.

 Popatrzył na popcorn a następnie na mnie i zapytał czy może mam ochotę pooglądać jakiś dobry horror. Trafił w sedno. Niestety zanim chciałam się zgodzić moja mama już chciała wracać, bo pozna godzina... Naprawdę się napaliłam na ten horror, bo bardzo chciałam coś obejrzeć. W domu już nie za bardzo. Cykam się. Mama zawsze wie kiedy jest dobry moment.

-To chyba nie oglądniemy, ale widzimy się w szkole? - zapytałam.

-Jasne. - odpowiedział. Widać po nim, że jest nieśmiały. 

Pożegnaliśmy się z sąsiadką i Dave'm. Te odwiedziny mogę uznać za jedne z tych nudniejszych. Mogłoby być inaczej gdyby nie mama ale cóż. Sąsiedzi wydają się znośni co już cenię na duży plus. Chyba pierwsza sąsiadka która mnie nie irytuje i na dodatek ma całkiem fajnego syna.

Po chwili byliśmy w domu. Za dużo nie miałam do roboty, w sumie tylko spać. Było koło 24. Chciałam zadzwonić jeszcze do Kelsey ale zapewne spała jak zabita. Nadrabiała wczorajszą noc, nie powiem - poniósł ją melanż. Wstawiła chyba z 30 tweetow jak była nawalona. Szkoda, że nie chciało mi się dupy ruszyć. Westchnęłam, podłączyłam ładowarkę i od razu rzuciłam się na łóżko zasypiając.

Chłopak z Sąsiedztwa //ff. D.FOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz