PROLOG

92 16 1
                                    

Płonąca strzała uderzyła w ścianę.

Ogień. Stare wysuszone drewno domu modlitwy zajęło się w mgnieniu oka. Czarny duszący dym drapał w gardle i sprawiał, że zacząłem się krztusić. Moi nowi przyjaciele krzyczeli, po chwili chwycili za broń, gotowi walczyć na śmierć i życie.

A wszystko przeze mnie.

Strzały ze świstem wbijały się w deski, podsycając płomienie. Przez unoszący się w powietrzu popiół rozpaczliwie szukałem wzroku Sehuna. Wiedziałem, że będzie mnie chronił bez względu na wszystko, ale teraz on sam znalazł się w niebezpieczeństwie. Gdyby coś mu się przydarzyło, nigdy bym sobie tego nie wybaczył.

Krztusząc się, chwyciłem Sehuna za rękę i razem pobiegliśmy w stronę drzwi. Ale oni już na nas czekali. Na tle płomieni odcinał się rząd ciemnych złowrogich postaci. Nikt z nich nie wymachiwał bronią; nie musieli tego robić. I tak wiedziałem dlaczego tu są. Przyszli po mnie. Chcieli ukarać Sehuna za to, że złamał ich zasady.

Przyszli zabić.

Wszystko przeze mnie. Jeśli Sehun zginie, to będzie moja wina.

Nie mieliśmy dokąd iść; żadnej drogi ucieczki. Nie mogliśmy tu zostać, wśród ryczących płomieni, których żar czułem na skórze. Za chwilę dach się zawali i zmiażdży nas wszystkich.

Na zewnątrz czekały wampiry.


Witam, pojawiam się z nową opowieścią o wampirach, która mam nadzieje, że wam się spodoba. Nie jest mojego autorstwa, ale zmieniłam tu bohaterów na członków zespołu EXO. Nie będzie identyczna jak oryginał, ponieważ tam głównym bohaterem była dziewczyna i jak wiadomo kilka faktów trzeba będzie zmienić. Rozdziały będą wrzucane w miarę regularnie mam nadzieję, bo trochę z tym przepisywaniem roboty, ale damy rade. Do zobaczenia w pierwszym rozdziale za niedługo. Miłego czytania :) 

Evernight |Zawieszone|Where stories live. Discover now