Prolog

8.6K 181 6
                                    


- Nicole!Jesteś już gotowa? Za dwadzieścia minut musimy wyjść, jeśli chcesz zdążyć na lotnisko.- mówi mama.

- Tak, jestem już gotowa.- odpowiadam, schodząc na dół z walizką.

- Córeczko, ale na pewno chcesz lecieć tam sama? To będzie długa podróż - pyta się mama.

- Tak, na pewno, jestem w stu procentach pewna, a poza tym nie będę tam sama, tylko z Emmą .- uśmiecham się do niej i idę w stronę kuchni się napić.

- No dobrze, więc jedzmy już. -mówi, a ja tylko kiwam głową na znak, że się zgadzam.

Biorę walizki i idę zanieść je do auta, trochę będę tęsknić za mamą, tatą, braćmi. Cóż, trzeba zacząć nowe życie. Wyjeżdżam do Nowego Jorku, do mojej najlepszej przyjaciółki. Ona zaś pojechała tam pół roku temu i postanowiła, że już tam zostanie- na stałe. Namawiała mnie żebym pojechała razem z nią, ale odmówiłam jednak w końcu, po namyśleniach postanowiłam, że jednak pojadę i tak właśnie teraz żegnam się z rodziną i jadę na lotnisko.

***

Po długiej podróży autem, nareszcie docieram na lotnisko. Wyciągam walizki i idę z mamą do środka. Mówiłam jej, żeby mnie nie odwoziła, ale cóż, nie dało jej się przekonać. Mam jeszcze piętnaście minut, więc idę usiąść na krzesłach.Tak bardzo nie mogę się doczekać gdy znowu zobaczę Emmę i będę w Nowym Jorku, ale z drugiej strony nie chcę zostawiać tu rodziny. Może jak znajdę pracę i dołożę trochę pieniędzy, to kupię im blitety i przylecą do mnie? Sama nie wiem. Z myślenia wyrywa mnie głos kobiety, mówiącej do mikrofonu przy biurku, że samolot do Nowego Jorku będzie za chwilę startować, wiec powinnam już do niego iść. Wstaję i przytulam mamę, mówię jej, że wszystko będzie dobrze, że jak wyląduję to zadzwonię. Biorę torby i idę przez odprawę do samolotu. Siadam na fotelu koło okna, a koło mnie siada starsza pani: ma krótkie szare włosy i zielone oczy. Ma na sobie bluzkę z krótkim rękawem oraz spodnie trzy czwarte. Samolot zaczyna startować i proszą nas o zapięcie pasów. Gdy samolot jest już w powietrzu odpinam pasy, wyjmuje słuchawki i podpinam je do odtwarzacza muzyki. Zakładam je i patrzę przez okno: wiedzę piękne widoki: lasy, góry i wiele więcej, nagle powieki mi się zamykają, a ja zaczynam być śpiąca. Zamykam je i zasypiam.

***

Czuję na sobie czyjąś rękę, otwieram oczy i widzę tą starsza kobietę obok mnie.

- Proszę panienki, zaraz będziemy lądować.- mówi do mnie, uśmiechając się.

- Dziękuję pani, że mnie pani obudziła.- odpowiadam jej i również się do niej uśmiecham.

- Proszę państwa proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy.- mówi
stewardessa.

Samolot w końcu wylądował, a wiec wychodzę z niego i idę po walizki. Gdy je w końcu zabrałam, ujrzałam w oddali moją najlepsza przyjaciółke Emmę, która w dłoniach trzymała kartkę z napisem "Nicole" . Podbiegłam do niej i ją przytuliłam.

- Emma! Tak bardzo się cieszę! Nareszcie Cię widzę, tak strasznie się stęskniłam.- mówię.

- Ja za tobą też Nicole, nawet nie wiesz jak bardzo. Dobrze, a teraz chodź, na pewno jesteś zmęczona podróżą.

Bierze jedną z moich walizek i kierujemy się do taksówki. Wsiadamy i jedziemy do naszego wspólnego domu.

~~~

Mam nadzieje, że się podoba. Starałam się napisać to jak najlepiej i mam nadzieję, iż podpadło wam (chociaż w niewielkim stopniu).
Szczególne dzięki mojej niezastąpionej korekcie Cinderelllas za odwalanie ciężkiej roboty przy prologu :p
W sumie, to by było na tyle, więc widzimy się w kolejnym rozdziale ;3

Love To The EndOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz