"Nowa znajomość"

567 18 0
                                    


Było kilka minut po 17. Dzień jak zwykle był upalny. W sukience do kolan i baletkach z torebką na ramieniu wesoło kroczyła od przystanku do domu. "Jeszcze 1 przecznica"- pomyślała i poczuła, jak traci równowagę i upada na miękką trawę, która nie pachniała najładniej. Szybko usiadła i dostrzegła rudego chłopaka, który leżał na chodniku, jęcząc.

-Nic ci nie jest?- zapytała, podnosząc się i pomogła mu wstać.

-Tak. Wszystko było okay, dopóki nie wpadłaś na mnie- rzekł, a ona oburzona spojrzała na niego.

-Że co? Chyba sobie żartujesz. To ty mnie przewróciłeś!- odrzekła zła.

-Och, niech ci będzie. Wszystko w porządku?- spytał z udawaną troską, chciał po prostu już iść.

-Ta...- miała już coś powiedzieć, ale zobaczyła, że jej zegarek został zniszczony.

-Zobacz, co zrobiłeś?!- nakrzyczała na niego.

-Odkupię ci go, uspokój się- powiedział i odszedł, lecz niedaleko.

-Poczekaj!

-Co znowu?- przewrócił oczami znudzony.

-Jak mnie znajdziesz? Nie znasz mnie.

-Sam nie wierzę, że to mówię, ale podaj mi swój numer- podał jej telefon.

-Nazywasz się Ally Dawson?- zapytał zaskoczony.

-No tak...- potwierdziła, bacznie go obserwując, gdyż nie rozumiała jego reakcji.

-Ekhm, nic- odchrząknął.

-Zadzwonię do ciebie i dogadamy się. Narka- machnął do niej ręką i chciał już odejść, lecz brunetka ponownie go zatrzymała.

-Jak masz na imię?- zapytała.

-Dez. Czy mogę już iść?

-Tak- skinęła głową,wciąż jeszcze trochę zaskoczona jego reakcją i odszedł.

Brunetka natomiast zaczęła oglądać uważniej zegarek. Jego tarcza oraz szkiełko nie były w najlepszym stanie. Ruszyła do domu, przeklinając w myślach rudego. Była zła. Pomyślała, że od razu powinna zażądać pieniędzy, a w obecnej chwili nie wie nic o nim oprócz imienia- Dez. Westchnęła żałośnie i otworzyła furtkę, a potem drzwi do domu. Odwiesiła torebkę na haku w swoim pokoju i usiadła przy pianinie. Zaczęła grać nieznaną jej melodię. Czasami tak miała. Spodobało jej się to i zaczęła wszystko spisywać. Na pianinie gra już od 14 lat. Jej tata był kiedyś nauczycielem muzyki. Później przejął sklep po swoim bracie, który zmarł tragicznie. Umiała, więc bardzo dobrze grać. Jednak jej nieśmiałość nie pozwalała jej grać dla innych oprócz ojca, matki i przyjaciółki Trish. Ostatnio jednak zaczęła komponować, lecz nie mogła znaleźć odpowiednich słów.

***

Tydzień później Ally, jak w każdą sobotę po pracy, gdy zamykała sklep, siedziała w swoim pokoiku, który był pierwotnie przeznaczony dla personelu, ale że takowego nie ma w tym sklepie, a szef ma swoje biuro, to stał się pokojem Ally. Brunetka grała prostą, ale urzekającą melodię. Wreszcie zaczęła śpiewać. Naprawdę odważnie i ładnie. Wydawało się, że jest do tego stworzona. Jej poczynaniom przyglądał się pewien blondyn.
-Siemka, jestem Austin, kumpel Dez'a. Mam dla ciebie jakiś podarunek.- przemówił, kiedy zagrała ostatnią nutę, przez co wystraszyła się i spadła ze stołka.
Wstała szybko i odwróciła się do blondyna, który już na pierwszy rzut oka wydał jej się przystojny i roztrzepany. Wyciągnięta koszula, za luźne spodnie, buty za kostkę bez sznurówek i związany w supeł krawat z materiału.
-Co tu robisz? To prywatne pomieszczenie. Poza tym sklep jest zamknięty. Proszę wyjść.- rzekła, próbując brzmieć poważnie.
Zaśmiał i pokręcił głową.
-Tu masz ten zegarek od Dez'a.- położył nieduże pudełko na stoliku i stanął bliżej niej.,
-Zegarek?- zapytała, nie rozumiejąc.
-Nie wiesz, co to zegarek?- spytał, powstrzymując śmiech.
-Wiem.- odpowiedziała gniewnie, czym uspokoiła go.
-To co jest nie tak?
-To, że my w ogóle się na coś takiego nie umawialiśmy.- wyjaśniła mu.
-To co?- wzruszył ramionami.
-Inny kolor też będzie ci pasował.- rzucił, a ona otworzyła szerzej oczy.

Auslly- Nowa Znajomość (OS)Where stories live. Discover now