To właśnie osoba, której potrzebuje

Start from the beginning
                                    

- Nawet jeśli, to już mój problem.

- Naprawdę tego chcesz? Co ci to da?

- Nic, po prostu... nie wiem, Ash, mam zły humor.

- I dlatego postanowiłaś dołować się jeszcze bardziej?

- Ugh, okay, zróbmy coś fajnego – zgodziłam się.

Rozejrzałam się po pokoju. Calum i Milly nadal siedzieli po drugiej stronie kanapy, rozmawiając, ale tylko oni wciąż dotrzymywali nam towarzystwa.

- Gdzie chłopaki? - zapytałam, zwracając się do pozostałej dwójki, zakładając, że Ash również nie wie.

- Mike mówił, że musi się przewietrzyć, a Luke poszedł z nim, żeby nic mu się nie stało – poinformowała nas brunetka. - W jakim wy świecie żyjecie, że togo nie słyszeliście?

Blondyn wzruszył ramionami w tym samym momencie co ja i zaśmialiśmy się.

- Idziemy ich poszukać? - zaproponowałam, Ashton od razu się zgodził.

- Myślisz, że Milly i Calum są razem? - zapytał blondyn, kiedy już byliśmy na zewnątrz.

Owinęłam się szczelniej sweterkiem, nie tyle dla ochrony przed zimnem, ile dlatego, że tak czułam się bezpieczniej. Dotąd nie zastanawiałam się nad tym, Wszyscy skupili się na mnie i Michaelu, mimo że to raczej na nich powinni zwrócić uwagę. Ta dwójka od samego początku spędzała większość czasu razem, nas trzymając na dystans. Ja starałam się zaprzyjaźnić ze wszystkimi, kiedy Milly „przywłaszczyła" sobie Caluma, nie chcąc się nim z nikim dzielić. Czemu takim razie to przeze mnie powstała drama?

- Nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że jeszcze nie są, ale zapewne będą – stwierdziłam.

- Tak, też tak myślę. Ale w sumie pasują do siebie. Wiesz, znam Cala już naprawdę długo i teraz naprawdę inaczej się zachowuje. Zawsze był nieśmiały i nie lubił poznawać nowych ludzi. Za Milą nie przepadam, ale rozmawiałem z nią ostatnio chwilę i myślę, że to właśnie osoba, której potrzebuje Hood.

- To zabawne – zauważyłam.

- Co takiego?

- Mówisz, że Calum jest nieśmiały, a jednak występuje przed milionami ludzi.

- To co innego. Wyjść ma scenę i robić to, co kochasz przed nieznajomymi i pozwolić poznać się jednej osobie. I może wyda ci się to dziwne, ale to naprawdę to pierwsze jest łatwiejsze.

- Cóż, to jest możliwe. Całkowite otworzenie się przed innym nie jest możliwe, a bycie sławnym jest, jesteś na to żywym dowodem.

- Zgadza się – powiedział i zaśmiał się. - Myślisz, że ich znajdziemy?

Wzruszyłam ramionami.

- Nie mam pojęcia, ale przynajmniej się przejdziemy. - Uśmiechnęłam się.

- Ooo, nasza mała dziewczynka znów jest wesoła – zawołał.

- Z tobą nie da się nie być wesołą, duży chłopczyku – powiedziałam, uderzając go lekko w bok.

Szliśmy plażą wzdłuż linii wody. Uwielbiałam noce nad morzem. Nocą, człowiek wydawał się jeszcze mniejszy, wręcz niewidzialny.

- Mój brat uważa, że wyglądasz jak przerośnięte dziecko – zażartowałam.

Ash zatrzymał się, udając urażonego.

- Czy on mnie kiedyś widział? Widział to ciało, tę twarz?

- Jasne, że widział, dlatego tak twierdzi.

- A sam pewnie nie wygląda lepiej.

- A co jeśli wygląda? - zaśmiałam się, czego pożałowałam już chwilę później.

Good girls... || 5SOSWhere stories live. Discover now