Jestem pod wrażeniem, Iwa-chan. (rozdział 10)

2.7K 369 159
                                    

- Oikawa, do kurwy nędzy, opanuj się i nie próbuj mnie tu gwałcić! - odzyskując trochę zdrowego rozsądku, Iwaizumi zebrał wystarczająco siły, aby odsunąć od siebie wyższego chłopaka, który chwilę temu popchnął go na pobliższe drzewo, nie odrywając ust od jego szyi.

- H-huh? Co? - Tooru wymamrotał zagubiony, jakby wyrwany z amoku. Jego policzki pokrywała urocza czerwień, spowodowana delikatnym wybrzuszeniem w spodniach, na które skierował swój wzrok Iwaizumi.

- Co? A jak myślisz? Tooru, do cholery, wszystko utrudniasz - Hajime wymamrotał, z wyrzutem patrząc się na, teraz zawstydzonego swoim śmiałym zachowaniem, Oikawę.

- Przepraszam? P-poniosło mnie. I, co masz na myśli?

- A po co się tu spotkaliśmy? Tooru, mówiłem ci, że--

Wiedząc dokładnie, co brunet miał zamiar powiedzieć, Oikawa, nie myśląc zbyt wiele, znowu przywarł do niego ustami, skutecznie uciszając. Delikatnie, nie chcąc sprawić drugiemu nawet najmniejszego bólu, szatyn złapał jego nadgarstki, przyciskając je do drzewa.

W tym momencie cieszył się niepomiernie z faktu, że był wyższy od Iwaizumiego, dzięki czemu, miał nad nim minimalną przewagę.

Uśmiechając się delikatnie, przeniósł swoje pocałunki na miejsce pod lewym uchem chłopaka, wiedząc, że był to jeden z jego słabych punktów, który odkrył stosunkowo niedawno, bo dwa dni temu w kinie.

Słuchając coraz bardziej nierównego oddechu bruneta, Tooru przycisnął go jeszcze mocniej do drzewa, wsuwając kolano między jego nogi.

Tego jednak było Hajime zdecydowanie za dużo.
Szarpnięciem wyrywając nadgarstki z uścisku przyjaciela, jak najmocniej odepchnął od siebie chłopaka, dysząc lekko.
Mimo wszystko, ciało Iwaizumiego nie pozostało kompletnie obojętne na pieszczoty szatyna.

Patrząc się na Oikawę z czystą furią, Iwaizumi powstrzymywał się od przyłożenia mu pięścią w twarz, chcąc wreszcie z nim porozmawiać.

- Oikawa. Co ty, do cholery, robisz?

- S-stoję? - chłopak zaśmiał się niezręcznie, przestraszony skanując wzrokiem sylwetkę Iwaizumiego.

- Zabawne. Tak samo jak fakt, że zachowywałeś się, jakbyś to TY, chciał pieprzyć MNIE - opierając się plecami o to felerne drzewo, Hajime rzucił od niechcenia.

- He? Ale jak to? Przecież, to ja...
- Tooru mruknął, zdezorientowany wgapiając się w ciemne oczy chłopaka.

- No chyba nie myślałeś, że pozwoliłbym władować ci się mi do tyłka. Zresztą, ciebie to by nawet dziewczyna przeleciała. - Chłopak wzruszył ramionami, cały czas obojętny.

- Ej! Co z tobą?

- Ze mną? A kto stara się mnie zgwałcić, gdy chcę z nim zerwać? - Hajime krzyknął rozzłoszczony, odpychając się nogą od drzewa i postępując parę kroków w stronę szatyna.

- Czemu niby? Przecież ci się to podobało! Zresztą, tak, jak ja! Dlaczego nie możemy po prostu być razem?! - w tym momencie, Oikawa też zaczął krzyczeć, poddając się zdenerwowaniu bruneta.

- Bo nie chcę! I nie podobało mi się, debilu!

- W taki razie, bardzo martwię się o twoje odruchy, Iwa-chan. Jeże tak reaugujesz, na coś, czego nie chcesz, to może powinienś udać się z tym do lekarza? - Tooru warknął, coraz bardziej zirytowany.

- Zamknij się!

Iwaizumi, mając już dość tego, zadufanego w sobie, dupka, złapał za kołnierz jego koszuli, przekręcając ich i przyszpilając go plecami do drzewa, w taki sam sposób, jak zrobił to wcześniej Oikawa, patrząc się na niego ze złością.

★★★★★
Napisać lemona, czy nie napisać...

Nah...

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz