*2 rano*
Brad już usnął na moim ramieniu.Miło by było gdyby był bardziej lekki.Nagle zadzwodził do mnie telefon.To jest Ewelina odbieram.
-Hej-słyszę jak cicho popłakuje.
-Jeju co ci się stało?!
-No,bo...Karol mnie rzucił dla Ali.
Szczerze mówiąc Karol to mój były byłam za to na nią wściekła. Dwa dni po naszym rozstaniu została jego dziewczyną.Tak,tak może ja z nim zerwałam,ale bez przesady! Wiedziałam,że tak się stanie pobawi i rzuci klasyk.Co ona sobie myślała miłość na wieki?Żałosne! Muszę być szczera.
-Mówiłam...
-Ja oczekuje twego pocieszenia,a ty co?!
-Na co liczysz mam ci pogratulować?! Wiesz dlaczego go rzuciłam,bo go bezczelnie na moich oczach podrywałaś! Pomimo tego,że jesteś moją przyjaciółką nie powinnaś mnie w to mieszać ! Wiesz jak ja się czułam gdy robiłaś to na moich oczch?!
-No,ale Wera...
-Narazie!
Brad na szczęście spał tylko jedna rzcz mnie martwi...będziemy przyjaciółmi z przywilejami?! Nie,nie potem jak kogoś sobie znajdzie to co mi powie? Byliśmy tylko przyjaciółmi muszę wiedzieć na czym stoje.
*10 rano Loczek wstał*
-Co chcesz jeść ?
-Obojętnie-warknęłam.
-Czy coś ja zrobiłem w nocy?-powiedział unosząc ręcę do góry.
-Nie ty!
-Jezuuu...Wera powiedz o co chodzi?
-O zegar co nie chodzi ...
-Jak nie chcesz to nie mów!
Jezu...Głupio się zachowałam nie powiedziałam co się stało ugh... Muszę go przeprosić drę się na niego,a on nic nie zrobił . Jestem idiotką...
*Siedzimy przy stole i jemy*
-Brad...ja przepraszam...
-No okej,ale powiedz co się stało?
Także opowiedziałam mu my story with my friend.
-Ha! Nieźle,ale nie zdarzyło ci się coś takiego.Twój przyjaciel przespał się z osobą którą kochasz?
-Nie.Loczek kontynuuj.
-No,więc pamiętasz jak byłem z Liberty?-pokiwałam głową potwierdzająco.On przejechał ręką po swym karku.
-Byliśmy z chłopakami na imrezie u Sophie. Mocno zabalowaliśmy. Jak już byliśmy w miarę nachlani zaczęliśmy robić głupoty. Nigdzie nie umiałem jej znaleźć. Szukałem jej po wszystkich pokojach,ale zapomniałem sprawdzić jednego i poszłedłem spać. Rano ponownie zacząłem szukać Liberty,pomimo że miałem kaca. W końcu zajrzałem do pamiętnego pokoju i zobaczyłem ją całą nagą z Connorem.
-I co dalej?-zmarszczyłam brwi.
-Zaczęła mi to tłumaczyć,że to nie tak to był tylko alkochol,lecz jej nie uwierzyłem. Poprostu mnie nie kochała-widziałam w jego oczach żal.
- Może chodź odprowadzę cię w końcu się widzimy później,a wy dziewczyny potrzebujecie tyle czasu by się naszykować co nie?
-Jasne parę godzin...
-No co mam siostrę wiem jak jest.
-Tak,tak
-Sama potwierdzasz
-Czekaj,bo ci uwierze...
*Tym czasem przed moimi drzwiami*
-Do zobaczenia princess-przytulił mnie czule na pożegnanie.
-Pa loczku-pocałowałam go w policzek .
Otworzyłam drzwi i zsunęłam się po nich. Niby chłopak moich marzeń,niby ideał,ale wiem ,że coś ukrywa. Ta Liberty dużo dla niego znaczyła.
-No cóż trzeba się szykować.
Następna część pojawi się NIEBAWEM
Gwiazdkujcie,komentujcie,wysyłajcie wiadomości:*
CZYTASZ
Loczek|Bradley Simpson
FanfictionW rolach głównych: Weronika Kwiatkowska|dziewczyna o niebieskich oczach i brązowych włosach Bradley Simpson|himself Natalie Simpson|herself Ewelina Suchrowska|blondynka o zielono-niebieskich oczach Conor Ball|himself James McVey|himself Tristian Eva...