12

6.7K 360 40
                                    

Po chwili byliśmy znów w sali od transmutacji. Usiadłam z powrotem na swoim miejscu.

— Przeczytajcie tekst na stronie ósmej — powiedziała opiekunka Gryfonów i podeszła do mnie. — Panno Granger, jak ręka? — zapytała ściszonym głosem.

Pokazałam jej moją całą, gładką, bez żadnych ran rękę. Widać było, że kobieta jest w szoku.

— Panie Malfoy. Jak pan tego dokonał? — zapytała.

— Pani profesor, czysta logika. Moja ciotka nie mogła zranić kogoś z rodu Black, a więc ,,dałem" Granger trochę mojej. Tak, to dziwnie brzmi, ale tak było — powiedział.

— Jestem pełna podziwu. Zmienia się pan na plus! Pięć punktów dla Slytherinu! — powiedziała i odeszła.

Szybko zerknęłam na temat. Prościzna. McGonagall chciała zadać pytanie, ale w tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Wszyscy w pośpiechu wychodzili z sali. Zostały jeszcze cztery lekcje.

*Cztery godziny pózniej*

Jeszcze nigdy nie cieszyłam się, kiedy lekcje dobiegły końca. Ale dzisiaj szczególnie potrzebowałam odpoczynku.

Zauważyłam czarną czuprynę i w tym samym czasie podbiegł do mnie Harry.

— Hermiono! Możemy porozmawiać? — zapytał.

— Nie teraz. — Ziewnęłam. — U mnie w pokoju, za godzinę — powiedziałam i, nie zwracając na niego uwagi, skierowałam się w stronę pokoju. Muszę odpocząć.

//Harry//

Szedłem powoli korytarzami, kierując się na siódme piętro. Z tego co pamiętam, wejściem do Pokoju Prefektów był portret Iris Pius; tak mówiła Hermiona.

Po chwili byłem już prawie przy wejściu, gdy zauważyłem jakąś osobę, która stała przed portretem. Podszedłem bliżej i przywitałem się z blodnynką; to była Rose. Zapukałem w portret, mimo tego że blondynka i tak już to zrobiła.

//Hermiona//

Leżałam na łożku i rozmyślałam o Malfoyu. Tak, to dziwne, że jeszcze kilka dni temu szczerze go nienawidziłam, a dzisiaj jestem mu wdzięczna za to, co dla mnie zrobił i... Lubię go. Tak; lubię Dracona Malfoya.

Odruchowo, nie wiem dlaczego spojrzałam na obraz, który mam w pokoju. Zauważyłam Iris.

— Panienko, przed wejściem czeka chłopiec z blizną na czole i blondynka o niebieskich oczach. Wpuścić? — zapytała. Kiwnęłam głową i zanim postać się oddaliła, zdążyłam dodać:
— Dziękuje.

lost love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz