Hej, Iwa-chan, będziesz ze mną zawsze, prawda? (prolog)

6.8K 593 45
                                    

- Hej, Iwa-chan? - wysoki szatyn zawołał, odwracając się nagle i spoglądając na swojego przyjaciela.

- Czego chcesz, idioto? - Hajime chłodno odparł, kontynuując przeglądanie swojego telefonu.

- Ach, nic. Tylko sprawdzałem, czy na pewno tu jesteś! - śmiejąc się szczerze i wesoło, Oikawa wsunął ręce do kieszeni, idąc dalej skąpaną w jasnym blasku księżyca drogą.

Iwaizumi, lekko zdziwiony słowami przyjaciela, podniósł wzrok z małym, prawie niewidocznym uśmiechem, wpatrując się w tył głowy, idącego przed nim chłopaka.

Czasami Tooru go zadziwiał. Gdy przestawał być głośny, irytujący, dziecinny lub po prostu głupi, Iwaizumi naprawdę cieszył się, że dostał ten zaszczyt bycia jego przyjacielem.

Mógł z bliska patrzeć na jego szczęście, łzy, niepowodzenia i sukcesy. Gdy byli sami, Oikawa zmieniał się nie do poznania. Z chłopaka, wiecznie otoczonego wianuszkiem dziewczyn, wygrywającego wszystko, czego się podejmie, stawał się zwyczajnym nastolatkiem, który ma obsesję na punkcie kosmosu, lubi się uczyć i gotować, a najważniejszą osobą na świecie, staje się właśnie Iwaizumi.

Kierując swój wzrok na gwiazdy, które wyjątkowo mocno dziś świeciły, brunet nie mógł nie pomyśleć, że Tooru jest dokładnie jak jeden z tych odległych punkcików.

Jasny, świecący i idealny z daleka.

Iwa-chan - iwaoiWhere stories live. Discover now