Prolog

101 11 2
                                    



,,Nie boję się. Chyba. Ludzi ogólnie przeraża śmierć – ale czy mnie? Przecież... wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku, czyż nie?

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jedna sprawa, której cholernie się boję. Pozostawiona tęsknota. Żałuję, że jedyne, co mogę zrobić, to sprawić, aby nie pozostał nikt, kto mógłby przez nią cierpieć. Przeze mnie. Czy jednak to takie możliwe?

Ja, rodzice, zeszyt. Powiernicy moich tajemnic. Zeszyt, który jako jedyny pozostawi obraz prawdziwej mnie, niezmącony moimi wybrykami. Obraz nienaznaczony sztucznością.

Ktoś kiedyś dowie się przez co przeszłam dzięki moim fatalnym wizjom spisanym okropnym pismem.. A teraz... Muszę próbować chociaż trochę naprawić resztki mojego marnego życia. Mogę być inna, niż przez ostatnie lata – mogę przynajmniej udawać, że jestem naprawiona, odrodzona! Bez myślenia o tym, jak bardzo się psuję tym wszystkim.

Chcę spróbować wszystkiego, łapać życie garściami, zaciskać w pięści – ono wybaczy mi moje przewinienia.

Jedyna zasada: miłość rujnuje. Nic nią nie naprawisz, a możesz wszystko zburzyć." – zanotowała.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam Was do czytania mojego nowego opowiadania i mam nadzieję, że historia Wam się spodoba! /Ankuuls

Somebody fix meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz