2

4.2K 218 32
                                    

A więc zacznijmy od momentu, w którym wszystko zaczęło się zmieniać, czyli od samego początku. Tak naprawdę nic szczególnego nie robiłam, bo spałam, ale to właśnie ten dzień, ten moment spania i ten poranek miał spore znaczenie dla dnia dzisiejszego. Gdyby nie ten dzień, pewnie nie poznałabym miłości życia, nie przeżyłabym tylu ciężkich chwil, wciąż byłabym informatykiem, nie marzyłabym o innym życiu, nawet z moją ponadprzeciętną zdolnością. Po prostu wszystko potoczyłoby się inaczej. Nawet nie pomyślałabym, że mogłabym wybrać tę drogę. Ale niestety ten wybór kosztował mnie wiele, bym mogła znaleźć się tu, gdzie jestem.

Vivienne

Dzień, jak co dzień. Nie jestem rannym ptaszkiem, ale praca zmusza do wczesnego wstawania. Niestety taka dola młodych, którzy wciąż poszukują odpowiedniego dla siebie zajęcia. Wciąż sprawdzam się w różnych dziedzinach naukowych. Wielu pracodawców ceniło mnie, ale szczerze powiedziawszy, to często brakowało mi motywacji w dalszej pracy, co uświadamiało mnie, że ta oferta nie jest dla mnie. Wielu nie chciało mi pozwolić odejść, ale ja wtedy wychodziłam szybkim krokiem i nigdy nie wracałam. Nie lubię, kiedy ktoś zakazuje mi czegoś, do czego wiem, że mam prawo. Nawet, kiedy jest mi to na rękę. Nie zniosę, jeśli ktoś pozbawi mnie wolności słowa. Jestem osobą upartą i niezależną. To ja wybieram, gdzie chcę pracować, a gdzie nie. W tym miesiącu odeszłam z 6 firm, ponieważ uznałam, że nie jest to moje miejsce we wszystkich przypadkach. Niestety, ale jestem wybredna. Praca ma utrzymać mnie i moją rodzinę w dalekiej przyszłości, a więc nie mogę pozwolić sobie na niedogodne warunki pracy. Także wciąż szukam i wiem, ze to szukanie nie pójdzie na marne.

W sypialni bazowałam na spokojnych kolorach typu biel, beż, brąz, szarość. Jedynym mocnym akcentem jest turkusowa ramka ze zdjęciem mnie i mojego ukochanego psa, które musiałam zostawić w kraju, z którego uciekłam. Nie mogłam go niestety zabrać. Biedny Koda musiał zostać tam sam, beze mnie. Mam nadzieję, że ma tam dobrze i niczego mu nie brakuje, bo nie wybaczę sobie, jeśli cierpi. Chciałabym go tutaj sprowadzić, ale nie mam takiej możliwości. Jeszcze...

Nie ustawiałam żadnego budzika i to nie on mnie obudził, a poza tym dziś jest sobota, czyli mam wolne. Więc kto zakłóca mój jakże cenny i święty spokój tak wcześnie rano w sobotę?! Sprawca zdaje sobie nic nie robić z wczesnej pory i wciąż natarczywie puka do drzwi mojego mieszkania.. W pośpiechu zakładam przypadkowy sweter leżący beztrosko na brązowym krześle przy toaletce i wychodzę na jasny korytarz z lustrem do ziemi, stolikiem i białym pufem wykładanym miękką tkaniną. Na białych startych panelach, które są w całym mieszkaniu, stoją dwie pary conversów, beżowe botki, szpilki, a reszta pochowana jest w przestronnej szafie wkomponowanej w ścianę w sypialni. Odkluczam w końcu drzwi, ale tak naprawdę nikogo nie widzę. Natomiast na mojej wycieraczce znajduję list, który od razu biorę do rąk i otwieram.

Panno Leviera. Proszę nie panikować. Jest Pani zaproszona na spotkanie w organizacji, za pół godziny. Proszę wykonywać polecenia, jeśli takie będą. Liczę na Pani obecność.

Nicholas Fury

Pieczęć Shield. Przeczytałam ten list dwa razy, zanim dotarło do mnie, co właściwie się stało. Natychmiast pobiegłam do kuchennego okna, by wyjrzeć na ulicę. Na chodniku przy ciemnym dużym samochodzie stali dwaj ciemnoskórzy mężczyźni w czarnych garniturach i czekali.

Nie rozumiem tej sytuacji. Po co Shield wzywałoby mnie do siebie? Mają tam dość wyjątkowo uzdolnionych ludzi, którzy mają sporo doświadczenia w tej całej walce ze złem. Możliwe, że dowiedzieli się o mojej ponadprzeciętnej zdolności, ale to tak naprawdę nic nie zmienia. Owszem zapamiętuję więcej informacji niż przeciętny człowiek i potrafię je w praktyce wykorzystać, a wszystkie nauki ścisłe są dla mnie wyjątkowo proste. Ale to dlatego, że w przeszłości interesowałam się wszystkim, co mnie otacza i potajemnie szukałam odpowiedzi na moje pytania. Wielokrotnie spędzałam czas w szkolnym laboratorium. Może i nie mieli wszystkiego, ale dałam radę i odnalazłam te odpowiedzi. Czasem zakradałam się do prawdziwego laboratorium i niezauważona, obserwowałam naukowców, jak pracowali. Zawsze interesowały mnie różne mechanizmy i sama starałam się po kryjomu tworzyć amatorskie maszyny. Początkowo mi to nie wychodziło, ale potem było już coraz lepiej. Wszystkie zdobyte umiejętności od razu zapamiętywałam i chowałam gdzieś w szufladach pamięci. Pamiętam wiele z moich najmłodszych lat, a to jest wręcz niemożliwe, bo wspomnienia z tamtych lat bledną i nie jesteśmy w stanie ich przywołać z biegiem czasu. Poszłam na studia z informatyki, bo ta dziedzina u mnie nie była do końca wykształcona, a chciałam ją poznać, by być na swój sposób geniuszem w dziedzinie nauk ścisłych. I w końcu tego dokonałam, ale w CV ma zapisane tylko studiach informatycznych i niektórych osiągnięciach z innych dziedzin. Nie chcę, by mnie potem wykorzystywano. Udało ukryć mi się wiele z moich zdolności. Mało kto wie o tym, co mnie cieszy, bo czuję się bezpieczna. Najgorsze w zdolności zapamiętywania, jest uniemożliwienie zapomnienia najgorszych chwil, doświadczeń, przeżyć. Nawet gdybym chciała, nie mogę. Co raz zobaczę czy usłyszę, zostanie ze mną na zawsze. To jest jedyny minus, poza tym nie narzekam. Bardzo przydatne jest to, co mam.

(POPRAWKA)I Don't Remember You. You Are My Mission.✔T.SWhere stories live. Discover now