Z miejsca zdarzenia

99 13 1
                                    

Gdy tak smacznie sobie spałem poczułem jakby ktoś mnie szturchał jednocześnie coś gadał.

Nagle usłyszałem głos Szwedka:

-Ej spadamy stąd byle szybko.

Od razu założyłem na nos okulary i ruszyłem się przebrać.

-Nie ma czasu szybciej.
Krzyczał Szwedek

Nagle rozległy się strzały

-No to już za późno.
Powiedział Szwedek

Szwedek kazał mi zabrać ze sobą jak najwięcej dowodów, sam w tym czasie wyciągną broń i czekał.

Nagle z kopa wywaliła drzwi Białoruś, była całkiem dobrze znana policji. Według kartoteki dostała się do jakiejś mafii której obecnie jest szefem.

Mało nie dostałem zawału. Cały czas byliśmy pod ostrzałem, cofaliśmy się i cofaliśmy aż Białoruś zapędziła nas pod ścianę.

Szwedek z nadludzkim spokojem stał w miejscu jakby czekał na okazję. Nagle Szwedek strzelił w stronę Białorusi lecz nie skutecznie. Ta postanowiła się odwzajemnić, na celowniku miała Szwedka.

Gdy rozległy się strzały schowaliśmy się za łóżkiem, wtedy szwedek powiedział do mnie:

-No to co zostaje nam tylko okno.

Wtedy Szwedek złapał mnie za ramię strzelił w już lekko naruszoną szybę i skoczyliśmy.

Lecąc tak nagle zobaczyłem całą okolicę jakby zamrożoną w czasie. Spadaliśmy powoli nad nami widziałem tylko lecące pociski w odłamkach pokruszonego szkła.

Nagle czas przyśpieszył spadaliśmy szybciej i szybciej aż runęliśmy na ziemię. O dziwo nie było tak wysoko ale upadek naprawdę boli.

Zobaczyłem obok siebię Szwedka leżącego na ziemi. Czym prędzej wstałem i przeciągnąłem go w bezpieczniejsze miejsce.

Gdy tak stałem pod ścianą ze Szwedkiem opartym na ramieniu zza okna wychyliła się Białoruś. Miałem wtedy dwie opcje uciec czy strzelać. Postanowiłem jednak uciec ze Szwedkiem co akurat nie było łatwe ponieważ był nieprzytomny.

Gdy dostałem się do pobliskiego szpitala od razu krzyknąłem:

-Pomocy!

Wtedy siostra podbiegła i zapytała co się stało, wtedy ja powiedziałem:

-Kobieto on jest nie przytomny nie pytaj się co zrobił ratuj go.

Wtedy ta krzyczała:

-Doktorze, doktorze mamy nieprzytomnego.

Lekarz zabrał go do siebię i zaczął przeprowadzać badania. Czekałem i czekałem nawet zdążyłem zrobić zakupy, w końcu doktor wyszedł z sali i powiedział:

-Nic mu nie będzie po prostu jest lekko potłuczony a jeśli chcesz go odwiedzić to śmiało już się ockną.

Gdy tylko wszedłem do sali położyłem obok Szwedka reklamówkę i zajadaliśmy się cukierkami. Dopiero po jakimś czasie zaczęliśmy rozmawiać o tej całej sytuacji ale najpierw podziękowałem Szwedkowi za ratunek.

Co prawda pewnie tego nie słyszał gdyż już zasną a ja wraz z nim na krześle.

KwiatyWhere stories live. Discover now