Twoje życie nie jest idealne, wiesz?

Magsimula sa umpisa
                                    

- Czyli coś się wydarzyło - stwierdził blondyn, a ja westchnęłam.

- Ash- jęknęłam. - Po prostu mam zły humor. Nic się nie stało.

- Jakoś ci nie wierzę. - Wbił we mnie wzrok, co tylko mnie speszyło.

Postawiłam szklankę na stole i mijając blondyna, opuściłam pomieszczenie bez słowa. Chciałam być sama, a biorąc pod uwagę, że mieszkałam z piątką innych osób, graniczyło to z cudem. Jedynym miejscem, gdzie nie było nikogo, a przynajmniej nikogo, kto mnie znał, jest plaża. Dlatego zdecydowałam się na spacer. Wzięłam słuchawki, telefon i wyszłam z mieszkania.

Szłam wzdłuż plaży, słuchając smutnych piosenek. Wiem, że to najgorsze, co można zrobić, kiedy ma się zły humor. Zawsze, kiedy czuję się źle, staram się słuchać czegoś wesołego i motywującego. Ale czasem dobrze jest pozwolić łzą spłynąć, upaść jeszcze trochę niżej, żeby późnej być optymistą.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk sygnalizujący o połączeniu przychodzącym. Spojrzałam na ekran mojego telefonu. Kiedy zobaczyłam, kto dzwoni, uśmiechnęłam się przez łzy i dotknęłam zielonej słuchawki.

- Chcę do domu, braciszku - powiedziałam, nie czekając, aż on się odezwie.

Usiadłam na plaży, cicho szlochając.

- O Boże, Alicja, co się stało? - zapytał Kuba. W jego głosie naprawdę słychać było strach. To, że się o mnie martwił, odrobinę podniosło mnie na duchu.

- Mam wrażenie, że nikt mnie tu nie chce, że jestem tylko przeszkodą. Przeze mnie nie mogą się dobrze bawić. Tylko ich ranię - dodałam cicho.

Kuba milczał, jakby szukając odpowiednich słów.

- To wróciło, Kuba - wyznałam. - Nie dam rady.

- Dasz, skarbie. Wiesz, jak chciałbym cię teraz przytulić.

- Wszystko zepsułam. Jestem beznadziejna.

- Nie jesteś. Jejku, Ala. Pamiętasz, co robiłaś, jak się źle czułaś?

Pokiwałam głową, chociaż wiedziałam, że on nie będzie mógł tego zobaczyć. Pamiętałam.

- Zamknij oczy - zaczął szeptem. - Obok ciebie siedzi mała dziewczynka. Dziesięcioletnia ty. Widzisz ją? Tak? No to powiedz jej to. Wykrzycz, że jest beznadziejna, że sobie nie poradzi. Że jej życie to jedna wielka porażka. No dalej. - Zamilkł.

- Nie mogę. Nie mogę.

- W takim razie powiedz jej, że jest cudowna, że świat jest w jej rękach. Ma wspaniałe życie, ludzie, którzy ją otaczają, kochają ją. Powiedz to, Alicja. Na głos. Musi do ciebie dotrzeć.

Chociaż doskonale znałam każde kolejne słowo, jakie miał wypowiedzieć Kuba, chociaż robiłam to setki razy wcześniej, nie mogłam się na to zdobyć. Nie czułam się wyjątkowa, doskonale wiedziałam, że krzywdzę ludzi. Dlaczego miałam się okłamywać?

- Nie mogę - powtórzyłam.

- Alicja, możesz. Proszę cię, Ala, tylko to może ci pomóc.

- Nic mi nie pomoże - załkałam.

- Hej. - Usłyszałam i poczułam obok siebie ciepło ludzkiego ciała. - Chyba musimy porozmawiać.

Mike miał podkrążone oczy i rozczochrane włosy. Domyśliłam się, że dopiero wstał.

Pokiwałam głową.

- Kubuś, muszę kończyć - powiedziałam do słuchawki.

- Zaczekaj - zawołał, zanim się rozłączyłam. - Powiesz to?

Good girls... || 5SOSTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon