Kwadrans później para prefektów pojawiała się na czwartym piętrze. Jak gdyby nigdy nic, powitali swoich współlokatorów. Hermiona od razu wyczuła panujące w pokoju napięcie, spojrzała w twarz przyjaciółki, żeby się upewnić, że ma całkowicie przechlapane.

– Gdzieś ty była?! – wybuchła Ginny, choć cały stres opuścił jej ciało. Ulżyło jej, widząc Hermionę całą i zdrową. Malfoy i Zabini wymienili znaczące spojrzenia, Blaise od razu wiedział, że Draco najpewniej wyjaśni mu wszystko później. Gdy zostaną sami.

– Jak mogłaś zniknąć na cały dzień?! Nikomu nic nie powiedziałaś! Zamartwialiśmy, co było ważniejsze dla ciebie niż lekcje?!

– Przepraszam Ginny, nie chciałam nikogo martwić.

– Mogłaś chociaż dać znać, że żyjesz! Gdzie byłaś?

– Była ze mną – odezwał się Draco, posyłając Weasley wyzywające spojrzenie. Ginny zachłysnęła się powietrzem. Było dokładnie tak, jak przewidział Blaise.

– Mieliśmy coś do załatwienia – dodała wymijająco Hermiona, spuszczając wzrok. Nienawidziała okłamywać przyjaciół, ale ta sprawa z eliksirem, atakami i pomocą Draco, musiała pozostać tajemnicą. Z resztą liczyła się z wyrzutami panny Weasley i zupełnie ją rozumiała. Gdyby to któreś z jej przyjaciół zniknęło, pewnie zachowała by się tak samo. Naprawdę ją wzruszyła troska przyjaciółki.

– Dobrze, że wróciliście, bo jeszcze chwila i Ginny ściągnęłaby tu całe biuro Autorów, żeby was szukali... – mruknął Blaise, wstając z fotela, aby przynieść coś do picia. Obie dziewczyny odmówiły alkoholu, ale Draco z miłą chęcią wypił trochę ginu z tonikiem.

– I tak nic nam nie powiecie? – upewnił się Blaise. Draco tylko pokiwał głową, a Hermiona nadal unikała natarczywego spojrzenia przyjaciółki.

– Mogłaś chociaż dać znać... – mruknęła Ginny, nadal trochę zła.

– Jeśli napisała, że jest ze mną od razu pobiegłabyś do Pottera – odparł jedynie Draco, siadając przy kominku.

– Chyba nie z tobą rozmawiam? – odparła Ginny, nie zaszczyciwszy go spojrzeniem. Blaise objął swoją dziewczynę ramieniem.

– Są cali i zdrowi, nawet chyba w dobrych humorach. Opuść już... – mruknął gdzieś ponad jej uchem, ale Gryfonka tylko strąciła jego ramię i obeszła stolik, aby usiąść obok Malfoya.

– Mam nadzieję, że nie wciągnąłeś jej w jakieś gówno. – Draco popatrzał na nastolatkę i uśmiechnął się pod nosem.

– Więc już teraz ze mną rozmawiasz?

– Najwidoczniej muszę, bo wszyscy dookoła zwariowali – burknęła Weasley w odpowiedzi.

– Hej, ja chyba też mam coś do powiedzenia? – wtrąciła Hermiona, marszcząc gniewnie brwi. Nie potrzebowała, żeby Ginny prawiła Draco kazania z jej powodu. Nic się przecież między nimi nie działo... Ginny posłała przyjaciółce pytające spojrzenie.

– Więc? Co takiego może kombinować wasza dwójka?

– Nie drąż tematu, Weasley, bo i tak nic ci nie powiemy – odparł Draco z wyższością.

– Hermiona? – Ginny wyczekująco patrzyła na przyjaciółkę, aż w końcu Granger spuściła znów wzrok.

– Nie możemy powiedzieć, ale przysięgam, że to nic niebezpiecznego!

– Tego nie byłbym taki pewien – mruknął pod nosem blondyn i upił drinka. Blaise westchnął, bo takie komentarze tylko podjudzały Ginny. Weasley biła się z myślami, wiedziała, że to nie była jej sprawa, co Hermiona knuła z Malfoyem, ale miała złe przeczucia. Co skłoniło ową dwójkę do współpracy. Nic sensownego nie przychodziło jej do głowy, rozważała, że jej przyjaciółka działa pod wpływem Imperiusa. Przyjrzała się Hermionie ciekawie, ale nic już więcej nie powiedziała. Oboje zdawali się zawrzeć jakiś pakt milczenia. Podniosła się z kanapy, posyłając Draco ostrzegawcze spojrzenie, a potem zniknęła za drzwiami sypialni dziewcząt. Hermiona westchnęła i usiadła na miejscu przyjaciółki. Mimowolnie sięgnęła po drinka Malfoya i upiła trochę alkoholu. Blaise doznał niemałego szoku, ale milczał. Prefekci wymienili spojrzenia. Draco wstał i bez słowa przygotował drugiego drinka dla Granger. Dziewczyna wzięła od niego szklankę bez słowa. Cała trójka siedziała w niezręcznej ciszy.

Dom Salazara zwariował {slow burn}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz