Rozdział 2

422 55 16
                                    

"budzik mi nie zadzwonił. albo zapomniałam go włączyć. pierwszy raz"

Tweetnęłam szybko wstając z łóżka. Jak mogłam zapomnieć? A fakt, mogłam. Kto by pomyślał, że moi rodzice w końcu pomyślą o moich potrzebach?

Zerknęłam na telefon. 7:20. Zdążę, muszę zdążyć.

Cholera, gdzie ja podziałam rajstopy?

***

Twitter: tweet od użytkownika Ashton5SOS.

Naprawdę? Teraz?
Nie mam czasu.

Właśnie biegłam do szkoły. Jednocześnie chowałam słuchawki do plecaka, kończyłam kanapkę i sprawdzałam godzinę. Minuta do dzwonka.
Skierowałam się prosto do swojej szafki. Zostało mi 30 sekund, chyba. Zanim zdążyłam wyjąć rękę z rękawa płaszcza, zabrzmiał dzwonek.

Przez kolejne 5 sekund moje serce przestało bić. Myślałam jedynie o tym jak wejdę do klasy. Spóźniona.

Szybko wyjęłam potrzebne książki i poszłam w stronę sali biologicznej. Tuż przed drzwiami wzięłam trzy głębokie wdechy. Kompletnie nie byłam na to przygotowana.

- Czy ktoś mi powie... - przerwała nauczycielka wraz z moim wejściem.
- Przepraszam za spóźnienie. - zakrywając twarz włosami, usiadłam od razu do ławki. Nie obeszło się bez głupich śmiechów i spojrzeń. Uważali mnie za niemowę. A tak naprawdę połowa z nich tweetowała pod hasztagami wymyślonymi przeze mnie.
- Panno Spring, spóźniła się pani pierwszy raz od trzech lat. Mamy jakieś święto? - w tym momencie zakończyłam opinię niemowy.
- Zaspałam. - o tak, te cztery słowa zaważyły na mojej opinii. Nauczycielka spojrzała na mnie, nie wiedziałam czy był w tym jakiś sygnał. Wróciła do prowadzenia lekcji.

A ja? Starałam się uspokoić. Ktoś rzucił we mnie karteczką. Za chwilę drugą. Nie chciałam ich czytać, cicha nie znaczy słaba. Starałam się ich ignorować, i tak jak przypuszczałam, przestali. Nie zbyt często dawałam im powody do śmiechu, ale sami grzebali. Więc z przyzwyczajenia zdążyłam wybrać odpowiednią taktykę na tych debili.
Wyciągnęłam telefon.

"hej! dzisiaj ja mam dla was niespodziankę. ludzie, którzy mają oznaczone bilety złotą gwiazdką, będą mogli po koncercie spotkać się z nami. jest was niewielu, see u x"

Odpowiedz użytnikowi Ashton5SOS:

"dzięki, teraz nie mogę skupić się na szkole<<<"

A co jeśli mam złotą gwiazdkę?

Kocham ich, ale takie rzeczy robi się za grubszą kasę. Nie ma opcji, żeby ktoś tak zwyczajny, miał taką szansę. To nie ten świat.

***

Vapor czy Long Way Home?
Ugh, jak to jest mieć inne problemy oprócz wyboru muzyki? Aż w końcu mój wzrok padł na losuj.
Good Girls. Idealnie.

Z okazji czwartku wracam na piechotę. To coś na wzór rytuału, nie mogę wiecznie siedzieć w domu. To podobno szkodzi. Dlatego też zmierzam ku Starbucks'owi. Po karmelowe frappuccino.


"lecę po długo wyczekiwane frappuccino" - szybki wpis.

Powiadomienie od Twitter.

"karmelowe!" - jak oni dobrze mnie znają.

Wracając, przed powiadomieniem naszła mnie dość interesująca myśl. Natchnęła mnie do niej piosenka.

  Cause good girls are bad girls
That haven't been caught 

Coś w tym jest. Dobre dziewczyny są złymi dziewczynami, które nie zostały przyłapane. Ale nawet jeśli, nikt nie mógłby mnie przyłapać. Na paleniu nie, bo nauczyciele mają to gdzieś a rodziców, cóż, zwykle nie ma. Impreza? Przydałoby się zaproszenie. Kontakt fizyczny z chłopakiem..Ha, przez ten różowy sweterek i rajstopy, ciężko do czegoś dojść.

O! Po kawie lecę do ciucholandu. W sobotę wszystko jest zawalone, dlatego lepiej dzisiaj.

***

- Przepraszam najmocniej! - już drugi raz użyłam dzisiaj tego słowa. Aż nasuwa się zwykłe "wtf".
- Nie umie pani czytać? Do sklepu nie wchodzi się z napojami. Musi pani za to zapłacić. - wredne babsko.
Ja, niezdarna, potrąciłam kubek kawy, wylewając wszystko na długą spódnicę, którą właśnie mierzyłam. Ale i tak chciałam ją kupić, więc mogłaby być trochę milsza. Jestem jej klientką.
Ostatni raz.
Poprowadziła mnie prosto do kasy.
- Poproszę 3 dolary - wręczyłam pieniądze i zabrałam spódnicę. Bez żadnego pożegnania, wyszłam.

Wydałam 3 dolary na kawałek materiału. W sumie to dość konkretny kawałek, bo aż sięgający do kostek.  Nie wiem gdzie założę musztardową spódnicę, ale będzie to z pewnością wyjątkowy dzień.

twittergirl [Calum Hood]Where stories live. Discover now