Rozdział: III - Jeden świat, który wszystko zmieni...

380 31 5
                                    

~Sasuke

Obudziły mnie jakieś dzieciaki biegające po ulicy. No cóż, kilka rzeczy się zmieniło odkąd wróciłem do wioski, między innymi dzielnica klanu Uchiha została udostępniona dla reszty mieszkańców wioski. Na początku ludzie niechętnie tutaj się przeprowadzali, a pierwszymi osobami które to zrobiły były moje "fanki". I w tym momencie dziękowałem niebiosom że moja rezydencja jest ogrodzona i znajduje się w miejscu w miarę daleko od reszty domów. Nie mniej jednak nie udało mi się unikać tłumu zakochanych dziewcząt co rano, który po paru miesiącach, zaznaczam MIESIĄCACH, dał sobie mniej więcej spokój z uganianiem się za mną każdego dnia.
Tuż po zjedzeniu śniadania udałem się do Tsunade, w końcu mój tydzień wolnego skończył się właśnie dziś. Gdy zapukałem do drzwi usłyszałem głos (z nieba XD dop. aut.)  Hokage.

-Wejść! - Posłusznie wszedłem do gabinetu. - Witam cię Sasuke, już wszystko przygotowane, chodź za mną. Mam nadzieję, że dobrze wypocząłeś. - Uśmiechnęła się, co mnie trochę przeraziło, tak jak wcześniej mówiłem, coraz mniej mi się podoba pomysł tego treningu...

Weszliśmy do podziemi. Co mnie zaskoczyło, bo myślałem, że pójdziemy na którąś salę treningową.
Idąc oświetlonym podziemnym korytarzem stanęliśmy przed drzwiami, które tak właściwie niczym się nie wyróżniały od reszty.

-No to jesteśmy - Powiedziała Tsunade otwierając owe drzwi. - Ja się tylko popatrzyłem przez szparę która powstała.

-No chyba sobie pani w tym momencie żartuje... - Powiedziałem patrząc z politowaniem na górę książek których cała była masa.

-No niestety Sasuke, a twoim "treningiem" będzie wyuczenie się tego wszystkiego. - Stwierdziła Tsunade wprowadzając mnie do środka.

-O nie ja się na to nie piszę. - Powiedziałem, robiąc w tył zwrot i idąc przed siebie, no przynajmniej próbowałem, bo Tsunade zdążyła już zamknąć drzwi...

-Zostaniesz tutaj i się tego wyuczysz czy tego chcesz czy nie, bo teraz już nie ma odwrotu, z resztą to nie będzie takie trudne bo podstawy itp. masz już z naszej akademii, którą zdałeś z NAJWYŻSZYM  wynikiem, więc myślę że z tym sobie poradzisz, biorąc pod uwagę że masz sharigana . Z resztą nie masz wyboru. - Powiedziała wychodząc z pokoju. Zostawiła mi jeszcze 2 ANBU (i tak bym im uciekł...) no ale nie mam wyboru, mam przynajmniej nadzieję, że jakoś to szybko zleci...

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ 2 lata później... (5 dni przed wydarzeniami z 1 rozdziału)

Wczoraj skończyłem moje dwu letnie szkolenie, chociaż głównie (jak już wiecie) to była żmudna i długa nauka co jest czym i jak się obsługuje... W tej chwili jestem w gorących źródłach na moim upragnionym "urlopie". No cóż przynajmniej się odprężę przed moją misją, która nie wiem jak się skończy. Chciałbym to załatwić jak najszybciej. Do tej pory, wszystkie informacje jakie mi przekazano, trawię w myślach. Chociaż tyle, że dzięki Sharinganowi łatwiej mi było to wszystko przyswoić, choć na początku szło dosyć opornie...

  ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ 

Nadszedł dzień mojej misji, właśnie dotarłem do gabinetu Tsunade po skończonych przygotowaniach.

-No więc chodź, jak już tu jesteś, resztę powiem ci po drodze. - Powiedziała prowadząc mnie z powrotem. Szliśmy ulicami Konohy, wyszliśmy główną bramą i skręciliśmy do lasu. - Jak przejdziesz przez portal będziesz musiał założyć te soczewki kontaktowe. - Powiedziała podając mi małe czarne pudełko które schowałem do kieszeni.

-No dobrze, ale po co tak właściwie?

-Będą one chronić twojego sharingana, a także nie pozwolą abyś go aktywował. Ponadto nie wiemy, czy przejście do tamtego świata nie aktywuje go z jakiś przyczyn.

-Rozumiem - Powiedziałem, gdy zauważyłem, że się zatrzymaliśmy. Hokage wypowiedziała jakąś formułkę i zobaczyłem barierę. Zdziwiłem się, że jej nie wyczułem, dopiero teraz ją widzę i muszę przyznać, że w życiu nie widziałem tak potężnej i dobrze ukrytej pieczęci.

-Wejdź, jesteśmy już prawie na miejscu. - Posłusznie wykonałem rozkaz. Po kilku minutach marszu zauważyłem paru ANBU stojących przy jakiejś grocie, czy jamie, coś w tym stylu. - W jaskini znajduje się jezioro. Musisz nim przepłynąć.

-A dlaczego nie można tego zrobić normalnie, tylko akurat w ten jeden dzień? - Powiedziałem patrząc niepewnie na wejście.

-Tak jak mówiłam przejście "otwiera się" raz do roku. Mówiąc to mam na myśli, że przez cały rok woda tam jest zamarznięta i żadna technika, czy tradycyjne metody tu nic nie pomagają.

-Dobrze. No nic, to idę. - Powiedziałem kierując się powoli do przejścia. Gdy Tsunade złapała mnie za łokieć.

-Sasuke. - Powiedziała stanowczym, ale i zatroskanym tonem. - Tylko pamiętaj, że musisz wrócić tu dokładnie za rok, oraz że kluczowe będzie zdobycie potrzebnych nam, wcześniej omówionych informacji. Mam tu też na myśli to, że możesz wykorzystać swój "urok" aby wydobyć te informacje. Ale miej oczy z tyłu głowy. - Chwilę jeszcze mówiła o bardziej lub mniej istotnych sprawach, a ja tylko przytakiwałem, uważnie słuchając co mówi.

-W takim razie, mam nadzieję, do zobaczenia za rok. - Powiedziałem ruszając. gdy nagle Hokage mnie złapała za ucho i powiedziała groźnym tonem.

-Ja ci dam "mam nadzieję" jak mi tu nie wrócisz to OSOBIŚCIE tam pójdę i wytargam za te kudły z powrotem.

-Hai hai, idę bo tak to nigdy nie przejdę. - Ta mnie tylko puściła i westchnęła głośno. Ja już bez zbędnych ceregieli wszedłem do tej jamy i popłynąłem tunelem, gdy zauważyłem jakieś światło.

  ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~   

Obudziłem się w jakiejś jaskini, z tego co wiem, to mam się udać od niej na północ, aż do jakiejś małej wsi a później na ulicę ____ Jakoś dam radę no nie? Podniosłem się z ziemi wyszedłem z jamy i pierwsze co ujrzałem to las, a przy tym zachód słońca. Nagle coś zaczęło szeleścić więc szybko się przeniosłem na pierwsze lepsze drzewo. Zauważyłem sarnę i jelenia z młodymi oraz jakąś dziewczynę. - Hmm ciekawe czy jej życie miłe jak tak blisko podchodzi do tego jelenia, który jednym ruchem może ją praktycznie zabić... -Pomyślałem, obserwują dokładnie jej poczynania.

Po chwili zobaczyłem że jeleń do niej idzie a ona nie ma gdzie uciec. Już miałem odpędzić zwierzę, gdy zauważyłem, że dziewczyna je tak po prostu głaszcze. - No wy se chyba jaja robicie. - Przeszło mi przez myśl gdy patrzyłem błagalnym wzrokiem w stronę tej jak że uroczej parki. - No cóż zwijam się bo już wieczór a samochód z moimi rzeczami już rzekomo przyjechał. - Doszedłem do wniosku, gdy dziewczyna już poszła z polany.
Czym prędzej zszedłem z drzewa mając pewność, że nikt nie ucierpi i pobiegłem w stronę mojego nowego mieszkania. Docierając na miejsce odebrałem moje rzeczy i wniosłem do środka, zdawało mi się że jeszcze widziałem tamtą dziewczynę, ale podróż mnie zmęczyła na tyle że już tego nie sprawdzałem, umyłem się i poszedłem spać, a resztę tygodnia spędziłem poznając okolicę tak że praktycznie w ogóle mnie nie było w mieszkaniu.

Witajcie moi miliiiiiiii Skończyłam a ponieważ jest dokładnie już 23:44 to napiszę wam jutro coś ambitnego, a nocne marki mają nagrodę i się meldują jak wyszło :3

A więc jutro (dwa dni później) jest i powiem wam, że pojawi się kolejny rozdział, tym razem przed wstawieniem wezmę się za jego edycję także mam nadzieję, że się spodoba ^^

Reader x SasukeWhere stories live. Discover now