Rozdział 1

3.8K 228 1
                                    


Dwa dni po meczu koszykówki.

-Powinnaś na jakiś czas zrezygnować ze sportu, bo kontuzja zrobi się poważniejsza. Powinnaś zająć się czymś innym.- powiedział doktor po oglądnięciu moim zdjęć rentgenowskich i omówieniu co mi jest.

-Na jak długo?- zapytałam.

-Najmniej rok.- odpowiedział powoli doktor.

-Nie ma szans. Moja przyszłość wiąże się z tym sportem, od tych meczy i treningów zależy moja przyszłość.- zaprotestowałam.

-Aillen, myślę, że doktor ma rację.- odezwał się tata.- Na jakiś czas zrezygnujesz i zajmiesz się nauką.

-Mam wysokie wyniki- przypomniałam mu.

-Zawsze możesz mieć wyższe- powiedział.- Po za tym zrezygnowanie z tego sportu na jakiś czas może przynieść same korzyści. Jak na razie po za tym sportem świata nie widzisz, jak ty sobie wyobrażasz przyszłość?

-Napewno nie na fotelu za biurkiem.- powiedziałam powstrzymując emocje. Starałam się żeby mój ton brzmiał grzecznie ale nie wychodziło mi to.

-Co w tym złego?- zapytał zdziwiony ojciec.

-Posłuchaj mnie, to że ty pracujesz za biurkiem nie znaczy, że ja też tak chce. Ten sport jest całym moim życiem jedynie dzięki niemu mam takie dobre wyniki w nauce.- powiedziłam głośno i szczerze.- Jeśli tego nie rozumiesz to masz problem. A teraz państwo wybaczą ale nie zamierzam dłużej tu przebywać.- dodałam i wstałam z krzesła. Podeszłam do pielęgniarki odebrałam od niej kartkę, na której były przepisane jakieś opaski usztywniającą, powiedziłam dowidzenia i wyszłam zamykając za sobą głośno drzwi.

Nie zwracając uwagi na to, że wszyscy się na mnie gapią, (przez moje zachowanie), szłam przed siebie szybkim krokiem. No na tyle szybkim na ile pozwalała mi boląc noga, czyli szłam jak na mnie wolno.

Wyszłam ze szpitala i skierowałam swoje w stronę apteki, w której miałam kupić/ odebrać te opaski.

Weszłam do środka, przywitałam się z ekspedientką i pokazałam jej kartkę.

-Mogę to dostać jeszcze dzisiaj, czy nie bardzo?- zapytałam grzecznie.

-Zaraz sprawdzę- odpowiedziała kobieta z uśmiechem.- Ale myślę, że tak. Poczekaj chwilkę, sprawdzę.

Kobieta wyszła na zaplecze, a ja stałam i czekałam aż wróci, w międzyczasie Po rozglądałam się po sklepie, było w nim pełno sprzętów do rehabilitacji, wózków inwalidzkich, kul i innych rzeczy.

Kobieta wróciła z zaplecza, z trzema nie wielkimi pudełkami, w których zapewne były opaski.

-Proszę, to jest opaska na nadgarstek- kobieta, wzięła pierwsze pudełko i wyciągłam z niego opaskę.- Ta jest na łokieć- wyjęła kolejna i mi ją pokazała.-A ta na kostkę- wyjęła ostatnia i mi pokazała.

-Ile płacę?- zapytałam i wzięłam od niej trzy opaski.

-Są refundowane, ale tylko w 70%, czyli za każdą musisz zapłacić 30%, z całej ceny, to będzie...- wpisała coś na kalkulatorze- 400 złoty.- wyciągłam kartę i zapłaciłam.

-Dziękuję, dowidzenia- powiedziłam i wyszłam.

Do domu wróciłam na nogach, nie miałam ochoty wracać z ojcem, a i tak nie miałam daleko. Po za tym wiedziałam, że on już pojechał do domu.

Wiem, że rozdział najlepszy może nie jest, ale obiecuję, że kolejne będą ciekawsze, a akcja się nie długo rozkręci. Gdy tylko dziewczyna wyjedzie co stanie się nie długo. Rozdziały będą pojawiać się często nawet kilka razy dziennie jeśli będzie dużo aktywność. :) I z góry przepraszam za błędy. Jeśli jęk ktoś chętny do poprawiania ich to zapraszam na priv.

BASKETBALL Girl (Zawieszone)Where stories live. Discover now