Prolog

9.8K 815 161
                                    


Wyjechałem z rodzinnego domu do obcego kraju, z kilkoma groszami w kieszeni, gitarą i moją nianią...a raczej chłopakiem.

Nigdy nie myślałem,że zakocham się w facecie,a tu proszę.
Dla niego zostawiłem wszystko i vice versa. Jestem tylko ja i Seth,... oraz Warszawa.

2 miesiące później...

- Artur! Gdzie majonez? - spytał Seth krzątając się w te i z powrotem po kuchni. Zachowywał się jak pobudzona nastolatka przed randką.
- Tam gdzie go zostawiłeś...
- Czyli?
- W sklepie... Nie kupowałeś majonezu.- mruknąłem pijąc herbatę przy stole.
- Nosz kurwa...To z czym ja zjem kanapkę?
- Z serem i kechupem?- zaproponowałem,kiedy do kuchni weszła krótkowłosa brunetka drapiąc się po klacie. Była jedynie w granatowym, wyblakłym podkoszulku i majtkach w kwiatki. Jej oczy zaś studiowały wewnętrzną stronę powiek.
- Seth możesz tak mordy nie piłować z rana? Dziękuję. - mruknęła nadal stojąc w progu.
To jest "Frytka",czyli Łucja Krafczyk, nasza współlokatorka i właścicielka mieszkania. W raz z nami w tym mieszkaniu są jeszcze Karolina, Xavery i Olivier. Każdy z nich coś studiuje lub gdzieś pracuje w pobliżu.
Łucja jest grafikiem komputerowym i pracuje w domu, Karolina jest na ASP  (Akademia Sztuk Pięknych),Xav to kelner,a Olivier studiuje psychologię.
Zaś ja i Seth... Cóż... Zacząłem pracę w Teatrze Wielkim,jako stażysta,a moje kochanie zostało przedszkolanką XD.
Żyje się mam tu naprawdę dobrze. Zupełnie zapomniałem o dawnym życiu...kiedy blondyna nie było przymnie.
- Cześć Frytka.Jak tam praca nad komiksem?- spytałem,a ona podrapała się po głowie i odsunęła krzesło obok mnie.
- Źle...Tablet mi się popsuł. Trza kupić nowy,a kasa się nie zgadza. W tamtym tygodniu pożyczyłam Karolinie na farby i dotąd mi nie oddała.-westchnęła i zabrała mi herbatę.-Babka mnie wyleje z wydawnictwa.
-Oj nie przejmuj się.-próbowałem ją pocieszyć,ale Seth znowu się wydarł.
-Kechupu też nie ma!
-To se zrób z pasztetem i nie drzyj ryja,Morke!-wrzasnął donośny głos szefa sali w Piekielnej kuchni,a w tym przypadku kelnera, Xavera. Chłopak z zaczesanymi włosami do tyłu, w odcieniu Malachitu i oczach jak smoła. Biała koszula,jakieś spodnie. Tak wyjściowo do pracy. Wiecie.
-Będę się drzeć,bo nie kupiłeś majonezu!
-To trzeba było go dopisać do listy!
-ZAMKNĄĆ SIĘ!!!-wydarła się Frytka i wszyscy umilkli. Wstała od stołu i skierowała się do łazienki.-Zaraz wam kupię ten przeklęty majonez. Co za banda niedorozwojów... Goddammit...
-No i Fryta zniknęła. Czas do pracy. Trzymaj się Artur.-powiedział kelner i nachylił się nade mną odgryzając kawałek kanapki,którą wziąłem właśnie do rąk.-Mmm Pycha ^^
-Ej! Zrób se własną!-Jęknąłem,a Seth dowalił mu rzutem w twarz łyżką.

-Wara od mojego faceta,bo jaja urwę!
-Pfff...Dobra idę. Papa.-powiedział na odchodne i wyszedł. Ja natomiast spojrzałem wymownie na mojego chłopaka szczerząc się przy tym diabelsko.


Seth


-Co?-jęknąłem robiąc sobie kanapkę z pasztetem. Trudne czasy na stały i żywię się konserwą. Co za los...

-Nic ^^ -zaśmiał się pod nosem.
-No co?!
-Jesteś zazdrosny. 
-A żebyś wiedział! Jesteś mój.-powiedziałem czując lekki rumieniec i usiadłem na przeciw niego.
-To takie urocze...<3 -zachwycał się tym jak dziecko nową lalką. Nie rozumiałem jego humorków. Był totalnie jak dziewczyna,która musiałem we wszystkim wyręczać i znosić różnorakość nastrojów. Jednak mimo wszystko czułem jak bardzo mnie potrzebuje. W końcu to jego wyrzekła się matka,a nie mnie...
-Ciekawe,z której strony...-przewróciłem oczyma i nachyliłem się całując go w nos.-Kocham cię.
-Wiem ^^ -zaśmiał się jedząc kanapkę z salami.
-A ty mnie?
-No pewnie!
-To udowodnij...-szepnąłem całując do w policzek,szepcząc przy tym uwodzicielsko. Poznałem już co na niego działa i z chęcią wykorzystywałem to przeciwko niemu. Ocierałem łokciem krocze,szczypałem za tyłek i wiele innych ^^ . Jego ciche jęki i mimowolne rumieńce wprawiały mnie w coraz częstsze chęci "bawienia się" w taki sposób.
Poczułem jak łapie mnie za nadgarstek i rozpoczyna pocałunek,intensywny i namiętny...po czym przerwał kontynułując śniadanie.
-Wystarczy?

-...Artur...-zmarszczyłem brwi i wyrwałem mu pieczywo.-Ty.Ja.Pokój.TERAZ!!!!
-Jest dziewiąta rano...Serio ci się chce?-przewrócił oczyma,a ja złapałem go w pasie i uniosłem ku górze.

-Mam 19 lat. Do emerytury będzie mi się chciało!
-Seth...Mam okres...Nie mogę...Kanapka tęskni!-machał rękoma,ale i tak wyniosłem go z kuchni i rzuciłem na nasze wspólne łóżko.-Znowu się napaliłeś?
-Tak,znowu. Nie marudź!
-Będę! Puki nas śmierć nie rozłączy!
-To umrzesz z rozkoszy.-zaśmiałem się łącząc  z nim w szale pocałunków...


------------------------------------

AAAAAAAAAaaaa!!!
Powrót króla BABY! XD

A tak serio...
Udało mi się znaleźć chwilę by dodać prolog.
Druga część! Boże. Że też mi się chce XD

Postaram się dla was wrzucać regularnie w piątki,a jak nie to w weekend.
Na pace mam jeszcze kilka prac,wiec sami zobaczymy.

Do zobaczenia~~Akitoza

Mój chłopak to Demon [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz