Rozdział 1.

1K 48 4
                                    

Hermiona siedziała na ławce w Wielkiej Sali, oczywiście z książką na kolanach. Wśród niej roiło się od uczniów zachwyconych Czarą Ognia oraz zbliżającymi się wyborami do Turnieju Trójmagicznego. Co chwila ktoś wrzucał tam swoje nazwisko. Mogli to robić tylko uczniowie którzy ukończyli 17 lat więc nie była zainteresowana. W pewnej chwili pojawili się bliźniacy - Fred i George, znani ze swoich ciągłych psot w szkole, oraz bracia jej przyjaciela - Rona. Jak zazwyczaj widać było, że coś knują. Zapewne nie było to nic mądrego. Hermiona spojrzała w ich stronę, domyślała się już, że bardzo chcą wziąć udział w Turnieju. Usłyszała okrzyki i oklaski. Trzymali w rękach eliksir postarzający. Już było jasne co zamierzają zrobić. Wiedziała ,że z ich planów nie wyniknie raczej nic dobrego.
- Jakie głupki! - powiedziała sama do siebie Granger. Postanowiła odłożyć książke i przyjżeć się temu wszystkiemu. Brązowowłosa nie mogła niestety pojąć tego, że są tak głupi, że sądzą, że oszukają samego Dumledora. W końcu nie wytrzymała i krzyknęła:

-Przepraszam chłopaki, ale myślę, że nic z tego nie będzie.
Fred i George spojrzeli po sobie i łobuzersko się do siebie uśmiechnęli. Podeszli do niej, widocznie chcąc się z nią podrażnić:
-Tak, a niby czemu? - powiedział George.
-Nasza słodka, kujonka Granger, jak zwykle broni wszystkich zasad, nie George?
-I myślisz Freddie, że powinniśmy się teraz wycofać? - George udał smutną minę, a później skinął głową w stronę Freda.
Oboje wstali i ruszyli w stronę Czary. Fred odchodząc uśmiechnął się delikatnie lecz słodko do Hermiony.

Zauważyła po chwili, że bliźniacy nie dali za wygraną i wypili eliksir postarzający. Przeszli przez linię wieku, słychać było oklaski i śmiechy. Wszystko zapowiadało się dobrze. Hermiona nawet przez chwilę myślała, że im się uda. Już miała myślec jak ich przeprosi. A tu nagle.. BUUM! Czara odrzuciła obu braci - z siwymi brodami i włosami. W całej sali wybuchły śmiechy. Bracia zaczęli tarzać się po ziemi i zwalać winę jeden na drugiego. Brązowowłosa uznała tą sytuację za dość załosną.Wzięła książkę i zaczęła się dalej uczyć. Miała przecież ważniejsze rzeczy do roboty niż przyglądanie się wygłupom bliźniaków. Mimo wszystko, nawet sama może nie zdawała sobie z tego czasami spoglądała na nich, żeby zobaczyć jak sobie radzą...

Fremione. Inni A Jednak Tacy Sami.Onde as histórias ganham vida. Descobre agora