10☆

143 14 1
                                    

Na parking Clubu zaparkowałam równe 10 minut przed czasem. Miałam jeszcze chwile, żeby zmienić sportowe buty na jakieś szpilki znajdujące się w moim bagażniku.
Po raz pierwszy od 4 miesięcy założyłam na imprezę sukienkę. Leżała tam osamotniona w mojej szafie w której mam...3 sukienki?

Obecnie miałam na sobie czarne rajstopy, te głupie szpilki i czarną, rozkloszowaną sukienkę. Najnowsza w kolekcji, która raczej się już nie powiększy.

-Idziemy? -zapytałam Natashy kiedy wychodziła z samochodu

-Owszem, możemy już iść -uśmiechnęła się

-Ładne masz włosy

-Zawsze takie miałam

-Zawsze miałaś związane

-No wiem, ale tak jakoś mnie naszło

-Nie masz chłopaka nie?

-Nie, a co?

-Znajdę ci dziś kogoś -uśmiechnęłam się chytrze do Natashy

-Nieee, proszę nie rób mi tego

-To nie było pytanie -rzuciłam zamykając samochód
-Chodź, bo już na nas czekają

Shannon siedziała przy stoliku sącząc już jakiegoś drinka. Koło niej siedział średniego wieku chłopak o dobrze zbudowanym ciele i blond włosach. Patrzył się na nią i nie mógł przestać. To tak jakbym jadła lody o smaku białej czekolady i nigdy nie miałabym dosyć.
Trzeba przyznać Shannon jest ładna, bardzo ładna, ale ona się nim raczej nie zainteresuje, bo gdzieś tu siedzi jej najlepsza kumpela, o ile wiadomo o co chodzi.

-Ekhem, mogłabym poprosić o wodę z cytryną?

-Vicki, wodę?

-Chce mi się pić, a nie chce się już od razu uchlać -zaśmiałam się

-To ja też poproszę

-Oo, widzę, że już jesteście -przywitała nas Shannon

-Tak

-O boże, Vicki czy ty masz na sobie sukienkę?

-Jak widać

-Przez ciebie wole zostać z tobą niż iść z moją koleżanka -szepnęła mi do ucha

-Ha ha, lepiej już do niej idź, a ja z Natashą sobie jakoś poradzimy

-Napewno?

-Tak, idź już bo ją widzę

-Gdzie?

-Wyszła z toalety

-A zaraz tam wróci -zachichotała odstawiając szklankę od wypitego drinka

-Tak, idź już Shannon-wtrąciła się Natasha

-Co ty ja tak przeganiasz?

-Pomagam ci. A tak wgl to gdzie ona idzie ?

-Do swojej kochanki

-Kochanki?-wypluła wodę, którą przed chwilą piła

-Mówiłam ci już, że Shannon jest bi -oparłam się na blacie

-Oh, serio? Chyba cie nie słuchałam -zaśmiałam się razem z nią

Opierając się o blat baru przyuwarzyłam blondyna wchodzącego do Clubu. Miał na sobie czarne dżinsy, biała koszulkę i czarną kurtkę. Albo idzie z Natashą albo ja go zaklepuje.
Podeszłam do koleżanki i pokazałam jej zdobycz jaką ujrzałam.

-No co ty, nie dla mnie

-Dlaczego?

-Za...no po prostu mi się nie podoba Vi, może ktoś inny?

-Dobra, to ja go zaklepuje

-Okej, zostaw mnie samą, spoko

-Zaraz ci kogoś znajdę -przerwałam na chwile aby rozejrzeć się po wielkim pomieszczeniu. Są tu pary i geje (nawet) samotne dziewczyny ale chłopaków tu mało, trzeba będzie zmienić lokacje

-A tamten?-pokazałam na samotnego i już nachlanego bruneta siedzącego na czerwonej kanapie

-Za dużo wypił

-Jemy, z tobą to trudno ci powiem. Może barman?

-Za stary -skrzywiła się

-Okej, ja się poddaje,już sobie kogoś znajdź a ja idę do mojej zdobyczy

Natasha

Victoria mnie zostawiła. Siedze teraz sama przy barze i prowadzę jakąś nudną pogawędke z barmanem. Nie jest zły gdyby nie jego wiek. 30 lat, chłopie idź sobie znajdź inną pracę .

-A ty się uczysz ?

-Tak

-Masz jakieś marzenia na prace?-przynudzasz, chodź zatańczyć lub przyprowadz mi swojego syna, o ile już go masz

-Nie, nie myślę jeszcze o tym

-Mieszkasz sama?

-Z rodzicami

-A ja sam, mam samochód i pieniądze, dorabiam sobie tutaj w weekend. Normalnie pracuje w biurze

-Fajnie masz -nie prawda, idź kogoś obsłużyć a mnie zostaw w spokoju .

Siedząc na obrotowym hokerze patrzałam jak Vicki tańczy z nowym 'wybrankiem' . Ciekawe czy kiedyś sobie jakiegoś znajdzie na stałe. Facet dotyka ją dosłownie wszędzie. Teraz ona go. Całują się. O boże to jest chore.,Czuje się jakbym była szpiegiem. Idą do..łazienki
Dobra, już dalszą część znam z opowieści Vicki.

Nie powiem, chciałabym sobie dzisiaj kogoś znaleźć. Nie tak jak Vicki. Na jedną noc.
Na całe życie .
Marzenia.
Zeskoczyłam z hokera i poszłam do toalety.
Opłukałam już zaspaną twarz i zaczęłam wschuchiwać się w dźwięki. Tak, to na pewno Vicki.

Wyszłam z toalety i postanowiłam wypić jakiś alkohol.

-Barman poproszę coś mocnego

-Już się robi kochana

-Nie nazywaj mnie tak staruszku

-Nie grzeczna -usłyszałam za sobą głos Shannon

-Oj tam, chce się tylko napić

-Ja poproszę to samo

-Chcesz się ze mną napić?

-Tak, teraz nie mam nic innego do roboty. Gdzie Victoria?

-W łazience z jakimś typem

-Oho, zaraz nas opuści i pojadą do niego

-Zawsze tak robi?

-Co tydzień, chyba że pojedzie z siostrą do babci czy gdzieś tam

-Rozumiem

-A ty kogoś znalazłaś?

-Nie

-Idziemy zatańczyć?

-Ale..normalnie?

-Tak, ja nie tykam przyjaciółek -zaśmiała się prowadząc mnie na parkiet

Walk Of Shame//Styles [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz