3.

263 18 10
                                    

Kiedy wróciłem do domu było grubo po drugiej w nocy, więc starsi już spali. Wtargałem się na górę, i rozebrałem zostawiając tylko bokserki. Położyłem się do łóżka, ale właśnie w tym momencie poczułem burczenie w brzuchu. Nie ma opcji nie zejdę po nic do jedzenia jeszcze ich obudzę i kto wie może będą chcieli się dowiedzieć gdzie byłem.

O mało sam nie wybuchłem śmiechem. Moi rodzice pytać się mnie gdzie byłem i co robiłem? To tak jakby ślepy pytał niesłyszącego, czy rozmawiał ostatnio z niemową. Co prawda dziwne porównanie niemniej jednak trafne. Tata robi za niemowę- nie obchodzi go nic poza firmą wytwarzającą części do samochodu i o niczym innym nie mówi, na marginesie kokosów za to nie ma, ale mama nadrabia tym, że jest prezesem sieci sklepów z ubraniami. Swoją drogą mama jest ślepym- nie widzi, że nasza rodzina się rozpada. Ja jestem tym niesłyszącym- nie słyszę, rzeczy które mnie nie interesują. Wiec koło się zamyka. Żyjemy pod jednym dachem, ale tak naprawdę osobno.

Zamknąłem oczy. „Nie jestem głodny, nie jestem głodny" powtarzałem w myślach, aż nagle nie wiem skąd i dlaczego, przypłyną jakby z nurtem obraz zieleni. Zaczął się formować w oczy, piękne, duże, zielone oczy. Wlepione we mnie, nic nie robiły tylko patrzyły prosto w moje. To było takie przyjemne, wiedziałem do kogo należą. Tylko jedna osoba takie miała, jaką poznałem. Ona.

Obudził mnie ból głowy i dziwny smak w ustach jakbym ze trzy dni zębów nie mył. Ale dlaczego boli mnie głowa przecież, wypiłem wczoraj tyle co nic? Pierwsze co zrobiłem jak tylko zwlokłem się z łóżka wziąłem prysznic, umyłem zęby i ubrałem czarne spodnie i niebieską koszule w kratę. Zszedłem do kuchni spojrzałem na zegarek 11.25. Pospałem trochę i nagle znowu poczułem mocne burczenie w brzuchu. Cholera chyba czas coś zjeść.

-Głodny?- aż podskoczyłem ze strachu, o tej godzinie zawsze jestem sam w domu- Wiem, że jest rano, ale chyba nie wyglądam aż tak źle.- Mama podeszła mnie od tyłu i dotknęła mojego ramienia.

-Co ty robisz w domu ?- zapytałem oniemiały ze zdziwienia- Wiesz która jest godzina, spóźnisz się do pracy- zacząłem jej prawić kazania, jak ona kiedyś mi kiedy byłem młodszy bo nie chciałem wstać do szkoły.

-Wiem głuptasie, przecież umiem spojrzeć na zegarek- uśmiechnęła się do mnie- dzisiaj wzięłam sobie wolne.

GŁUPTASIE?! Czy ona jest naćpana ?! Albo jest jakimś kosmitą który potrafi czytać w myślach bo dopiero co przed snem myślałem o tym, że moi rodzice nie spędzają czasu w domu.

-Wychodzisz gdzieś?- zapytała mnie pokiwałem jej głową zmierzając do wyjścia

-Do Alana- powiedziałem pośpiesznie.

-A może coś najpierw zjesz? - zapytała jakby z troską?

-Nie.- odpowiedziałem i wyszedłem z kuchni, szybkim krokiem udałem się do auta.

Co ona robiła w domu? To strasznie podejrzane jak na zapracowaną kobietę. Przecież ona w życiu nie opuściła by dnia w pracy. To jest pieprzona pracoholiczka. Choćby miał być kataklizm, na dworze szalałoby tornado albo była umierając- ona i tak pojechałaby do pracy. No nic uznałem, że nie będę się tym martwić. Teraz mam coś innego do załatwienia.

Zajechałem pod dom mojego przyjaciela, nie zajęło mi to długo bo mieszka naprawdę nie daleko. Jak byliśmy młodsi- gówniarze po 10 lat- jeździliśmy do siebie na rowerach. Ale kiedy, każdy z nas skończył szesnastkę przerzuciliśmy się na samochody.

Kiedy wszedłem do jego domu, całkiem jak do siebie ich sprzątaczka pani Rona- starsza kobieta pochodząca z Hiszpanii. Pracuje u rodziny Leansen'ów od kiedy tylko pamiętam. Właśnie wycierała kurz z obrazu wiszącego przy wejściu.

Tylko Ona...Where stories live. Discover now