~Rozdział 10~

139 5 1
                                    


                Nigdy nie sądziłam, że spotkam go akurat tutaj.

-Dani?

-Jason?

-Co ty tutaj robisz?- przełknęłam ślinę.

-Mogłabym spytać się ciebie o to samo.

-Ty najpierw.

-Zamyśliłam się i tak tutaj trafiłam, a co z tobą?

-Szedłem do kawiarni. Może pójdziesz ze mną?

-Chętnie, ale muszę już wracać. Miło było Cię spotkać.

Chciałam ominąć Jasona, jednak złapał mnie on za ramię.

-Nalegam. Mamy tyle spraw do obgadania. Nie widzieliśmy się tak długo. Odwiozę Cię do domu.

Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować i szłam w kierunku, którym prowadził wujek. Przechodząc obok uliczki spojrzałam jeszcze raz na nią. Nikogo tam nie było. Może i dobrze. Nie powinnam się w to mieszać. Nawet jeśli bardzo chce.  Więcej kłopotów mi nie potrzeba. Szkoła wystarczy. Droga minęła nam w ciszy. Nie wiem czy to przez to, że spotkałam o tam czy przez coś innego, ale czułam się dziwnie w jego obecności. Nie chciało mi się uwierzyć, że tak po prostu przechodził. Wydawał się być zaskoczony i zdenerwowany widząc mnie. To pierwsze mogę zrozumieć, ale to drugie? Czemu był zdenerwowany? Może uda mi się czegoś dowiedzieć. Trochę zbyt mocno zatraciłam się w myślach, gdyż nie zauważyłam nawet kiedy dotarliśmy na miejsce. Usiedliśmy na miejscu przy wielkim oknie.

- Gorąca czekolada jak za dawnych lat?

-Chętnie.

Jason zamówił dla nas dwie czekolady i wrócił po chwili z nimi. Szczerze mówiąc byłam trochę zdenerwowana.

-Dziękuję- uśmiechnęłam się lekko.

Usiadł naprzeciwko mnie, a ja zajęłam się napojem. Panowała dziwna cisza.

-Ile widziałaś?- spytał po chwili.

-O co ci chodzi?- powiedziałam powoli i wzięłam łyk napoju.

-Jesteś inteligentną dziewczyną. Wiesz o co chodzi. Co tam robiłaś?

-Mówiłam już: zamyśliłam się.

-Nie potrafisz kłamać.

-Jak mówiąc prawdę mogę kłamać?- spytałam patrząc mu prosto w oczy.

Przez chwilę chciałam mu powiedzieć, ale coś w środku mi na to nie pozwoliło. Może tak będzie lepiej.  Jason jedynie zaśmiał się krótko.

-Niedługo wszystkiego się dowiesz, ale pamiętaj, że nie wszystko jest takie na co wygląda. Niektóre sprawy są bardziej skomplikowane niż myślisz- wziął łyk czekolady.

-Dlaczego mi to mówisz?

-Pij i nie myśl zbyt dużo.

Jak mogę nie myśleć skoro mówi mi coś takiego? Wypiliśmy do końca czekoladę i zobaczyłam, że na zewnątrz robi się ciemno. Pożegnałam się z wujkiem i wyszłam z kawiarni. Do końca naszego spotkania rozmawialiśmy o różnych rzeczach m.in. o szkole, o jego podróżach itp. Gdy byłam po drugiej stronie ulicy obejrzałam się za siebie i zobaczyłam mężczyznę, którego dzisiaj "śledziłam" w towarzystwie Jasona. Siedział na moim poprzednim miejscu. Właśnie wtedy przypomniało mi się skąd go znam. On był wtedy przed szkołą. W mojej głowie narodziło się setki pytań. A jedno z ich to: co tu się dzieję? I co za przedmiot widziałam dzisiaj w uliczce?

--------------------------------

Witam, oto kolejny rozdział i czekam na jakiekolwiek komentarze :D
Do następnego rozdziału x

Uwięziona wbrew woli(?) ~L. H. , A. G.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz