#1

5K 383 8
                                    


Juliette stała w progu domu jak zamurowana . Brat chciał zrobić jej niespodziankę i po kolacji wigilijnej mieli udać się do domu Black'a . Nie spodziewała się jednak , że jej chłopak sam się tu pojawi . Pojawi ! To za mało powiedziane . Wyglądał jakby się miał wykrwawić na ich chodniku !

- Remus ! - krzyknęła przerażona , a jej brat zareagował podobnie jak ona , gdy stanął w progu domu .

Szybciej się otrząsnął i podbiegł do Syriusza , próbując mu pomóc . Nie wiedział jednak jak może to zrobić , więc postanowił wykonać jedyny pomysł , jaki w tej chwili przyszedł mu do głowy .

- Zabieramy go do Potterów - powiedział słabym głosem , biorąc Black'a na ręce . Siostra podeszła do niego , chwyciła jego drżącą rękę i razem deportowali się do Doliny Godryka .

Śnieg padał ze wszystkich stron , odcinając ich od świata . James siedział z rodzicami i Lily w salonie , kiedy rozległo się pukanie do drzwi . Właściwie to brzmiało jakby ktoś miał je zaraz wywarzyć .

- Otwórz Jamie . Może przyjaciele przyszli cię odwiedzić ?

- Mam nadzieję- chłopak wstał z fotela i ruszył w stronę dębowych drzwi .

Stanął w progu z rozszerzoną buzią , gdy zobaczył ten widok - płacząca Julie , stojąca obok brata , zmęczony Remus i czerwony od krwi Syriusz . Nie zastanawiając się długo wprowadził ich szybko do salonu , czemu towarzyszyły jedynie krzyki przerażenia .

***

- Kiedy mówiłem , że chce żeby odwiedzili mnie przyjaciele nie do końca to miałem na myśli - powiedział James , gdy Lily opatrywała Syriuszowi ostanią z ran - patrzcie jaką mam zdolną dziewczynę . Przyszły magomedyk - ucałował ją w czubek głowy i ruszył do kuchni , aby przynieść im herbatę .

Lupinowie siedzieli w salonie , rozmawiając z Doreą Potter . Próbowali ustalić co się Black'owi stało , jednak na próżno - nikt nie miał pomysłu na to , co się mogło stać . Po kolacji zanieśli Syriusza do pokoju Jamesa , a on sam spał z Lily na kanapie w salonie . Remus deportował się do domu , żeby powiadomić rodziców i wyjaśnić czemu ich nie było . Juliette usiadła na łóżku obok Syriusza . Siedziała tam całą noc . Przypomniało jej się zdarzenie sprzed roku - ta sama scena , tylko zamiast przytulnego pokoju Rogacza , było czekanie w Skrzydle Szpitalnym .

***

- Julie - szepnął , nie chcąc obudzić całego domu - Julie kochanie .
- Hm ? - spytała nieprzytomnie i gwałtownie poderwała się z łóżka , widząc przytomnego Syriusza .
- Dziwne , że zawsze kiedy się budze jesteś obok .
- Dziwne , że jest tak wiele sytuacji , w których musze czekać , aż się obudzisz - odparła , spuszczając głowę , a na poduszkę skapneły pojedyncze łzy .
- Przepraszam ... - zaczął , ale nie dane mu było dokończyć .
- Nie przepraszaj za to , że ktoś cię zaatakował .
- Nikt mnie nie zaatakował . Nie tak dosłownie - dodał , podnosząc się do pozycji siedzącej . Dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu i spojrzała na niego wyczekująco .
- Co ?
- Powiedz co się stało . Główkowaliśmy nad tym z panią Potter przez conajmniej pół godziny .
- Nie wiem czy chce o tym mówić - zaczął , ale zmienił zdanie , widząc minę swojej dziewczyny . Widać było , że strasznie się o niego boi , a to ostanie czego chciał - obiecuje , że już nie będzie takich sytuacji . Ja już nie wrócę do domu .
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć , że to w domu cię tak urządzili ? - spytała ze strachem , a on potwierdził skinieniem głowy - Syriuszu ...
- Normalka .
- Co się tam stało ?
- No była siostra Jamesa - skrzywił się lekko , przypominając sobie wystrojoną Carly - i była moja mama , która stwierdziła , że to dziewczyna "idealna dla jej syna" . Więc ja jej powiedziałem , że mam już dziewczynę , a ona ...
- Mów - ponagliła go Lupin i wiedział , że nie ma już odwrotu .
- Ona tak jakby trochę was obraziła , więc się na nią wydarłem - powiedział na jednym wydechu , patrząc tępo w sufit - wtedy Carly się deportowała i do salonu wszedł mój tata , mówił coś o tym , że go ich dom i ich zasady . No wiesz " Kto płaci rachunki ten stawia warunki " . Wtedy ja krzyknąłem , że kocham Juliette Lupin - przerwał na chwilę , patrząc w jej oczy , które szkliły się od łez - a ojciec uderzył mnie w twarz i strzelił Sectum Semprą - zakończył , tym razem odwracając wzrok .

- Czyli to moja wina - odparła Lupin , przerywając głuchą ciszę .
- Czemu ty się zawsze obwiniasz ?! - prawie krzyknął Syriusz - wtedy też powtarzałaś że to twoja wina . A to tylko i wyłącznie wina moich rodziców . Chciałbym , żeby byli jak rodzice Rogasia . Widziałaś właśnie jak reagują do ciebie , a nie chce myśleć co by się stało gdybym przyprowadził do domu mugolkę ...
- Gdybyśmy nie byli razem nic by się nie stało - wydusiła przez łzy , które Syriusz sam ledwo powstrzymywał .
- Nie waż się tak mówić - głos mu lekko drżał , kiedy próbował podnieść się nieco wyżej - gdybyśmy nie byli razem kim bym był ? Tym podrywaczem od siedmiu boleści ? Tym którego pamiętają tylko jako casanove ? Może ja chcę czegoś więcej . I ty mi to dajesz .

Światło księżyca wpadało przez okno do pokoju Jamesa , oświetlając siedzącą na łóżku parę .
Ona - niska , brunetka , która w tej chwili wtulała się w chłopaka , mocząc jego koszule łzami . Ta która jako pierwsza odkryła w Black'u coś więcej niż urok osobisty .
On - chłopak , który rozkochał w sobie całą damską część Hogwartu , ten który zawsze był tym lepszym , a przynajmniej tak postrzegali go inni . Chłopak który dopiero teraz postanowił walczyć . Bo pierwszy raz miał o co .

James i Carly Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz