~1~

5.2K 203 55
                                    

Nazywam się Alice Price mam 18 lat.
Mieszkam w Londynie.
Jestem szczupłą blondynką z niebieskimi oczami.
Uwielbiam rysować i jestem bardzo mądra.
Pracuję jako modelka w firmie mojego wujka Jacoba.
Pomimo tak młodego wieku i tak mnie przyjęli.
Nie dawno z tego świata odeszła osoba, którą bardzo kochałam.
Mianowicie moja mama Katherina.

Dwa dni temu był pogrzeb.
Po pogrzebie podszedł do mnie czarnoskóry mężczyzna z przepaską na oku.
Powiedział, że nazywa się Nick Furey i zabierze mnie do mojego ojca.
Wychowywałam się bez ojca.
Mama mówiła, że zostawił nas jak tylko się urodziłam.
Dziś mam się do niego wprowadzić.

Zadzwonili do mnie i powiedzieli, że będą za godzinę.
Poszłam wziąść prysznic i ubrać się.
Założyłam czarne leginsy w białe paski do tego czarną bluzę z napisem "Ciurak wear".
Jestem fanką Naruciaka od 2 lat.
Uważam, że jest świetny i zawsze potrafi mnie rozbawić.

Po godzinie przyjechał czarny autobus.
Bardzo się zdziwiłam bo spodziewałam się samochodu.
Kierowca schował bagaże do środka a ja weszłam do busa.
Było tam parę znajomych mi osób i Nick.

- Witaj Alice- przywitał się Nick.
-Cześć - odpowiedziałam.
-Zapewne chcesz wiedzieć po co tu jesteś i kim są ci ludzie?- spytał.
- Dobrze by było - powiedziałam znudzona.
- No więc zabieramy was do Nowego Jorku.
Wszyscy jesteście dziećmi avengersów.
Wasi rodzice nie wiedzą o was. Ukrywałem was przed nimi dla waszego dobra.
Jesteście jakby to powiedzieć "avengers wersia młodsza"- powiedział poważnym tonem.
Mi i reszczie osób opadła szczeka z wrażenia.
-Co, ale jak to możliwe?!- krzyknęłam.
- Każdy avenger miał dziecko. Zabrałem te dzieci w bezpieczne miejsce. Im powiedziano, że umarliście przy porodzie i takie tam- wyjaśnił.
- Rozumiem- powiedziałam i poszłam usiąść do reszty.

- Cześć jestem Alice- przedstawiam się.
- Hej jestem Kamila. To jest Alex,  Bella i Kay- przedstawiła siebie i resztę osób.
Popatrzyłam na wszystkich po kolei i poczułam się jak bym ich znała od dawna.
Poczułam jak ktoś rzuca mi się na szyję i mocno przytula.
- Co co ty robisz?- spytałam zdziwiona.
-Jak to nie pamiętasz mnie. To ja Bella Cratwich byłyśmy przyjaciółkami.
Wyprowadziłam się do innego miasta- powiedziała szczęśliwa.
- Bella to naprawdę ty!- krzyknęłam i ją przytuliłam.
Usiadłam z Bellą koło reszty i przez całą drogę rozmawialiśmy.
W końcu padło pytanie jakie mamy zdolności.
- Ja mam nadludzką siłę i ogólnie jestem potężna - powiedziała Bella.
- Mam perfekcyjny wzrok i doskonałego cela- powiedziała Alex.
-Ja zmieniam się w Hulka wersje damską - powiedziała Kamila.
- Jestem czarujący , przystojny , najlepsz...- powiedział Kay, ale mu przerwałam.
- Skromny, arogancki ,snob - powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem.
-Grapisz sobie śliczna- zagroził mi palcem.
- Po pierwsze nie śliczna a po drugie jesteś idiotą- powiedziałam poirytowana.
- Na pewno. Moja zdolność to refleks , dobre posługiwanie się bronią palną - wyjaśnił.
- Mam dobry umysł, jestem po prostu mądra i inteligentna. I jeszcze...- przerwałam w pół zdania.
- I jeszcze...?- ponaglała mnie Alex.
- Potrafię władać ogniem - wypaliłam.
- Ale super. Zrób coś dla nas- prosiła Alex.

Przytaknełam głową i z moich dłoni wyleciał strumień ognia, który pochwili zniknął w powietrzu.
Wszyscy patrzyli się zdziwieni i mieli otwartą buzie.
- Zamknij cię te jadaczki bo wam much wlecą- zażartowałam.

Po 4 godzinach dojechaliśmy na miejsce.
Do Stark tower.
Było naprawdę piękne.
Wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy za Nickiem.
Po 15 minutach chodzenia po stark tower dotarliśmy do celu.
Po drodze dołączył do nas jakiś chłopak.

Furey kazał nam zostać na korytarzu a sam wszedł do jakiegoś pomieszczenia.
Chłopacy zaczęli się wygłupiać i byli strasznie głośno.
-Idioci co wy robicie? Zaraz przyjdzie tu pirat (Nick) i nas skrzyczy- powiedziałam groźnie.
- Odczep się - zbył mni Kay.
Wkurzyłam się bo mnie się nie ignoruje.
Poczułam jak ktoś łapie mnie i podnosi do góry.
To był ten idiota Kay.
- Puść mnie debilu albo będziesz zbierał zęby z podłogi - zagroziła mu.
- Uważaj bo się ciebie przestrasze- śmiał się Kay.
Wtedy wyrwałam się z jego rąk zeskoczyłam na ziemi i uderzyłam go pięścią w twarz.
Kay przewrócił się i wycierał krew w twarzy.
Alex próbowała uspokoić Kamile a Bella płakała.
Wtedy wybiegł Furey, rozdzielił mnie i Kaya.
- Mieliście być cicho!- krzyknął Nick.
- To ich wina- powiedziałam zirytowana.
- Nie obchodzi nie czyja to wina. A teraz właście do środka - rozkazał.

Weszliśmy do środka. Byli tam wszyscy avengersi. Natychmiast rozmowy ucichły i ich wzrok skupił się na nas.

-Kto to jest?- spytał Tony Stark.
- To wasze dzieci- powiedział Nick.
Wszystkim opadła szczęka.
- To jest Bella Odinson, Alex Burton, Kamila Baner, Kay Romanoff, Dominic Rogers (ten,który doszedł jako ostatni) i Alice Stark- przedstawił nas po kolei.
-Alice powiedzieli, mi że umarłaś przy porodzie- Tony podszedł do mnie i przytulił.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Tony przytulił mnie mocniej wreszcie poczułam, że komuś oprócz mamy na mnie zależy.
Widziałam jak inni się ściskając ze swoimi rodzicami.

Fury wyszedł prawdopodobnie do domu.
Rodzice pokazali nam nasze pokoje.
Wyszło na to, że będę dzieliła pokój z Bellą.
Rozpakowałyśmy nasze walizki i zeszłyśmy do salonu gubiąc się 2 razy.
W salonie wszyscy stali przy ścianie i grali w rzutki.

Wygrywała drużyna Burtona i jego córki.
- Może teraz księżniczka spróbuję- zaproponował Dominic.
- Dla ciebie "Królowa Alice potężna "- powiedziałam i zrobiłam dumną minę.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Dobra zobaczmy jak rzucasz- powiedział Burton i podał mi rzutkę.
Trafiłam w sam środek.
- Wow za pierwszym razem to mi się nawet nie udało - pochwalił mnie Burton.
-Dziękuję. To, która drużyna przegrywa? - spytałam.
-Tonego- powiedział Steve.
- To wtedy idę do niego- powiedziałam i stanęłam w grupie przegranych.
Graliśmy jakaś godzinę.
Był remis.
Wszyscy poczuli się senni, dlatego rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Szybko przebrałam się w piżame i zasnęłam.

Koniec

Mam nadzieje, że rozdział się podoba.























Avengers ~AliceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz