Rozpruwacz

5.4K 421 23
                                    

Eveline zmierzała ulicami Londynu, wprost do swojego domu. Ubrana w czarny płaszcz zarywający jej piękną suknie, nieco przemoknięta przez deszcz. Było już dawno po północy, na ulicach walały się butelki po alkoholu oraz różne śmieci. W ciemnych zaułkach widać było jedynie prostytutki, mające nadzieje na jakikolwiek zarobek. Latarnie ustawione przy ulicach, ledwo oświetlały twarz dziewczyny, lecz białe złoto na jej szyi oraz nadgarstku od razu rzuciło się w oczy. Zza zaułka wyszła kobieta o sinych ustach oraz brudnych dłoniach. Miała na sobie poszarpaną, pomarańczową suknie oraz niedbale spięty kok z czerwonych włosów.

Evelina ominęła kobietę, jednak ta chwyciła ją za nadgarstek i nakazała, aby ta się zatrzymała. Dziewczyna spojrzała w oczy kobiety, w których ujrzała pogardę oraz złość. Wyszarpała swój nadgarstek z uścisku jej brudnych dłoni.

- Proszę zostawić mnie w spokoju. - zażądała czarnowłosa.

- Zostawię... jeśli oddasz mi swoją biżuterie i inne kosztowne rzeczy. - nakazała, chwytając za sztylet uczepiony na pasku zaciśniętym wokół swojego uda.

- Przykro mi, ale ta biżuteria należy do mnie i nie mam zamiaru jej oddawać. - oznajmiła spokojnym głosem, wpatrując się w sztylet trzymany przez kobietę. - Pamiętaj jednak, że ten kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.

- Co to ma znaczyć?! A resztą... dawaj to złoto!

- Nie! - dłoń czarnowłosej zanurzyła się w głębi płaszcza.

- Skoro tak bardzo ci na niej zależy... nie miej mi tego za złe! - kobieta w mgnieniu oka uniosła sztylet nad Eveline, jednak ta stała niewzruszona.

Kobieta wpatrywała się w niepokojąco spokojne spojrzenie Eveline. - Czemu nie odda mi tego złota? Co z nią jest nie tak? - zapytała samej siebie.

- Ostatnie ostrzeżenie. Odsuń się. - nakazała, robiąc krok w stronę zaniedbanej kobiety.

- Dobre sobie! - przyłożyła ostrze do gardła dziewczyny. - Dawaj złoto!

Czarnowłosa westchnęła, po czym zaczęła zdejmować biżuterie i przekazała ją do rąk napastniczki.

- To wszystko co masz? - zapytała z wrogością chowając biżuterie w gorset.

- Mam jeszcze pozłacaną ręk... 

- Dawaj! - wrzasnęła czekając na resztę łupu.

- Z przyjemnością...

Nagle rozległ się odgłos stali uderzającej o kamienny chodnik. Czerwonowłosą przeszył dziwny chłód, wtem dostrzegła co było przyczyną owego hałasu.

Kobieta wpatrywała się w swoją dłoń, leżącą na chodniku w kałuży krwi. Natychmiastowo zaczęła wrzeszczeć. Darła się niemiłosiernie alarmując pobliskich policjantów, którzy po chwili pojawili się na miejscu zdarzenia.

Jeden z nich próbował uspokoić zdruzgotaną kobietę, natomiast drugi udał się w stronę Eveline, chowającą szablę z pozłacana rękojeścią do pochwy, którą skrywał płaszcz.

- Proszę o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. - poprosił funkcjonariusz. 

- Ta kobieta próbowała mnie okraść, a wnioskując po tym sztylecie, najprawdopodobniej zabić. - przykucnęła na przeciw rannej kobiety, po czym bez oporu wyjęła z jej gorsetu, biżuterie którą pokazała funkcjonariuszowi jako dowód. - Przykro mi, ale strasznie mi się śpieszy. Proponuję, zabranie jej do szpitala, zanim się wykrwawi. - wyjęła z kieszeni swojego płaszcza dokument, na którym widniała królewska pieczęć. - Jeśli czegoś będzie potrzeba to proszę pytać o Eveline Diamond. - schowała dokument z powrotem do kieszeni, po czym obróciła się napięcie i zaniknęła w ciemnościach kolejnego zaułka.

Wampirzy HrabiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz