Bankiet

9.4K 442 60
                                    

Wiele lat temu w epoce wiktoriańskiej, odbył się wielki bankiet na królewskim dworze. Bankiet miał na celu uczczenie 50-ciu lat panowania Królowej Wiktorii na Brytyjskim tronie.

Na przyjęcie zaproszeni zostali arystokraci, członkowie parlamentów, lekarze, generałowie, bogaci kupcy oraz władcy sąsiednich krajów. Wszyscy goście hucznie gratulowali królowej tak długiego i pomyślnego panowania na Brytyjskim tronie.

W ogromnej sali zaczęła rozbrzmiewać muzyka. Mężczyźni obecni na sali, uprzejmie zapraszali młode panny do tańca. Na środku sali balowej pozostały już tylko tańczące pary, pozostała część gości udała się w stronę stołów z winem oraz jedzeniem.

Przy jednym ze stołów, winem częstował się młody, czarnowłosy mężczyzna, który nie wydawał się zadowolony z przyjęcia i najchętniej udałby się do swojej posiadłości na odpoczynek. Uniósł wzrok na kieliszek czerwonego wina, który trzymał w dłoni. Na jego twarzy malowało się zniesmaczenie oraz znudzenie. Wypił zawartość kieliszka, cicho westchnął, po czym oddalił się od stołu z zamiarem opuszczenia przyjęcia.

- Proszę zostawić mnie w spokoju! - usłyszał zza swoich pleców.

Mężczyzna obejrzał się za siebie. Zauważył młodą kobietę ubraną w ciemnoniebieską suknie, próbującą wyszarpać się spod objęć najwyraźniej pijanego już  mężczyzny. Czuć było od niego sporą ilość wypitego alkoholu, a jego zachowanie tylko potwierdzało przypuszczenia czarnowłosego. Nie było to jednak, jego zmartwienie. Chwycił za klamkę od drzwi wejściowych i powolnym krokiem zaczął się oddalać.

- Ale p-panieneczko. Proszę t-tylko o jeden taniec. - pijany mężczyzna zaczął szarpać dziewczynę za prawą dłoń.

- Powiedziałam, że podziękuje! - dziewczyna syknęła z wrogością, wyrywając swoją dłoń z uścisku mężczyzny.

Dziewczyna z zamiarem jak najszybszego oddalenia się od mężczyzny, zaczęła się wycofywać. Ucieczkę uniemożliwiły, jednak jego dłonie, które spoczęły na jej ramionach. Dziewczynie puszczały już nerwy, zacisnęła dłoń w pięść. 

- Przykro mi, ale panienka, którą pan obecnie "napastuje" że tak to ujmę, obiecała mi taniec. A więc niech pan łaskawie się oddali i zostawi nas w spokoju. - oznajmił czarnowłosy, delikatnie chwytając dziewczynę za dłoń. Minęli speszonego, pijanego mężczyznę i udali się wprost w wir tańczących par.

Czarnowłosy westchnął układając dłoń na talii kobiety, dalej wpatrując się w pijanego mężczyznę, który dał po chwili za wygraną i odszedł w kierunku kieliszków z winem. Dziewczyna natomiast położyła dłoń na ramieniu mężczyzny, a drugą pozostawiła w jego delikatnym uścisku. Muzyka zaczęła grać na nowo i właśnie wtedy pierwszy raz spojrzeli sobie w oczy. Obydwoje zaniemówili.

Mężczyzna był oczarowany. Stała przed nim piękna dziewczyna o włosach czarnych niczym węgiel i oczach głębokich jak ocean. Jej gładka cera, nieco różowe policzki oraz wargi, aż się prosiły o delikatny pocałunek, jednak była ona dla mężczyzny obcą osobą.

Dziewczyna również wydawała się zaintrygowana mężczyzną, który wpatrując się w dziewczynę zaczął powolny walc. Był to wysoki i przystojny mężczyzna, dobrze zbudowany o równie czarnych włosach i oczach w kolorze szkarłatu.

- Dziękuje. - głos dziewczyny wcześniej drżący i szukający pomocy w tłumie teraz zmienił się na ciepły i miły dla ucha.

- Proszę? - wyciągnięty z amoku mężczyzna, spojrzał pytającym wzrokiem na kobietę.

- Dziękuje za pomoc z tamtym pijusem. Dopiero co zjawiłam się w Anglii, a już potrafię narobić wokół siebie tyle zamieszania. Chciałam także przeprosić, że został pan wciągnięty w te farsę. Zapłacę panu za tą pomoc. - oznajmiła z uśmiechem ukazując rząd białych zębów.

- Nie oczekuje za pomoc żadnej zapłaty od panienki. Wystarczą mi podziękowania. - na twarzy mężczyzny pojawił się delikatny uśmiech. - Przyjmę podziękowania w postaci spaceru, jeśli panienka się oczywiście zgodzi.

- Kusząca propozycja. Pasowałby jutrzejszy dzień, około trzeciej przed pałacową bramą?

- Oczywiście. A mogę chociaż poznać imię panienki? - jego szkarłatne oczy, śledziły dokładnie każdy ruch dziewczyny.

- Eveline Octivia Diamond.

- Eveline, jakże wspaniałe imię. - oznajmił z uśmiechem. - Moje imię Alucard, jestem ostatnim członkiem rodu Basarabów i muszę przyznać, że jestem panienką oczarowany.

Muzyka zaczynała cichnąć, oznaczało to zmianę partnerów. Para była zmuszona przerwać rozmowę, gdyż Eveline porwał do tańca równie młody mężczyzna. Alucard zniecierpliwiony udał się na balkon, oczekując aż zakończy się kolejny taniec. Muzyka po chwili znowu ucichła, czarnowłosy ponownie zjawił się na parkiecie próbując odszukać dziewczynę, lecz nigdzie jej nie widział. Z przykrością stwierdził, że możliwe jest iż wróciła do domu.

Był rozczarowany, lecz to się zmieniło gdy poczuł ciepłą dłoń, splecioną palcami ze swoją dłonią. Zdziwiony wpatrywał się w błękit oczu dziewczyny, która ruszyła z nim ponownie na parkiet. 

- A wiec panienka Diamond mnie oczekiwała? – zapytał rozbawiony.

- Myślałam, że to hrabia mnie oczekiwał tam na balkonie. - zaśmiała się cicho - Wracając do poprzedniego tematu. Hrabia należy do rodu Basarabów. To by oznaczało, że przodkiem hrabi był Vlad Palownik? – Alucard zaszokowany wpatrywał się w zaciekawioną Eveline. - Niestety z tego co czytałam ród ten już dawno wymarł, a więc co hrabia przede mną ukrywa?

- To dość skomplikowana sprawa. – oznajmił.

- A zostanie mi kiedyś zdradzony ten sekret? - zapytała czując na sobie wzrok mężczyzny.

- Możliwe. - oznajmił z delikatnym uśmiechem.

- Rozumiem. Czy panicz mógłbyś mi jeszcze coś o sobie opowiedzieć? Muszę przyznać, że jest hrabia bardzo interesującą osobą. 

- Nie oszukujmy się, moje życie jest nudne. Stoję u boku królowej i wypełniam jej rozkazy jak każdy w państwie. Nie wydaje mi się więc, abym miał co o sobie panience opowiedzieć. Zwłaszcza jeśli miałoby być to ciekawe. – zaśmiał się jednocześnie przybliżając się do dziewczyny. - A panienka ma jakieś ciekawą historie o swoim życiu? Jeśli tak, bardzo chętnie jej wysłucham.

- Trudno mi określić czy jest to ciekawe, ale podróżowałam z rodzicami przez połowę swojego życia. Większość tego czasu spędziłam w Rzymie oraz Francji, gdzie mieli naprawdę cudowne dzieła sztuki oraz książki, z których wiele się dowiedziałam. Najchętniej bym tam wróciła, o wiele bardziej ciekawi mnie zawartość starych ksiąg niż tańce i tłumy ludzi, robiących wokół siebie zbyt wielki szum. – dziewczyna zaczęła rozglądać się dookoła.

- Coś nie tak? – Alucard również zaczął się rozglądać.

- Nie, tylko nigdzie nie widzę swoich rodziców. – oznajmiła.

- Może poszli już do domu. – stwierdził czarnowłosy.

- Jest taka możliwość. Zdaje mi się, że również już powinnam wracać. – dziewczyna puściła dłoń Alucarda.

- Proszę zostań. Tak dobrze mi się z tobą rozmawia, a noc jeszcze młoda. – Alucard próbował namówić Eveline na kilka minut rozmowy, jednak ta nieuległa. – To pozwól chociaż, że cię odprowadzę.

- Nie, nie dziękuje. Myślę, że dam sobie rade sama. – dziewczyna ponownie obdarzyła czarnowłosego uśmiechem.

- No cóż, nie będę natrętem. Bezpiecznego powrotu do domu panienko Diamond. – ukłonił się w stronę dziewczyny, która chwile później zniknęła za drzwiami.


Wampirzy HrabiaWhere stories live. Discover now