07. What do you think about him?

11.8K 781 93
                                    

Siedziałam w samochodzie brata. Właśnie jechaliśmy pod dom Michaela, gdzie wszyscy mieliśmy się spotkać. Był piątek, kilka minut po dwunastej i właśnie wybieraliśmy się do domku letniskowego Caluma, na urodziny Luke'a. Bez problemu dostałam wolne na weekend, więc po porannej zmienia Ashton razem z Alice przyjechali po mnie, wcześniej zabierając moje rzeczy z domu. Spojrzałam na telefon, który zawibrował na moich kolanach. Wiadomość była od Michaela, otworzyłam ją. Powiedz, że zapomniałaś stroju kąpielowego i w nocy będziemy się wymykać na kąpiel w jeziorze, bez ubrań. Zaczęłam chichotać, a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. No nie mogę no... Co za głupek.

- Roxy?- usłyszałam.

- Co?- zapytałam tłumiąc śmiech i podnosząc wzrok na szatynkę, wciąż się uśmiechając.

- A tobie co?- zaśmiała się.- Chłopak?- Ashton gwałtownie przyhamował, przez co poleciałam do przodu.

- Patrz jak jeździsz idioto.- burknęłam odpinając pasy. Byliśmy już pod domem Megan.

- Znowu?- odwrócił się patrząc na mnie.

- Co znowu?- zmarszczyłam brwi.

- Znowu kręcisz z jakimś idiotą?- mówisz o swoim kumplu.

- Nie? Jeśli już musisz wiedzieć, koleżanka podesłała mi link. Poświęciłbyś Alice tyle uwagi co mojemu życiu prywatnemu, co?- zapytałam wysiadając i przy okazji trzasnęłam drzwiami.

- Roxanne!- krzyknął. Przywitałam się z Luke'iem i Calumem, którzy już stali pod domem.

- Ona ma rację Ashton, przesadzasz.- powiedziała dziewczyna wysiadając i przywitała się z chłopakami.

- Co znowu...- zaczął blondyn.

- Michael kurwa, rusz dupę!- usłyszałam, a chwilę później Megan wraz z Nathanem stali przy nas.

- ...zrobił?- dokończył.

- Zachowuje się jakby był moim ojcem. Mogę się umawiać z kim chcę!- powiedziałam głośniej.

- Pakujcie się do samochodów.- powiedział ignorując moją wypowiedź i otworzył bagażnik. Światła w samochodzie Michaela zaświeciły, a ja odwróciłam się w stronę domu aby na niego spojrzeć. Kąśliwy uśmiech wkradł się na jego usta, kiedy nasz wzrok się spotkał.

- Jak jedziemy?- zapytał pakując swoją torbę do samochodu.

- Ja jadę z tobą.- powiedziałam podchodząc do auta i otworzyłam przednie drzwi od strony pasażera. Czułam na sobie wzrok innych.- No co? Nie mam zamiaru słuchać kazań.

- Coś mnie ominęło?- zapytał zielonooki.

- Ashton ma mnie za pięcioletnie dziecko.

- Właśnie tak się teraz zachowujesz.- burknął.

- Ktoś coś mówił? Bo chyba mi się zdawało...

- No dokładnie jak dzieciak.

- Pierdol się braciszku.- posłałam mu buziaka i wsiadłam do samochodu Clifforda.

- Może być ciekawie...- skomentował Hood.- Jadę z Mike'iem!- wpakował swoją torbę do bagażnika i chwilę później siedział z tyłu.

- Jestem zmuszony aby z nimi jechać.- powiedział blondyn.- Wy jedźcie razem z nimi.- drzwi od strony kierowcy się otworzyły.

- Jak Ci coś nie pasuje Hemmo to możesz tu zostać, uczcimy twoje urodziny bez Ciebie.- zaśmiałam się cicho. Chwilę później wszyscy byli już w samochodzie i odjechaliśmy. Reszta jechała za nami. Michael włączył radio i przy okazji otworzył wszystkie szyby, przez co wiatr bawił się moimi włosami.

drag me down ► M.CWhere stories live. Discover now