Wychodząc z za małego mieszkania Felix zamknął za sobą drzwi i udał się do już dobrze znanego miejsca, czyli klubu nocnego w którym pracował jako barman. Gdy wszedł do klubu od razu poczuł znajomy zapach alkoholu, papierosów i marihuany. Nie zdążył nawet odwiesić kurtki kiedy poczuł bardzo mocny ucisk na plecach, gdy się odwrócił zobaczył swoją przyjaciółkę Rorę, która pracowała jako kelnerka. -Cześć Felix tak dawno cię nie widziałam!- krzyknęła Rora -Ekhm no cześć wiesz trochę mnie przyduszasz i nie było mnie tylko tydzień-odpowiedział lekko już się dusząc Felix
-O boże rzeczywiście przepraszam!- dziewczyna puściła przyjaciela- A i chyba chciałeś powiedzieć AŻ tydzień! Wiesz jak mi się bez ciebie nudziło? -No tak bez przyjaciół nie ma tu nic ciekawego- powiedział odwiedzając kurtkę na wieszak- dobra ja idę powiedzieć że jestem a ty też już idź do pracy.
Chłopak poszedł do baru przywitać się i zameldować. Kiedy już znalazł się za ladą natychmiast dostał swoje pierwsze zamowienie.
-Dzień dobry, co panu podać?-powiedział grzecznie blondyn -Siebie złotko. Ładny jesteś wiesz?-powiedział mężczyzna pewnie już grubo po trzydziestce -Po pierwsze wiem a po drugie nie sprzedajemy tutaj AŻ TAK DOBRYCH rzeczy. Plus nawet jeśli to nie wypłacił by się pan-odpowiedział głośno Felix -Pyskaty dzieciak się znalazł- prychnął mężczyzna i odszedł Felix nie przejął się tą sytuacją, bo i tak zdarzały mu się o wiele gorsze rzeczy.
Reszta dnia minęła w miarę spokojnie, a raczej nie dnia tylko czasu pracy dzisiaj posiedział godzinę dłużej z Rorą, która wzięła nadgodziny.
O godzinie piątej trzydzieści wszedł do domu a w nim zastał swojego wyraźnie zmartwionego chłopaka Sunoo.
-Cześć kochanie, czemu mi nie mówiłeś że zostajesz dłużej w szpitalu?-powiedział Sunoo do Felixa
No tak... w szpitalu. Felix od dłuższego czasu okłamywał swojego chłopaka że pracuje w szpitalu, ponieważ wiedział że on był przeciwny pracy w klubach lub innych tego typu miejscach, a bał się, że gdyby mu o tym powiedział to Sunoo zerwałby z nim.
-Hej misiek, przepraszam był nagły wypadek i byłem potrzebny. Idź już się położyć ja się przebiorę i zaraz do ciebie przyjdę.- Powiedział zmęczonym głosem blondyn. -Dobrze, dobranoc. -Dobranoc.
~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
JEBAĆ INTERPUNKCJĘ
To moja pierwsza książka nad którą długo się zastanawiałam czy pisać ale uznałam, że jak się nie wybije (co jest bardzo możliwe) to trudno i będę to pisać dla siebie i dla beki. Ogólnie to ta część jest takim wprowadzeniem do życia Felixa a w następnych częściach już się będzie więcej działo. Nie sprawdziłam tej części, bo mi się nie chciało i mogą być błędy, bo pisałam późno