Rozdział 4:

5.1K 376 9
                                    

Zmuszona oglądać z nim jakiś horror, siedziałam na kanapie. Strasznie boję się horrorów i nigdy ich nie oglądam, dlatego też zasłaniałam sobie oczy przez prawię połowę filmu.

- Z czego się tak śmiejesz? - warknęłam, widząc jaki jest rozbawiony.

- Z Ciebie .... - powiedział, jeszcze głośnej się śmiejąc.

- Pfff... - rzuciłam. Po chwili minęła moja męczarnia i film się skończył.

- Dobra to teraz włączamy następny horror. - powiedział sięgając po pilota, ale ja go uprzedziłam.

- Hej! - wykrzyknął kiedy pilot znalazł się w mojej dłoni . Czy ten jego uśmieszek schodzi kiedyś z twarzy?

- Tylko spróbuj znowu włączyć to gówno. - powiedziałam trzymając mocno pilota, lecz on i tak mi go odebrał.

- A co mi zrobisz jak włączę? - zapytał nie odsuwając się ode mnie. Dzieliło nas od siebie kilkanaście centymetrów i właściwie pierwszy raz spojrzałam mu w oczy.

- Wydłubie Ci te pię... te twoje oczęta. - ale palnęłam.

- Piękne mówisz.... hmm..- powiedział, dalej nie odsuwając się ode mnie, jestem pewna, że właśnie się zarumieniłam.

- Właśnie zacząłem się bać.- powiedział i zrobił poważną minę. Odsunął się i usiadł obok. - Dobra. Horrorów już koniec. Jak chcesz to możesz iść się wykąpać? - ni to zapytał ni stwierdził.

- Naprawdę? A w co niby mam się ubrać? - zapytałam podnosząc brwi.

- Choć.. - powiedział i wstał. Poszliśmy do pokoju w którym jeszcze nie byłam.Hmm.. pewnie miała być to sypialnia. Na razie stała tam tylko wielka szafa i biurko. - Trzymaj. Tu masz jeszcze świeży ręcznik.

- Dzięki- burknęłam i poszłam do łazienki.

Ohh... jak dobrze się wykąpać, byłam trochę zziębnięta bo w tych krótkich spodenkach przyznam nie było za ciepło. Kiedy wyszłam z pod prysznica,wytarłam się ręcznikiem i ... am stanik mogę włożyć ale ah.. majtki 3 dzień? O boże!! Przecież nie długo dostanę okres i co teraz? Ubrałam swoją bieliznę, jego bluzkę i dresy. Wyglądałam trochę dziwnie bo i dresy i bluzka były mi za duże przynajmniej o 2 rozmiary. Powiesiłam ręcznik i wyszłam z łazienki.

Zmierzył mnie dokładnie wzrokiem i dalej oglądał telewizję.

- Dobra idę się kąpać, a ty nic nie wywiń do tej pory.- powiedział i poszedł się upewnić, że drzwi są zamknięte. Szlag. W sumie na razie chyba nic mi nie grozi, więc może bym teraz nie uciekła. Bo boję się ciemności. Jak cholera. Patrzyłam przez okno. Znów padał deszcz. 

- Chyba nie zamierzasz skakać z 7 piętra co? - obróciłam się gwałtownie.

- Pojebało Cię. - ale się wystraszyłam.

- Spokojnie to tylko ja. - powiedział.

- No właśnie to ,,a ż " ty! - odpowiedziałam.

- Dalej choć jest już po północy. -powiedział i położył się na łóżku.

- Chyba, żartujesz. Wolę spać na podłodze. - burknęłam i usiadłam koło grzejnika pod oknem.

- Jak chcesz. Mogę i tam Cię przykuć. - wstał i wyją kajdanki. Podszedł i przykuł mnie do jednej z rur. Ahh.. moja głupia godność, po co ja się odzywałam. Po chwili zgasło światło. Zawsze miałam zapalone światło dopóki nie zasnę. Bałam się ciemności, ale co teraz mam mu to powiedzieć? O nie. Minęło może 20 minut, ręka zaczęła mi drętwieć od tych kajdanek. No nic...

- Ahm - odchrząknęłam.
Wiem, że nie śpi, bo chyba mnie usłyszał i parsknął.

- To co już się nasiedziałaś przy tym grzejniku? - zapytał, chyba na mnie patrząc.

- Tak. Ręka mi drętwieje! - niemal krzyknęłam.

- Sama się prosiłaś. - podszedł do mnie i odblokował kajdanki, po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Położyłam się i zapaliłam lampkę, która stała obok.

- Zgaś to światło! - powiedział wtulając się w poduszki.

- Nie. -warknęłam.

- Czyżbyś bała się ciemności?! - zapytał z uśmiechem.

- Nie twoja sprawa. - odpowiedziałam i przekręciłam się na bok.

- Eh.. - westchnął - Dobra niech Ci będzie nie zgaszaj. - powiedział zrezygnowany, a ja uśmiechnęłam się jakby do siebie. 

- A tak w ogóle to jak masz na imię. - zapytał po chwili. Szczerze, to nie myślałam, że o to zapyta.

- Susan. - odpowiedziałam. - i usłyszałam jak je powtarza.

- Ładnie, będę mówił Sus. - powiedział i chyba czekał, gdy ja zadam mu to samo pytanie.

- Amm.. a ty? - zapytałam po chwili. 

- Luck. - odpowiedział.

Po chwili zastanawiania się, zasnęłam.



**********************************
heeeejka <3

Mam nadzieję, że spodoba wam się ta opowieść, w sumie to własnie dzisiaj zdecydowałam, że coś napiszę i proszę. Już 4 rozdział. 

Czy interesuje was co stanie się z Susan?

Jakie plany wobec niej ma Luck?

Już niedługo......


WplątanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz