Dzwonek zadzwonił, ósma klasa wyszła na korytarz. Młodsze klasy zbiegały na stołówkę jakby miało im zabraknąć. Izabel poszła na odludny skrawek korytarza by pouczyć się jeszcze na kartkówkę z matematyki. Wtedy nad jej głową stanęła wysoka brunetka.
-Co tam nasza Szatanisko, już ci twój pan dał po dupie?- powiedziała z szyderczym uśmiechem Amalia.
-Amalia już to przerabialiśmy, po pierwsze Satanisko, po drugie nie żaden pan, a po trzecie spierdalaj mam ważniejsze sprawy od ciebie.-powiedziała wkurzona, ale jednocześnie znudzona zachowaniem sąsiadki.
-Dobra, ale ty gonisz świrusko!
-Przypominam ci że jesteśmy w ósmej klasie a nie w trzeciej co do tych twoich śmiesznych ripost.
-A dobra jeb się- spluneła i poszła na drugą stronę korytarza.
-Dziś zakończenie szkoły tato! Trochę mi smutno, ale jednocześnie cieszę się na nową drogę w liceum.
-Tak wiem to twój wielki dzień Izzy, chodź na dół zrobiłem śniadanie- ucałował ją i poszedł zawołać jej brata na posiłek. Dziewczyna spojrzała przez okno i powiedziała:
-Wiem tatusiu, że przyjdziesz na mój wielki dzień. Bardzo w to wierzę, Kocham cię tato Bartku.- popatrzyła jeszcze chwile na białego kota który wyłonił się zza drzew i zeszła zjeść śniadanie. Przy posiłku okazało się, że Damian i Hennry mieli dla niej niespodziankę. Był to mały kartonik zapakowany w zielony papier ozdobny. W nim znajdował się wisiorek z srebrnym łańcuszkiem i kamieniem kwarcu idealnie wypolerowanym.
-Tata chciał ci go dać na zakończenie szkoły, ale niestety nie zdążył. Robił go kilka miesięcy.- powiedział Damian z uśmiechem na twarzy ale smutkiem w oczach. Izabel jeszcze chwilę mu się przyglądała. Był idealny!
-Dziękuje tato Bartku, jest przepiękny!- powiedziała wieszając go sobie na szyi.
-Drodzy absolwenci, nauczyciele i rodzice!- powiedziała pani dyrektor donośnym tonem tak by sala ucichła.
-Dzisiejszą akademię dla absolwentów zacznę od uczniów ze szczególnym wyróżnieniem którzy otrzymają swoje stypendia. Jestem dumna, że mam dziś tylu uczniów do nagrodzenia tą szczególną nagrodą.- cała sala czekała z niecierpliwością gdy dyrektorka przewijała kartki.
-W tym roku mamy aż 6 uczniów którzy otrzymają stypendium a są to: Ksenia Rychwałek o średniej 6.0 , Adam Nowicki także średnia 6.0 , Aniela Bogacka ze średnią 5.9 , Izabel Kozecka ze średnią 5.85....- w tym momencie świat Izzy się zatrzymał. Wiedziała, że w tym roku bardzo starała się o czerwony pasek jednak myślała, że program stypendialny dotyczy tylko uczniów ze średnią 6.0.
-Jestem z ciebie dumny- szepnął jej do ucha tata.
Po skończonej akademii gdy Izzy wychodziła ze swoim absolwenckim świadectwem oraz pudełkiem z logiem programu stypendialnego "Rexus", zobaczyła Amalie pokazującą jej by do niej podeszła.
-Potrzymasz na chwilę tato? Możesz iść już do auta zaraz przyjdę.- powiedziała podając mu pudełko i świadectwo.
-Jasne tylko niezadługo dobrze? Musimy jeszcze jechać po Hennrego.
-Oki daj mi pięć minut.- odpowiedziała odchodząc. W końcu podeszła do brunetki.
-Chodź tu moi rodzice nie mogą nas razem zobaczyć!- pociągneła Izabel za koszulę. Gdy weszły w bramy boiska i staneły przy murku Amalia zaczeła mówić.
-Wiem, że nie byłam dla ciebie za miła przez ostatnie osiem lat i nie będę się tłumaczyć poprostu wiedz, że to nie moja wina. Chciałabym cię bardzo przeprosić i pogratulować ci wyników.- wyciągneła rękę w sposób do przybycia żłówika.
-Zdaję sobie z tego sprawę Ama, ale pamiętaj, że ty jesteś osobną osobą twoi rodzice nie muszą mieć na ciebie aż takiego wpływu jeżeli tego nie będziesz chciała. Poprostu w szkole średniej nie gnębij ludzi innej wiary, narodowości czy orientacji. Przeprosiny przyjęte, świrusko i też ci gratuluje nie powiem miałaś calkiem fajne świadectwo jak na nieuka.- powiedziała śmiejąc się. Przybiła Amalii żłówika i pobiegła do auta.
YOU ARE READING
Zapisane w gwiazdach
RomanceGdy dwie dziewczyny spotkają się na nocnym spacerze - co takiego może się stać? Nieoczekiwanie stają w obliczu niebezpieczeństwa, które odmieni ich życia na zawsze. Historia pełna nieziemskich wydarzeń, miłości ale i łez. Zapraszam do wzięcia sobie...
