II

51 5 3
                                    

Nagle do mojego pokoju wszedł Louis. Zatrzymał się w wejściu i patrzył na mnie. Czego on tu znowu szukał? Przecież godzinę temu tu był...

- Zejdziesz na dół? - Zapytał po chwili.

- Po co?

- Bo reszta chce cię poznać - uśmiechnął się.

- Ale ja nie bardzo mam ochotę ich poznawać - odpowiedziałam i odwróciłam się od niego.

Odkąd mama zmarła pół roku temu, dla mnie już nic nie miało sensu. Nie chciałam utrzymywać kontaktu z nikim. Kilka dni po śmierci mamy zerwał ze mną także mój chłopak, Logan. Od tamtej pory byłam zupełnie zamknięta w sobie, opuszczałam lekcje w szkole, nie zważając na to, że była to moja ostatnia klasa liceum. Nie wychodziłam nawet z domu. Te osoby które były mi najbliższe po prostu ode mnie odeszły w najtrudniejszych chwilach w moim życiu, więc teraz ja jestem odwrócona od wszystkich. Przestałam się nawet przejmować sowim wyglądem. Niegdyś chodziłam ubrana w kolorowe ubrania, modne a teraz to wszystko zastępowały szare dresy. Moje rude, długie włosy były zawsze idealnie ułożone, a dzisiaj mi na tym w ogóle nie zależało. Miałam zupełnie gdzieś swoje życie, swój wygląd i wszystkich dookoła. Najchętniej bym się zabiła. Przecież to wydaje się być takie proste... Na to są tysiące sposobów i nadal nie wiem czemu jeszcze tego nie zrobiłam? Może jest tutaj ktoś kto mnie jeszcze trzyma? Nie wiem.

- Nie bądź taka. Nie możesz raz być miła? - Zapytał z lekkim oburzeniem w głosie Lou.

Zaśmiałam się ironicznie.

- Ja nie mogę być raz miła? - Zacytowałam Lou. - I kto to mów - parsknęłam.

- Przestań, Lottie - powiedział. - No chodź, chociaż na chwilę.

- Okay - mruknęłam po chwili i wyszłam razem z nim z pokoju.

Zaszliśmy na dół. Kiedy weszliśmy do salonu, na kanapie nie siedział już tylko Harry. Teraz siedział jeszcze jakiś mulat z czarnymi włosami, obok niego chłopak, który miał bardzo krótkie włosy w odcieniu jasnego brązu, a obok tego chłopaka siedział jeszcze blondyn o bardzo rozczochranych włosach.

Gdy szłam z Lou, każdy z nich wbijał wzrok we mnie, co było mocno krępujące.

- Musicie się tak na mnie gapić? - Nie wytrzymałam i zapytałam oburzona ich zachowaniem, a oni popatrzeli się na siebie z uśmiechami i nie odpowiedzieli już nic więcej.

Louis wyczuł dziwną atmosferę i przejął całą rozmowę:

- A więc to jest Liam - wskazał na chłopaka o jasnobrązowych włosach, a ten miło uśmiechnął się do mnie. - To Zayn - pokazał na mulata. - I to Niall - przedstawił ostatniego.

- Chłopaki, - zwrócił się do swoich kolegów - to jest Lottie. - Przedstawił mnie, a oni nadal się na mnie patrzyli i nic nie mówili. Czy ja miałam coś na twarzy? A może to oni byli jacyś dziwni.

- Dlaczego się tak na mnie gapicie? - Zapytałam po chwili powtórnie z oburzeniem.

- Bo jesteś urocza, pani Tomlinson - powiedział blondyn i poruszył zabawnie brwiami. Rozśmieszył tym tekstem całe towarzystwo, prócz mnie i Louisa.

- Niall, proszę cię... - westchnął Lou.

- Słuchaj, - zaczęłam - to, że jestem siostrą Louisa nie znaczy, że jestem tak samo zabawna i roześmiana jak on, że traktuję wszystko i wszystkich jako żart, więc nie musisz sobie robić jaj z tego jak wyglądam i lepiej nie udzielaj się tak więcej do mnie - Skończyłam i wyszłam z pomieszczenia, a za mną zapadła cisza i usłyszałam tylko jak Louis woła: ''Lottie, wróć tu.''

EDYTOWANIE - FORGET || N.Horan & H.Styles Where stories live. Discover now