Ratunek

148 7 4
                                    

Poranek był piękny więc postanowiłam zwinąć parę ziemniaków z okolicznych pól dla mnie, dziadka i Solity.
Wyszłam nim wszyscy wstali bo znowu dostałaby bury od dziadka jak zawsze.

Trochę zajęło zanim doszłam na pola kawał drogi ale warto dla mojej rodziny

Wreście jestem oby mnie nie przyłapał Manuel nadzorca, zawsze mnie goni nie rozumie że muszę zdobyć trochę jedzenia dla naszej trójki
- Co tu robisz przeklęta złodziejko, zaraz poszczuje ci psem
- Nie rób tego wiesz że potrzebuje tych ziemniaków dla dziadziusia i Solity
- No dobra tym razem ci podaruje. Pomogę ci pójdzie szybciej

Zanim się zorientowałam chwycił mnie i zaczął obmacywać przeklęty dziad
- Puszczaj mnie bo pożałujesz
- No weź nie bądź taka dam ci wszystko czego zapragniesz

W tym momencie odezwał się głos mężczyzny
- ZOSTAW JĄ!

Dzikie SerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz