007

77 7 1
                                    

Odnalazłem drogę do źródła bez żadnych problemów. Na prawdę myślałem, że dłużej mi to zajmie. Od razu weszliśmy z Niall'em do wody i zanurzyliśmy się aż do szyi. Po chwili oczywiście czuliśmy się już zdrowi jak nigdy. Postanowiliśmy zjeść trochę owoców. Nadal za bardzo nie rozmawialiśmy. Ja osobiście czułem się trochę dziwnie, bo wiedziałem już, co on tak na prawdę o mnie myśli i zapewne nie chciałby być tu teraz ze mną. To znaczy nie to, że tu i teraz przeszkadza mu moja obecność, ale on nie chciałby być ze mną ogólnie, nigdzie.

-Harry musimy porozmawiać. - powiedział i nie powiem, zdziwiło mnie to. Nagle zmienił zdanie?

Nie odpowiedziałem nic, nawet nie wiedziałem co.

-Harry, powiedz coś.

-Co mam ci powiedzieć Niall? Że jak wrócimy już z tej wyspy, będziesz mógł mnie zostawić nie przejmując się mną, bo ja dam rady,,chociaż wcale nie dam?

-Przepraszam, że tak wszystko to źle zabrzmiało.

-To zabrzmiało koszmarnie, wiesz? - znów robiło się trochę nerwowo, więc wziąłem głęboki oddech, żeby się uspokoić.

-Proszę, pozwól mi wyjaśnić. Potem będziesz mógł się na mnie wkurzać i gniewać i nienawidzić mnie ile chcesz.

Kiwnąłem głową na znak, ze się na to zgadzam. W najgorszym wypadku już nigdy się do niego nie odezwę.

-Więc chodziło mi o to, że... Ugh nie chciałem żeby to tak zabrzmiało. Ja cię strasznie kocham i nie jestem z tobą tylko dlatego, że ci to obiecałem.

Niall spojrzał na mnie.

-Nie, to nie było wytłumaczenie, to było zaprzeczenie moich myśli. 

Blondyn chrząknął i spuścił głowę.

-Umm a co miałeś na myśli mówiąc, że masz mnie dość, bo zachowuję się jak dziecko?

-Właśnie to, że ciągle mówisz, że nie dasz rady. Ale ja wiem, że to nie prawda, ty sobie ze wszystkim mógłbyś świetnie poradzić. To mnie dobija, bo mógłbyś to zrobić nawet lepiej ode mnie, a mówisz że nie. Widzisz? Gdybym chciał odejść, zrobiłbym to, bo wiem, że pomimo tego, że przez jakiś czas miałbyś złamane serce, później byłoby wszystko dobrze. Chcę, żebyś myślał, że możesz sobie poradzić, że możesz zrobić wszystko. I tak, może ci to obiecałem i to jest ważne, ale uwierz mi, że gdybym na prawdę chciał i miał taką potrzebę, byłbym w stanie cię zostawić. Ale nie chcę, bo cię kocham.

Przytuliłem mocno Niall'a. Na prawdę nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, a tym bardziej, że on ma rację. Wtuliłem twarz w jego ramię i wziąłem głęboki oddech, by poczuć jego zapach. Uwielbiałem sposób, w jaki on pachnie. Tak świeżo, trochę owocowo, ale też czekoladowo, na prawdę nie wiem, jak to określić, bo tego zapachu nie znajdziecie nigdzie. To zapach Niall'owy i tylko on tak pachnie.

-Umm Harry. Czujesz takie drganie ziemi?

Odsunąłem się od niego i spojrzałem na grunt. Na początku nic nie widziałem, ale potem drobne kamyczki zaczęły się trząść i lekko podskakiwać na ziemi.

-O cholera, chyba czeka nas trzęsienie ziemi.

-Oh serio? Jeszcze tylko tsunami brakuje. Daliby nam już spokój. - powiedział Horan. Widać było, że ma już wszystkiego dość, że jest zmęczony tym wszystkim i że chce wracać do domu. Już niedługo skarbie, obiecuję, już niedługo będziemy w domu, ale teraz trzeba coś zrobić.

-Nie jestem pewny, ale nie lepiej zejść gdzieś niżej? Albo znajdźmy jakieś bezpieczne miejsce.

-Nie niżej, bo co zrobimy, jak będzie jednak to tsunami. Ale nie mam pojęcia, gdzie możemy pójść.

CAN'T SEE 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz