Wywiad LVI: Sugardemononme

Start from the beginning
                                    

Sugardemononme: W zasadzie przyczyniło się do tego wymarcie Blogosfery. Moje znajome, które wówczas publikowały, przenosiły się jedna po drugiej, a jak poszłam w ich ślady, pozostawiając swojego bloga. Nigdy nie myślałam na poważnie o pisaniu, więc nie szukałam jakichś alternatywnych platform. Wszystko to, co stworzyłam, powstało z potrzeby serca: dzielić się pięknym, wyimaginowanym światem z innymi fanami, którzy odczuwali niedosyt po przeczytaniu oryginalnych rozdziałów i obejrzeniu wyemitowanych odcinków.

Dziennikarka: A co tak właściwie sprowadza Cię na Wattpad? Czym się tutaj zajmujesz?

Sugardemononme: Dobre pytanie. Na samym początku tylko publikowałam swoje opowiadania i traktowałam Wattpad jako przyjemną odskocznię. Starałam się, aby osoby, które nie znają fandomu również mogły czytać to, co piszę. Później przyszedł kryzys twórczy, jeden, drugi, trzeci, wraz z nimi chroniczny brak czasu i zdecydowane zwiększenie obowiązków. Do powrotu skłoniła mnie jedna z fanek, która wyśledziła mnie na tak zwanym końcu Internetu. Uderzyło mnie to, że po takim czasie wciąż ktoś pragnie przeczytać coś spod mego pióra. Dlatego postanowiłam wrócić, ale że po przerwie nie byłam pewna tego, co robię, a nie chciałam zawieść swoich czytelników, szukałam recenzowni, która rzuciłaby okiem na to, co tworzę.

Pisanie bez konstruktywnej krytyki jest naprawdę bardzo ciężkie. Gwiazdka jest satysfakcjonująca, ale nie niesie za sobą feedbacku, a żeby się rozwijać, ktoś musi nam pokazać palcem niedociągnięcia. Bardzo długo czekałam na recenzję, a przez przypadek - bo nikt tego nie planował - dostałam zaproszenie od szefowej grupy, aby spróbować swoich sił jako recenzentka. I tak już próbuję pół roku. Jak ten czas szybko leci!

Dziennikarka: Czy na ten moment jesteś zadowolona ze swojego powrotu?

Sugardemononme: Tak. Praca recenzenta pozwala mi przyjrzeć się bliżej procesowi twórczemu od tej drugiej, krytycznej strony. Przy okazji rozwijam mój własny warsztat, więc zdecydowanie nie mogę nazwać tego straconym czasem. Wiem, jak ważna jest życzliwa opinia innej osoby, zarówno jako czytelnik jak i autor. Co więcej, nie zamykam się w medycznej enklawie, a to ma dobroczynny wpływ zarówno na wydajność jak i na zdrowie psychiczne. No i przydaje mi się to w pisaniu prac naukowych czy zaliczeniowych: wyprodukowanie eseju na kilka stron A4 nigdy nie było i nie jest dla mnie problemem.

Dziennikarka: A czy wcześniej miałaś styczność z dokonywaniem recenzji? Niekoniecznie tutaj, może być poza Wattpadem.

Sugardemononme: Prawdę mówiąc, nie. Jest to moja pierwsza styczność z pisaniem recenzji. Wcześniej byłam jedynie czytelnikiem. Zawsze uważałam, że nie jestem wystarczająco wykwalifikowaną osobą do udzielania takich porad. Podobno, według rodzinnej anegdoty, kiedy byłam jeszcze dzieckiem, stwierdziłam, że w przyszłości mogłabym być krytykiem filmowym lub literackim, gdyż jak wówczas zauważyłam, "krytykować to ja lubię". Wyznaję jednak zasadę mądrej krytyki, a nie bezmyślnego wyśmiewania się z cudzych braków. Niemniej wiele osób, z którymi miałam styczność mówiło mi, że zostawiałam pod ich tekstami bardzo angażujące komentarze, w których zwracałam uwagę na pewne niuanse w tekście i przez to byłam bardzo łatwo zauważalna. Nie inaczej było w przypadku RIP - skomentowałam pracę jednej z członkiń, po czym dostałam propozycję dołączenia do zespołu.

Nie było to planowane bądź wyrachowane - absolutnie nie! Po prostu podeszłam do zadania rzeczowo i odpowiedzialnie. Później dostałam propozycję dołączenia do innej grupy recenzenckiej, ale odmówiłam. Po pierwsze: jestem wierna grupie RIP. Po drugie: angażując się w działalność obu grup nie miałabym czasu na porządną działalność w żadnej z nich, a nie chodzi przecież tylko o to, aby być. Po trzecie: z dumą przyznaję, że jestem prawdziwie neutralnym i niezależnym członkiem. Nie interesują mnie niesnaski pomiędzy różnymi grupami i nie chcę się w nie mieszać. Chociaż z przykrością muszę stwierdzić, że różne grupy potrafią się wzajemnie obrzucać błotem. To straszne, do czego są zdolni ludzie, którzy z założenia kreują tę lepszą stronę naszego świata, związaną z pięknem i kulturą.

Noorshallanckie WywiadyWhere stories live. Discover now