ból

117 4 2
                                    

Rozdział dla osób 14+. Jeśli masz mniej niż 12/14 lat proszę nie czytaj tego.

  Następnego ranka obudziłam się, czując duży przypływ energii. Spojrzałam na zegarek w telefonie a tam ujrzałam godzinę 9. Wiedziałam że dzisiaj nie szłam do szkoły bo udało mi się upchnąć Karolowi wymówkę że źle się będę czuła itd. Jak widać zadziałało. Jednak moje samopoczucie było super. Postanowiłam że dzisiaj wieczorem pójdę na imprezę. Bo nie ma co. Jestem młoda, popularna i po śmierci chłopaka. Co mi szkodzi? Raz się żyje. I nie wiedziałam jeszcze że moje może być zagrożone na tej imprezie.

   Po długim godzinnym prysznicu ubrałam się i zeszłam na dół. Nie zastałam nikogo. Tak jak się spodziewałam. Było mi to bardzo na rękę bo nikt nie mówił czy wyglądam dobrze, czy źle. Czy wypada mi się tak pokazać jako influenserka czy nie. Czy jem za dużo, lub za mało. Byłam sama. Wolna. Postanowiłam że dzisiaj przejechała bym się do mamy tak do 17 o 18 byłabym w domu wyszykowała bym się i o 20 była na imprezie. Albo wcześniej. Niestety wiele rzeczy poszło nie po mojej myśli. Najpierw zasiedziałam się na telefonie do 11 co wskazywało by że będę u mamy o 16. Potem gdy to zauważyłam zaczęłam zbierać rzeczy i się przebierać bo było zimno. I finalnie z domu wyszłam o 12. Postanowiłam że nie będę czekać na taxi tylko...wezmę auto Bartka. Prowadziłam tylko raz w życiu ale skoro i tak chciałam umrzeć (kiedyś) to co mi szkodzi. Wsiadłam do auta chłopaka o 12:30. Tak tu nim pachniało że bałam się, że się rozkleje. Nie zrobiłam tego. Wzięłam się w garść i wsiadłam w samochód wyruszając w 2 godzinną trasę.

   W końcu po jednak 3 godzinach dojechałam do domu rodzinnego. Wyłączyłam silnik i podeszłam do drzwi. Zapukałam trzy razy i nic. Czwarty, piąty i szósty. Nic. Delikatnie nacisnęłam klamkę i drzwi były otwarte. To bardzo nie podobne do mamy. Weszłam i powiedziałam:

-hejjjj to ja, lila- nie usłyszałam odpowiedzi więc ruszyłam w głąb domu.

-halo?- zapytałam trochę głośniej a gdy weszłam do salonu, okno na balkon było otwarte. Co jest? Mama nigdy nie otwiera tak okna. Co tu się dzieje? Nagle podeszłam bliżej i zauważyłam sznur. Co do kurwy nędzy? Gdy podeszłam jeszcze bliżej zobaczyłam.. ciemne włosy mojej mamy. Momentalnie podbiegłam do bramki i ujrzałam wiszące ciało matki.

-mamo?.- wyszeptałam prawie nie słyszalnie. Oczy się zaszkliły, głos załamał a ręce trzęsły.

-mamo?!-krzyknęłam i spojrzałam na jej bladą twarz i sine usta. Delikatnie dotknęłam jej ramienia i od razu jak oparzona zabrałam rękę.

-mamo!- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju rodziców, nie chcąc patrzeć na jej blade ciało. Gdy wreszcie po 10 minutach płakania otworzyłam oczy ujrzałam małą kartkę.

    Drogie dzieci..
Opuściliście mnie choć wam pozwoliłam to nie sądziłam że będzie mi tak źle. Jak to czytacie pewnie już mnie nie ma.. mam nadzieję że żadne z was nie widziało mojego martwego ciała bo po prostu już miałam dość. Poddałam się. Ale wy tego nie róbcie. Spełnianie marzenia i nie myślcie już o swojej matce. Załóżcie rodziny, zarabiacie, a ty lilo bądź szczęśliwa bez Bartka czy z. Ty Patryk nie przejmuj się Kingą bo na świecie jest jeszcze miliardy innych dziewczyn które są piękne i uczciwe. Kocham was oboje i nie odpuszczajcie nigdy. Ja musiałam. Dom jest przepisany na Patryka a pieniądze i samochód dla Lili. Kocham was mama.

Cały tusz z długopisu rozmazał się przez moje ciężkie łzy. Wyjęłam telefon, zrobiłam zdjęcie i wysłałam je do brata. Teraz tylko jeszcze bardziej chciałam się nachlać, zaćpać i po prostu iść na tą jebaną imprezę. Więc tak też zrobiłam. Wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu odpalając go. Pojechałam do najlepszego klubu w Krakowie i wbiegłam do środka. Miałam na sobie top i krótkie spodenki.  Podeszłam już spokojniej do baru i poprosiłam o shoty. 6 i o 6 za dużo. Były to moje pierwsze kiedykolwiek w życiu a mam dopiero 16 lat.  Najpierw wypiłam dwa i ledwo już wystawiona poszłam na parkiet. Zaczęłam obijać się ciałem o osoby a muzyka dudniła mi w uszach. Obraz rozmazywał się ale wtedy ktoś mnie zaczepił. Złapał mnie na nadgarstek i obrócił mnie dwa razy. Zakołysałałam się delikatnie i ujrzałam twarz młodego chłopaka. Był ładny ale porządnie wystawiony.

-uważaj mała.- powiedział szczerząc się do mnie. Na sto procent jestem pewna że był starszy ode mnie. Co najmniej o 10 lat może 15. Tak to jego rozmazana twarz wyglądała na około 30 lat. Czyli był bardzo stary.

  Mężczyzna pociągnął mnie do baru a tam postawił mi dwa drinki. Najpierw sam wypił nisko procentowy napój a później mi podał ten wyżej procentowy. Była to whisky z colą.

No to nie źle

Wiem że Patryk nie był by ze mnie dumny ale miałam to w dupie. W tamtym momencie chciałam się nachlać a później jakoś samo się potoczy. Ale w tym wszystkim nie zauważyłam faktu że jestem 16 letnią influenserką, ładnie ubraną, wyglądającą na 18+ i że nachlaną łatwo jest mnie wyruchać.

-smakuje co?- zapytał a ja pokiwałam głową.-wynagordzisz mi to.-

  Po pięciu minutach spędzanych w barze mężczyzna pociągnął mnie do jakiegoś pokoju a mi w pewnym momencie zrobiło się słabo. Miałam mroczki przed oczami i nagle.. gdy weszliśmy do pokoju ujrzałam jego.

-Bartek?..- powiedziałam osłabiona a nagle urwał mi się film. Przez chwilę tylko kontaktowałam o zarejestrowałam że mężczyzna mnie puścił, Bartek zaczął krzyczeć że jestem nie pełnoletnia, podbiegł do mnie a ja leżąca na podłodze nie mogłam nic zrobić. Było mi tak nie dobrze. Chłopak wziął mnie na ręce i z kapturem na głowie udał się na dwór. 

-przyjechałaś moim samochodem?- zapytał a ja pokiwałam głową- kurwa, misia.

  Wyciągnął z mojej kieszeni kluczki i wsiadł do pojazdu. (Wyjaśnienie. W naszej książce Bartek i reszta Genzie ma 17 lat i w kraju w którym się to odbywa można kierować od 17 roku życia (tak sobie wymyśliłam) .) Położył mnie obok siebie, a mi zawibrował telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni a chłopak prowadząc auto wyciągnął go z mojej dłoni, odebrał i dał na głośnik.

-Lilka kurwa czemu nie ma cię w domu i czemu nie odbierasz. Nie ma auta Bartka GDZIE TY JESTEŚ?! I co to za list od mamy?!- krzyknął głos w telefonie. Był to Patryk. To  oczywiste. Na jego głos spięłam się ale chłopak złapał mnie za rękę. Rozluźniłem się patrząc na niego.

-Patryk to ja Bartek. Jedziemy do domu, zaraz wam wszystko wyjaśnię.

~TOJASERIOXD
KOCHANI MAMY TO!!!! BARTEK WRÓCIŁ ALE TERAZ MUSICIE DŁUUUUGO CZEKAĆ NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ BO NIE BEDE AKTYWNA. NO SORRY. DAJ GWIAZDKĘ A NIE TYLKP CZYTASZ😻

Naucz Mnie Kochać /Bartek K/Lila F/Olwier K/Where stories live. Discover now