Bonusik :-) Postaram się jeszcze dzisiaj coś dopisać, ale muszę jechać po swoją nastolatkę! zabrać ją od koleżanki...
TOMEK
- Jaśmina – szepnąłem – to łóżko skrzypi.
Jaśmin zdążyła wyjść z łazienki, w luźnej koszulce, która wyglądała tak samo dobrze, jak te seksowne piżamki, którymi kusiła mnie w Warszawie.
- Skąd wiesz?
- Ruszyłem się kilka razy.
Usiadła po turecku i zaczęła się czesać. Grzebień miał szeroko rozstawione zęby, dlatego jej włosy z powrotem zwijały się w loki. Patrzyłem na to jak zaczarowany. Kot skakał śledząc ruchy jej ręki, mogłem więc założyć, że jest oczarowany tak samo, jak ja.
- Jak ja na nim leżę, to nie skrzypi – powiedziała Jaśmin.
- Jestem cięższy, a poza tym będziemy się poruszać.
Jej elegancko zarysowana brew ironicznie się uniosła.
- To zabrzmiało bardzo romantycznie.
- Kładź się.
- Leżysz pośrodku.
- O to chodzi. Połóż się na mnie. Albo usiądź.
Jaśmin wstała, a kot ruszył za nią. Usłyszałem, jak chodzą po domu. Gdy wróciła, ostrożnie zamknęła drzwi za sobą, a potem zapaliła dwie świece. Ustawiła je na chałupniczej szafce zbitej z palet i pomalowanej na różowo. Oprócz tego czegoś oraz łóżka w jej sypialni nie było nic więcej; ubrania wieszała w szafie na korytarzu.
Zapewniłem jej u siebie taki luksus, że ten kontrast przyprawił mnie o wstrząs. Głównie estetyczny.
- Ładna – powiedziałem klepiąc ręką w deskę palety.
- Nie inwestuję w nic droższego. Nie wiem, co będę robiła ani gdzie mieszkała za pół roku.
Ja wiem, pomyślałem.
Wciągnąłem Jaśmin na siebie. Przesunąłem się w górę, z nią na sobie, a dechy łóżka zaskrzypiały.
- Oto dowód.
Jaśmin usiadła na moich biodrach i skromnie obciągnęła koszulkę, wyglądającą na używaną od jakichś stu lat, na swoich smukłych udach.
- Więc nie możemy tego zrobić.
Złapałem ją w talii.
- Może masz zatyczki do uszu?
Uśmiechnęliśmy się.
Jaśmin pochyliła się, bardzo powoli. Odsunęła włosy z czoła jedną ze swoich opasek, tym razem bawełnianą, różowo-zieloną w jakieś listki i gałązki.
Pocałowała mnie z własnej woli, a nie zdarzało się to często.
- Leż spokojnie – szepnęła. – Może będzie mniej skrzypiało.
Zdążyłem pocałować jej usta, szyję i płatki uszu wiele razy, właśnie szykowałem się do zdjęcia z niej koszulki, bo sam przewidująco miałem na sobie tylko bokserki, których też powinniśmy się wkrótce pozbyć. Wtedy usłyszeliśmy telefon.
Ona od razu zbladła, a mnie zaskoczył fakt, że ten dźwięk rozlega się gdzieś w głębi domu.
- Ach, nie - powiedziała Jaśmin z ulgą. Zeskoczyła na podłogę. – To mama. To jej dzwonek.
- A myślałaś, że...?
Sam sobie odpowiedziałem. Sądziła, że to może być telefon od rodziców Wiktora ze złą nowiną.
Myślałem o absurdzie tej sytuacji i że naprawdę bardzo, bardzo mnie to wkurza. Jednocześnie obserwowałem żonę, która wysunęła się i wróciła do sypialni z komórką przy uchu.
- O Boże, mamo.
Jej matka coś mówiła, ale nie rozumiałem słów.
Jaśmin się zaróżowiła, o ile dobrze widziałem w świetle świec.
- No, naprawdę, przesadziliście. Ale dziękuję. Postaramy się „wyszaleć".
Odłożyła telefon.
Zrobiłem pytającą minę.
- Dziadek zostanie u nich na noc, żebyśmy mogli się „wyszaleć".
Zrelaksowany oparłem oba przedramiona o ścianę i rozciągnąłem mięśnie karku. Wzrok Jaśmin bezwiednie uciekł w tym kierunku.
- No to wskakuj tu – powiedziałem. – I wyłącz telefon.
Jej ręka najpierw sięgnęła po komórkę, potem się zawahała.
- Jaśmina – powtórzyłem z naciskiem. – Wyłącz telefon. Chocaiżby się paliło i waliło, teraz będziesz robiła coś innego.
Odwróciła się plecami, ale pomanewrowała przy tej komórce i wyłączyła ją.
Pociągnąłem ją za brzeg koszulki i zanim się zorientowała, wylądowała tam, gdzie powinna. W łóżku ze swoim mężem, który się stęsknił.
Mało brakowało, a powiedziałbym to na głos, ale po namyśle zdecydowałem się, że pokażę jej to wszystko, co czuję, bez słów. Językiem o wiele bardziej uniwersalnym.
YOU ARE READING
Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & Tomek
RomancePełna wdzięku Jaśmin to artystka, która tworzy unikalne foteliki w kwiaty - mogą sobie na nie pozwolić tylko bardzo bogate klientki. Swoją działalność nazwała Kwiatowym Królestwem Jaśmin. Tomek prowadzi firmę konsultingową, razem z ciotką, która prz...