Część 52. JAŚMIN

112 18 3
                                    


JAŚMIN

Magia świąt wyciszyła nas wszystkich. Jedliśmy bez pośpiechu dania wigilijne, oczywiście w tle leciała świąteczna telewizja, ale bez dźwięku. Mój kotek Kocyk, którego zabierałam ze sobą, bo okropnie psocił zostawiony sam w domu, spał mi na kolanach.

Rodzice i dziadek zadali Tomkowi kilka pytań o jego rodzinę. Wymienili spojrzenia ze sobą, a potem popatrzyli na mnie. Najlepiej odczytałam myśli mamy.

On też wcale nie miał łatwo.

Daj mu szansę.

Albo coś w tym rodzaju.

Tomasz bardzo oszczędnie wspomniał o śmierci swoich rodziców. Powiedział, że odeszli w tym samym czasie i że siostrę wzięli na wychowanie rodzice matki, a on trafił do wujka i ciotki.

Dziadek zainteresował się jego przygodą wojskową, co mnie zupełnie nie zaskoczyło. Opowiedział o swojej służbie. Mój tata się z tego pośmiał, bo podobno dziadek zawsze miał tendencje do koloryzowania.

Tomek podrapał się po karku.

- Sporo mi to dało – powiedział. – Nauczyłem się słuchać innych.

Chrząknęłam i pochyliłam głowę, żeby ukryć uśmiech. Pogłaskałam Kocyka, który się przeciągnął i usiadł, a jego łebek ukazał się nad stołem. Wcześniej spał objedzony kawałkami ryby, chociaż był tak łakomy, że rzucał się na wszystko.

Tomek nachylił się, wyciągnął ramię i zabrał mi go. W jego wielkich dłoniach mój koteczek prawie zniknął.

Zmarszczyłam się, ale nic nie powiedziałam.

Kocyk obwąchał dłonie Tomka, który przestał go trzymać, ale kotek jednak nie zszedł z jego kolan.

Mama dołożyła mojemu mężowi pierożków z grzybami, którymi się dzisiaj zajadał.

- Co ty ugotowałaś? – Tomek skierował to pytanie do mnie.

- Miałam dużo pracy – powiedziałam. – Mama zrobiła większość.

- Jasia zrobiła keks z makiem.

Tomek zerknął w stronę kredensu. Na trzypoziomowej paterze po babci mama wyłożyła ciasta i pierniki.

- Moją autorską wersję – powiedziałam. – Ukroić ci?

Zanim odpowiedział, mama mnie wyręczyła. Podała wszystkim zestaw deserów na odświętnych talerzykach, które też były pamiątką rodzinną.

Tomek zaczął od keksu. Nie jadł cukru, więc domyśliłam się, że próbuje słodkości dla dobra sprawy.

- Może chcesz kawy? – zapytałam. – Dziadku? Mamo?

Nie pytałam taty, bo nie pił kawy od lat.

Tomek postawił Kocyka na dywanie i wstał w tej samej chwili, co ja.

- Pomogę ci – powiedział.

Weszliśmy do kuchni, która wydawała mi się ogromna, kiedy przesiadywałam w niej jako dziewczynka, a teraz była tak ciasna, że ja i Tomek kilka razy się ze sobą zderzyliśmy.

- Nie pomagaj mi – powiedziałam w końcu, a on udając, że musi mnie podtrzymać, złapał mnie za biodra. Przycisnął się do moich pleców. Przyglądał się, jak ubijam kawę w kawiarce.

- Macie ekspres – zauważył.

- Ta będzie dla nas, bo jest bardzo mocna. Mama i dziadek zawsze piją słabszą, niż ja.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWhere stories live. Discover now